- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 6 minut i 45 sekund.
Dziwne – ale chyba tylko tak można opisać to co się dzieje już od paru ładnych lat z Związkiem Legionistów Polskich w tym – z Domem im. Józefa Piłsudskiego przy krakowskich Oleandrach. Oleandry – tradycja – pamięć – Kadrówka – niepodległość, to słowa klucze związane z miejscem i – organizacją, dziś też i Muzeum Czynu Niepodległościowego Niegodne przepychanki – i w tym miejscu nie ma co powtarzać kolejnych obrotów właśnie śrubowych odnoszących się do losu i Związku i budynku, a w nim i Muzeum.
Człowiek z zewnątrz, nawet gdy patrzy na dokumenty może czuć się skołowany Wyroki, sprzeczne interpretacje, interwencje i niby – interwencje.
Dla uporządkowania myślenia o tej sprawie warto więc powiedzieć parę słów właściwie zasadniczych.
1/ Już powiedziane – miejsce godne – z planami jeszcze Legionistów i wyznaczoną swoją funkcją. Teren przeznaczony Uchwała Rady Miasta jeszcze w 1928 r Architektura cytowana w historii architektury projektowana przez Adolfa Szyszko – Bohusza. I to tylko w tej części zrealizowanej przed wybuchem II Wojny Światowej Założenie miało większy wymiar z pomnikiem na sąsiadującej części Błoń
2/ Dziś sam budynek okrojony kolejnymi operacjami prawnymi z terenów pod pierwotną inwestycję – jest wręcz fizycznie zagrożony obecnymi działaniami inwestycyjnymi. Te nieuchronnie też prowadzą nie tylko do zagrożeń budowlanych samego budynku, ale i do jego zduszenia i eliminacji jako akcentu organizacji przestrzeni w tym tak symbolicznym miejscu. Samo słowo Oleandry – wystarczy - by w tym kontekście podjąć o wiele szerszy temat jeszcze nie tak dawno nie podlegający wątpliwości, o głębsze ponad sentymenty znaczenie takich rzeczy jak tradycja, pamięć, ciągłość, czyn niepodległościowy. Dziś widać można mieć wątpliwości czy aby na pewno zatracenie pamięci, rezygnacja z kultywowania patriotyzmu jest równoznaczne ze zgodą na utratę wolności a za nią i swobód gospodarczych. Inne narody nie mówią wiele, nie szermują tak słowami – tylko o te rzeczy dbają wiedząc, że spoistość wspólnoty jest częścią jej skuteczności gospodarczej.
3/ Dla zaborcy, okupanta, internacjonała – każda myśl o patriotyzmie jest wroga. To coś godnego sponiewierania, by ludzie uwierzyli, że na równi z wiarą – to są bzdury. Jedynie słuszna myśl itd. Masa ludzka bez pamięci i wiedzy o przeszłości, pozbawiona dumy jest podatna jako pulpa do kasy i urny. Świątynią ma być supermarket a ideą produkt, Najlepiej – oczywiście - wiodący. Ludzie myślący o tych sprawach inaczej a co gorsza, w nich aktywni – to wrogowie, a wroga się zwalcza.
Jak wiadomo metod zwalczania jest kilka – od fizycznego zabijania (obozy koncentracyjne, Katyń, kazamaty ubecji) poprzez rozbijanie wrogich bytów od wewnątrz wprowadzaniem swoich sabotażystów do zwalczanej struktury, aż po tworzenie bytów równoległych. Te jako wspierane i promowane jak dla ludzi pełnili zawsze rolę też jak trzeba było opozycji ale skutecznej bo koncesjonowanej. Że skutecznej przez koncesjonowanie takich bytów – a któż tym się by interesował Zwłaszcza że dla opinii publicznej osąd stawał się oczywisty. Czasem te narzędzia nie były zbyt jawne, a i tak kto by się tym przejmował skoro ci, mając środki i możliwości - działali. Nie ukrywajmy na przykład utworzenie Kościoła Polskiego czy onegdajsze poparcie ks B-pa – wtedy Karola Wojtyły miały tu swe motywacje komunistów. Błędne, ale w ich pojmowaniu – niepojęte, że nieskuteczne. Odwieczny mechanizm dziel i rządź – zwłaszcza dla bezradnych merytorycznie – jest pierwszy, który przychodzi do głowy tak myślącym do wykorzystania. Ostatnio PO się na tym przejechało i dlatego jedną z najważniejszych deklaracji podejmujących dziś władzę jest nawoływanie do rezygnacji z rewanżyzmu i do sprawiedliwości a nie zemsty.
