- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut.
Obecna decyzja o podjęciu już konkretnych działań w sprawie uruchomienia przeciw Polsce kroków ku jej izolacji i karaniu sankcjami, nie pozostawia już wątpliwości co do faktycznych celów tego kroku oraz wskazuje na istotne elementy mechanizmu, który uruchamia owe działania. Nie jest to przecież rzecz nowa i nawet patrząc na daty – kampania piętnowania tej wrażej i oficjalnie deklarującej wiarę oraz chęć przywoływania faktycznych zapisów założycielskich i traktatowych Unii, zaczęła się tuż po wyborach Prezydenckich i Parlamentarnych.
Daje też ważną wskazówkę umożliwiającą rzeczową ocenę obecnego sposobu postępowania naszego Rządu - niezwykle wyważonego, spokojnego i odwołującego do argumentów merytorycznych.
Decyzją Komisji - zostało wykazane już bez żadnych osłonek parę rzeczy. Stąd pozwolę sobie powiedzieć, iż niestety ale dojście do tego etapu było niezbędne właśnie dlatego by to zostało odsłonięte. Na dalszą metę czy Unia – czytaj Niemcy i Francja – tą batalię wygrają w sensie osiągnięcia celów czy nie – to będzie i ma być to dla nich w istocie pyrrusowe zwycięstwo. I z tego punktu widzenia też ten etap – jest ważną informacją dla Polaków. I stawia na ostrzu noża pytanie i to każdemu Polakowi - chcesz mieć swoje Państwo – czy zgadzasz się żyć teraz i przez pokolenia w roli wasala. Sądzę, że Naród po doświadczeniach od zaborów – uświadomieniu swej siły i swych możliwości okresem II RP – po okupacji i okresie ścisłej wasalności – ma w sobie mądrość dania konkretnej odpowiedzi na takie pytanie. Nigdy dość przypominania dwóch najważniejszych zdań świętego Jana Pawła II – czy można Bogu powiedzieć nie? I drugie – wolność nie jest dana – jest zadana. Na pierwsze Naród odpowiada na co dzień drugiego nie przyjmuje dosłownie i poważnie.
W dobie celowego uważam – zaniku zdolności do czytania i samodzielnego myślenia poza schematami mediów i smartfonów – te zdania generalnie umykają w niepamięć – ale Polacy to taki dziwny ludek – nie poddający się schematom. Dowodzi tego każdy Polak, który znajdzie się za granicą lub w trudnej sytuacji. Od hydraulika poprzez lekarza po profesora z krwi i kości, a nie z nadania kolesi.
By te myśli nieco rozwinąć - i wskazać i to bez najmniejszej wątpliwości ich zasadność potrzebne jest pokazania tła ogólnego.
Oto –moment startowy - Polska wybrała niewłaściwy rząd, który podjął w końcu zmianę polityki z wasalnej na prowadzoną we własnym interesie Państwa a nie koterii dziś konsekwentnie odcinanej z kwikiem od linii dochodzenia do korzystek. Wystarczy sobie wyobrazić dalszy ciąg pełnej niekontrolowalnej władzy PO w Warszawie, dalszego ciągu decyzji w sprawie stoczni, kopalni, LOT-u, banków, mediów. Gdzie ręce nie włożyć tam miękko. Zmiana pozycji wobec Unii widzianej w partnerstwie wspólnotowym z wasalnej – klientycystycznej na domagającą się równoprawności – to coś co nie mieściło się w głowie ośrodkom biznesu. Oto wymyka się im z rąk duży rynek zbytu i kraina de facto darmowych zdobyczy materii – ex fabryk, ex przemysłów, taniej siły roboczej w montowniach i ochoczych ofiarodawców myśli i kadr. Zbyt dobry to był interes nawet gdyby tylko liczyć koszty jego realizowania jako wynik bilansowy przepływów finansowych między Unią i Polską. Mało tego – nawet ten formalny bilans kwotowy przynosił dodatkowe zyski już indywidualne wynikające ze sposobu „gospodarowania” funduszami i to po obu stronach tego biznesu. Autostrady, spokój wokół NS1 i NS2, kontrakt gazowy jeszcze bezczelnie podawany jako korzystny dla Polski i związana z tym historia łupków. Teraz się dowiadujemy już bez domysłów, jak mało brakowało by PLL Lot – rzekomo kompletnie niewydolny – przeszedłby „ratowany” pod pieczę – a jakże – Niemców. Całe dziedziny jeszcze 2 lata temu – kompletnie nieopłacalne – zaczynają wstawać na nogi. Tak szybko? Cud czy najzwyklejsza gospodarność? Tu wyborca sam musi sobie powiedzieć zwłaszcza gdy jest skłonny uważać owe osiem lat za pasmo szczęśliwości dla Polski. Trzeba coś dodawać do przedwojennych twierdzeń, iż Polska to bękart Traktatu Wersalskiego? Po II wojnie – zmieniła się tylko koncepcja prowadzenia wojny i mało by brakowało, by kraj ekonomicznie już na dobre został skolonizowany, bezczelnie się wymknął.
