- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty.
W Muzeum Regionalnym PTTK im. Ignacego Łukasiewicza w Gorlicach odbył się wernisaż na którym gorliczanie mogą podziwiać różnorakie instrumenty muzyczne z różnych zakątków świata. Wystawiający Wilfried de Meyer jest Belgiem urodzonym w Antwerpii, ale od wielu lat związany jest z naszym krajem. Był prezesem Towarzystwa Belgijsko-Polskiego. Podczas stanu wojennego przygotowywał pomoc humanitarną i rozwoził paczki z darami z Belgii. Polska znalazła się na szlaku przejazdów Wilfrieda i stała się z biegiem lat drugą ojczyzną, bo znalazł tu żoną Teresę.
Poprzednio podróżując po świecie jako marynarz, interesował się zawsze kulturą odwiedzanych krajów. Z czasem zainteresowania te przybrały formę pasji kolekcjonerskiej, która nieustająco się rozwija. Zaszczepił ją w nim dziadek, gromadzący znaczki pocztowe, dzięki któremu w wieku 9 lat rozpoczął również ich kolekcjonowanie. Obecnie zgromadził kilkadziesiąt kolekcji tematycznych, które z wielkim powodzeniem prezentuje na terenie Małopolski m.in. w Muzeum Zamek w Dębnie, Muzeum Regionalnym w Jaśle, Muzeum Regionalnym PTTK w Gorlicach, na Zamku w Wiśniczu jak i za południową granicą Jego wszechstronność jest imponująca. Mam przed sobą tematykę licznych wystaw. Od zabawek, pocztówek, flamandzkich koronek, dzwonków, sztućców, czajników i imbryków, aniołów i elfów, strojów ludowych, ceramiki, plakaty, kubki, ważne osoby ze świata, odkrywcy, plakaty z okresu PRL, medale oraz wiele innych.
Wybrałam się do Gorlic aby wziąć udział w wernisażu Wilfrieda dot. instrumentów muzycznych z całego świata. Wilfried z wielką pasją opowiadał mi o swoich zbiorach. Wszystko opisane na kolorowych planszach umieszczonych na ścianach. Wystawa będzie czynna do 15 kwietnia i bardzo gorąco namawiam wszystkich do jej obejrzenia.
Uroczystość zgromadziła wielu uczestników i – mimo, że nie wszystkich miałam okazję poznać – była to elita kulturalna Gorlic. Po prostu na dzień dzisiejszy de Meyer jest już w Gorlicach Człowiekiem Instytucją. A prywatnie to człowiek niezwykle miły, serdeczny z dużym poczuciem humoru. Wilfried otrzymał od Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajobrazowego Oddział w Gorlicach podziękowanie za to iż po raz pierwszy wystawa ta zaprezentowana została właśnie w tutejszym Muzeum. Na wystawie moją uwagę przykuły miniaturowe fortepiany, flety drewniane, miniaturki skrzypiec, harfa z budowanym termometrem, australijskie diogeridoo, bębny pucharowe, sansy, lutnie ludowe, kastaniety, bałałajka , kubańskie gruchawki cza- cza oraz instrumenty jawajskie.
Zwiedziłam również drugą wystawę Wilfrieda w Domu Polsko-Słowackim w Gorlicach. Tematem wystawy jest historia lokomotywy od pierwszej stworzonej przez George Stephensona do współczesnych rozwijających prędkość do 338 km/godz. Na planszach można też zobaczyć stare dworce a wśród eksponatów swoją oryginalnością zachwyciły mnie zegary, które nawiązywały swoim wyglądem do lokomotywy. Jeszcze raz zachęcam Państwa do odwiedzenia obu tych ciekawych wystaw a przy okazji do zwiedzenia tak uroczego miasta jakim są Gorlice.