4/ Nie da się zaprzeczyć, iż sam budynek i tej klasy i w tym położeniu – to marzenie wielu kół biznesowych w tym i – można sobie wyobrazić - tych, które chciałby wykorzystać swoiste znaczenie Oleandrów. To oni wyżej chyba cenią tradycję choć jako element gry biznesowej niż ci, którzy formalnie nią zawiadują. Promocja Krakowa jako super knajpy pubu i domu uciech jest świadectwem takiego niemyślenia.
5 /Nie tylko historia meandrów kolejnych kroków postępowania administracyjnego ale i trwające przez ostatnie lata metodyczne pozbawianie Domu i Muzeum ostatnich dochodów pozwalających na obsługę płatności takich jak za prąd czy CO (dziś przed zimą ogrzewanie jest wyłączone – nie klasyka to technik pozbywania się nawet właścicieli?) dowodzi braku przypadku w wytworzeniu zagrożenia i dla budynku i prowadzenia faktami dokonanymi do likwidacji Domu i Muzeum, a także spowodowania zablokowania tematu kontynuacji myśli doprowadzenia do finału pierwotnej myśli założycielskiej i architektonicznej
6/ Sprawa utrzymania Domu i Muzeum – dziś jest sprowadzana do sporu - prawie że personalnego. Nie jest to jednak dylemat z kategorii co było pierwsze jajo czy kura. Włączmy proste przesłanki. Ten Dom i Związek tworzyli Ci sami ludzie, którzy z tego miejsca wychodzili jako Pierwsza Kadrowa. W każdej formie przetrwalnikowej, przez okupację i komunę Komendantem był Legionista i Związek wypełniali – Legioniści. Wraz z rodzinami i entuzjastami sprawy.
Czarny P-R roztoczony nad związkiem i Muzeum ma swe źródła już wcześniej pokazane – to tylko metoda eliminacji nic więcej. Restytucja Związku i zwrot wszelkich jego nieruchomości po 1990 –r jest faktem i dokonała się za życia ostatnich Legionistów – którym nie przychodziło jakoś do głowy opuszczanie tej organizacji i tej idei.
Oczywiście biologia robi swoje. Dopiero obecny Komendant Związku jest pierwszym Komendantem, który nie był w Legionach, a z ideą związani są jej miłośnicy i co też ważne – najbliższe rodziny Legionistów.
W tym kontekście używany – bywa – argument, że ten Związek nie ma racji bytu bo nie ma już Legionistów, jest tyle bezsensowny co po prostu haniebny. Równie dobrze można by na tej zasadzie zakwestionować nawet racjonalność każdego Stowarzyszenia z GOPR-em i PZPN (bo nie ma w nich założycieli) włącznie, nie mówiąc już o ZBOWiD – który zapewne w jakiejś formie nadal istnieje.
Muzeum odwiedzają tysiące – a oficjalna wersja podana przez władze do publicznej wiadomości jest taka, że żadnego Muzeum nie ma. Wiatr hula zbiorów nie ma. Nie ma rzekomo, na przykład, oryginalnego Sztandaru Traugutta, nie ma dokumentacji i pamiątek Legionowych, świadczących o czynie niepodległościowym itd. To są tylko przykładowe eksponaty oglądane i podziwiane przez już tysiące zwiedzających, których tu ponoć nie ma – gdyż jakoby ten Dom stał zamknięty i niedostępny. Nie ważne jak jest – ważne, co ludzie mają oficjalnie wiedzieć.