Jakie to jest główne hasło gwałtownej potrzeby wprowadzenia kurateli nad ową niesforną Polską. A prawda i rzeczywistość nie ma znaczenia – może być wykreowana. Najlepiej od wewnątrz. Stąd potrzebna jest – beznadziejnie tania lub właściwie ochotnicza w użyciu Targowica.
Zagrożenie praw obywatelskich, bardzo poważne zagrożenie praworządności w tym rzekoma likwidacja niezawisłości i niezależności politycznej – ogólnie – wymiaru sprawiedliwości i – zagrożenie Puszczy Białowieskiej – to filary.
Akcja jest uruchomiona na jęki gnębionych Obywateli RP strzegących pod Sejmem i na Krakowskim Przedmieściu – a jakże – zasad praworządności – oczywiście w ich wersji.
Musi się zauważyć – i do wykazania tego, dotychczasowe zachowanie się ekipy rządzącej było niezbędne – że żadna, ale to żadna, z argumentacji merytorycznych przedkładanych w ciałach UE nie spotkała się nigdy z merytoryczną odpowiedzią, pokazaniem dowodów na prawdziwość owych przesłanek o zagrożeniu demokracji czy praworządności. Bezrefleksyjne powtarzanie tego co suflują totaliści opierający się na filozofii – im gorzej tym lepiej i na myśleniu targowicy (czyżby nie wiedzieli jak targowica została potraktowana po zwycięstwie np. Katarzyny?) – to metoda poznawcza tych ludzi którzy już są pewni, że w tym kraju białe niedźwiedzie ganiają po ulicach i do głowy im nie przychodzi, że osoby wybrane mogą łgać w żywe oczy. Nie biorą pod uwagę, iż dla tych wybranych – elektorat między kadencjami do niczego nie jest potrzebny i choćby do tego musi być zmieniona ordynacja wyborcza. Tymczasem - żadna zmiana w wymiarze sprawiedliwości, nie jest inna niż taka doprowadzająca stan obowiązujący w Polsce do tego jaki obowiązuje i co ważne działa w różnych krajach UE. To warto podsumować, porównać i pokazać. Żadne działania rządu – wbrew histerii KOD czy Obywateli RP nie tylko nie ograniczają swobody wypowiedzi czy zgromadzeń a wręcz odwrotnie – dotychczas nawet zachowania posłów tzw. Opozycji Totalnej przekraczające prawo było tolerowane – co warto podsumować i pokazać. W każdym praworządnym kraju na świecie –zadeklarowanie i podjęcie działań antypaństwowych, z blokowaniem możliwości pracy Sejmu lub Rządu jest po prostu penalizowane. Oficjalnie i prawnie. Ktoś, na przykład, kto by rzucał czymkolwiek w kolumnę prezydencką lub rządową najpierw mógłby być legalnie odstrzelony, a potem dopiero by badano czym rzucał. Jak jajkami, to byłby jego pech, a nawet jakby uszedł cało to szybko nie pokazałby się na ulicy zwłaszcza w pobliżu oficjeli. Taka jest idea tamtego prawa.