Po okresie, gdy w budynku z woli i decyzji komuny rozgościły się Biura Projektów i inne instytucje – oddano go w stanie zdewastowanym. Staraniem Związku z dużym poparciem Polonii włożono w ten Dom i Muzeum ok. 25 mln ! I ten budynek żyje, dając – co jest szczególnie ważne – miejsce dla Związku Strzeleckiego – (ok. 100 osób).
Oficjalnie tego wszystkiego nie ma i tak ma wiedzieć opinia publiczna; do której ma docierać tylko przekaz o konflikcie i o - zupełnie z tym miejscem i ideą nie związanych – działaniach powołujących się na tradycje niepodległościowe.
Te ostatnie, zauważmy są naszą wspólną ogólną tradycją i obowiązkiem, a Oleandry to bardzo konkretne miejsce i pamięć o czynie.
Ta opowieść stanowi konieczny komentarz do tego, co Państwo możecie, dzięki współczesnej technice sami zobaczyć. Na szczęście w Polsce, obok opartych na poprawności, ośrodków medialnego rażenia – są jeszcze ośrodki niezależne od tego nurtu. Jest internet i jest TV Trwam i TV Republika. Ta ostatnia jeszcze – zajęta walką o istnienie i obecnymi aktualnościami – tematu dziejącego się na prowincji hen w Krakowie – nie zdążyła podjąć.
Podjęła ją za to TV Trwam. Przekaz godzinnej audycji dającej szerszą opowieść o sprawie, uzupełnioną – tak jak się dało – obrazem, można było zobaczyć 28.10.2015 na żywo, 29.10.2015 w powtórce, a potem w ramach Rozmów Niedokończonych w reportażu tematycznym. To było na żywo, a teraz w archiwaliach TV Trwam (zakładka Reportaże), kto ciekaw, może sobie tą audycję odtworzyć. Nie te czasy, że można takie rzeczy wrzucić do studni niepamięci, studnię zakopać i zapomnieć gdzie ona jest.
Bo ten zapis jest i można do niego wracać. Jest wyrzutem, świadectwem i materiałem do przemyśleń. Stanowi świadectwo tego, co mówią ludzie troszczący się o etos niepodległościowy, co mówi obraz o tym, czego rzekomo nie ma.
Warto zobaczyć i zrobić sobie własną wyobraźnią jakby następny z odcinków „Kulisów manipulacji” na wzór tych z TV Republika, dodając sobie podtytuł; Manipulacji wszelkimi dostępnymi środkami.
Panowie decydenci w sprawie, mogą się pocieszać, że TV Trwam jest niszowa
Na tym przykładzie widać dlaczego, to nie ma w zasadzie znaczenia i jeśli nawet przyjąć za jakąś prawdę, to i tak nic nie pomoże. Informacja jest już szerzej znana i co ważne znajduje się w obiegu. Na cały świat. Dowiedzą się o niej też Ci, którzy onegdaj wykładali pieniądze na Dom i Muzeum Oni jak nikt są orędownikami tradycji, potrafią ją cenić ale i rozwalanie czegoś na co wydali pieniądze, nie lubią i przekuwają na decyzje biznesowe.
Sądzę, że nie będzie tu ani Domu Handlowego, ani siedziby bardzo ważnej firmy, ani hotelu czy kasyna. Każdy biznesmen będzie miał już po prostu opory by ryzykować wkład pieniężny w jakąkolwiek inwestycję wzbudzającą nie nawet lokalny a powszechny sprzeciw, czasy reglamentacji dostępu do informacji też już mijają
Wieży Babel też nie będzie, ta jak wiemy sama upadła. I tu się ona nie pomieści. To jest miejsce pamięci bardzo ważnego jednego a źródłowego czynu i ważnej myśli aktualnej do dziś. Niewygodne ? No cóż.
Niektórym jest to nie w smak, ale prawdy to nie zmienia.