Warto by było takie rzeczy zestawić operując przykładami (film z kładącym się „rannym” demonstrantem czy z Frasyniukiem pokazanym w pełnym kontekście jego teatru) liczbami i porównaniem rozwiązań istniejących w innych krajach i tych wprowadzanych u nas. To powinno być nawet wielkimi kosztami gdy będzie to konieczne – pokazane i u nas i w krajach UE. Mam nadzieję, że skutek wyborczy byłby znaczny. W dużej części jak sądzę ale tylko w zakresie reakcji na szkalowanie Polski robią to dziś takie instytucje jak Reduta Dobrego Imienia. Te jednak mają takie środki i metody jakimi dysponują. Warto w końcu powiedzieć sobie – to na razie tylko wojsko pospolitego ruszenia operujące wobec działań wojny ekonomiczno-polityczno-ideologicznej prowadzonych przez dywersantów i tych którzy z nich korzystają. Przecież jest jasne, że całe to towarzystwo od Komisji Weneckiej po aktywistów Sali Plenarnej Parlamentu i Komisji Europejskiej – nie ma pojęcia lub nie chce nawet mieć pojęcia o rzeczywistości. Najlepszym dowodem jest bezprzykładny brak reakcji i nawet – wnoszę wrażenie – refleksji po wystąpieniach np. prof. Ryszarda Legutki. Nie jest ważne jak jest – ważne jak ma być. To stara lewacka filozofia.
Obojętne – jakie jest rzeczywiste zagrożenie wprowadzeniem sankcji. Demolka obrazu Polski jako kraju w pełni demokratycznego na rzecz obrazu czegoś pomiędzy Koreą Północną – wrzodem w Europie a jakimś krajem z Ameryki Południowej w którym rządzi mafia narkotykowa – owocuje i będzie owocowała stratami ekonomicznymi. Na broń w tej wojnie – bo to nie ukrywajmy jest wojna wytoczona za przekonania. wiarę i postawę (co też ma znaczenie ekonomiczne i socjotechniczne) – nie może brakować środków.
Czas na kontrofensywę. To pewne.
I drugie – w tym zestawie warto pokazać co jest akceptowane przez UE, nawet wspierane moralnie jako konieczne, w działaniach porządkowych w Katalonii – i w końcu zacząć konsekwentne reakcje wobec pewnych swej bezkarności hucpiarzy grasujących u nas bezkarnie. Ostatni wyczyn Kijowskiego – jest wystarczającym dowodem na to, że działa on na jakiś dziwnych ekstra prawach. Zwykły Kowalski (przepraszam osoby o tym nazwisku) dawno by nie wyszedł spod noża Fiskusa i Organów Ścigania – skutecznych egzekucyjnie. Ten jeszcze zbiórkę urządza, a naiwni lub wręcz celowi w cynizmie sponsorzy wykładają kasę. To demoralizuje nie tylko politykę ale też pokazuje drogę każdemu alimenciarzowi.
Każda złotówka zebrana w tej kweście powinna wylądować i mam nadzieję, ze wyląduje nawet jako pomoc rzeczowa dla dzieci faktycznie potrzebujących.
Takie ruchy są też niezbędne do moralnej sanacji Narodu.
Kardynał Stefan Wyszyński, w zamknięciu, napisał Apel – który nadal jest aktualny wbrew postępowcom różnego autoramentu i stanu. Warto do niego wobec zagrożenia - wrócić.
To co proponuję jest jak sądzę – postawą minimum wobec otwartego już oficjalnie i na forum międzynarodowym frontu, w którym działają przeróżne formacje i działa. Reakcja jednak nie może suponować negację bycia w UE.
Dla porównania – u nas, taki np. Sanepid bywa używany w walce biznesowej, ale z tego nie można wyprowadzać wniosku o jego likwidację. O wycięcie w pień wady systemowej, która umożliwia takie instrumentalne używanie potrzebnej instytucji – tak – wnioskować trzeba a operację przeprowadzić trzeba.
Podobnie – żądanie od ciał unijnych drogą nacisku politycznego i medialnego posługiwania się wiedzą a nie pomówieniem – jest działaniem wartym każdego wysiłku.