Za długo mam do czynienia z tematyką, którą należałby nazwać ?społeczna i niezależna ochrona środowiska? by nie zastanowić się nad pojęciami ekolog, wartość zasobów przyrody, realna dostępność oraz waga zasobów naturalnych i energii. I to tak się zastanowić, by z tego wyciągnąć wnioski praktyczne, a nie tylko deklaracje. Ulubione moje pytanie, co to za okręcenie ekolog?

To słowo wytrych, figura samozwańcza, naukowiec? Każdy może się ogłosić ekologiem? Wedle życzenia i potrzeby?.

To tylko przykład, a że supozycje wynikające z zastanowienia się nad tymi problemami ? i nie tylko oczywiście moje - są najczęściej odrzucane ? o tyle nie zraża ? że, często mam na razie tylko smutną satysfakcję powiedzenia ? a nie mówiłem? Z tego, mam nadzieję, może wyniknąć w końcu to, że ktoś, kiedyś, do tego sposobu myślenia ? podkreślam nie tylko mojego indywidualnego ?  tyle tylko, że  przeszkadzającego lobbystom z obu stron barykady, jednak powróci.

Może nie stanie się to zbyt późno. 

Przemyślenie sprawy i porzucenie doktrynerstwa ?i to ? z obu stron , w odniesieniu do wspomnianych tu określeń, jest ważne, po to by realistycznie spojrzeć na właściwe relacje pomiędzy potrzebami gospodarczymi człowieka i konieczną ? co do tego nie ma wątpliwości ? ochroną środowiska zasobów i energii.

Trzeba też mieć wciąż na oku dążenie do równowagi ? co jest też realnym problemem i wymogiem zapisów prawa.

Nie można tracić z pola widzenia, że globalna konkurencja gospodarcza stawia brutalnie problem ? dbasz doktrynersko o środowisko ? stajesz się słabszy wobec tych gospodarek, i to molochów, które troskę o środowisko ? póki co mają w głębokim niepoważaniu. Przegrasz nie żyjesz. Tu nie ma sentymentów, ma być obrona życia oraz przyrody i aktywów naturalnych w realnych warunkach

Wzniosły tekst sir J.Rose jest niestety właśnie świadectwem zatrzymania się na etapie doktrynerskiego żądania braku równowagi pomiędzy wymogami środowiska i gospodarki człowieka. A ochrona przyrody, to też ochrona człowieka jako jej ważnej części jakby nie było ożywionej, a bez gospodarki ? człowiek może tylko wracać na drzewa jako obiekt pozbawiony swego właściwego mu środowiska.   

Kiedy wchodzimy do starannie wypielęgnowanego i różnorodnego ogrodu, uderza nas jego piękno i poczucie pełni. Zachwycają nas jego zapachy i tajemnice. Ożywiamy się na widok kolorów, zarówno tych jaskrawych, jak i tych subtelnych, i karmimy się świeżością, która wypełnia nasze płuca.

Piękne co by nie mówić ? chwyta za serce. Jak hippisowska idea wszech piękna i idea równości w wielu rewolucjach. Tyle, że z nich dobra ? to tyle, co kot napłakał. Trupów i nieszczęść z idei równości można liczyć w miliony. Ostrożne więc

I gdyby nagle pojawił się ktoś grożący zbezczeszczeniem tej świętej przestrzeni, w odpowiedzi ruszymy jej na ratunek ? by ochronić ją przed takim karygodnym czynem.

Pojawia się pierwszy element wrogości pomiędzy środowiskiem naturalnym jako świątynią, a tym, kto ma z niego korzystać. Tu przypomnę, jak to swego czasu ówczesne środowisko ?Zielonych Brygad? (nie mylić kolorów!) właśnie z podobnego schematu wyprowadzało tezę, jakoby za stan środowiska było odpowiedzialne chrześcijaństwo ? bo w Księdze Rodzaju na samym jej początku mamy czyńcie sobie ziemię poddaną  To, że gospodarzenie, a eksploatacja ? wykorzystywanie do dna ? to zupełnie inne rzeczy, nie miało dla tych ideologów znaczenia. Bardziej chodziło o użycie słów ?Eko? do walki z wiarą. Po prostu. Eko zresztą nadaje się do różnych celów. Od walki gospodarczej, poprzez reklamę, lobbing, po politykę

?.zbyt mało jest takich, którzy gotowi są aktywnie bronić większej całości w takim samym duchu, jak bronią i dbają o swoją ?własną? prywatną przestrzeń.

Mamy element walki. My tu ? jesteśmy w okopach nienaruszalności przyrody i zasobów, do których nikt nie ma prawa wstępu. Każdy chcący czy ten kto dla przeżycia ? obojętnie ? ma zamiar korzystać z darów natury ? to wróg.

I ten element, powtarzający się w tej zideologizowanej formie nie tyle już ochroniarstwa co sekciarstwa, zauważmy ? łamie prawo ochrony środowiska i to w jego fundamencie, na który często ci sami ludzie i nomenklatura europejska gęsto się powołują. Bez tego odwołania nie ma mowy o przyznaniu jakichkolwiek środków na jakiekolwiek działanie. To słowo zaklęcie z nowomowy.

Zrównoważony rozwój.

Jednak rozwój, a nie zatrzymanie lub cofnięcie. Rozwój i to w równowadze ? pomiędzy potrzebami gospodarki i środowiska naturalnego z zachowaniem zasobów i energii. Tu nie ma priorytetów ? czyli z drugiej strony - dyskryminacji którejkolwiek z dziedzin. Jedna i druga ma nawzajem uwzględniać i szanować swoje warunkowania i potrzeby. Do tego niezbędna jest praca wzajemnego zrozumienia i uznania granic wzajemnej  ingerencji  

??..Wydaje się, że akt ?posiadania? uchylił i odebrał nam naszą zdolność do odczuwania i wcielania w życie poczucia wewnętrznej odpowiedzialności za to, czego nie ?posiadamy???.

Nie sądzę by to było tak prosto. Popatrzmy się na to tak. Mogę mieć pełną zdolność odczuwania odpowiedzialności i znaczenia procesów, ale z tego jeszcze nic ? muszę mieć możliwość działania zgodnie ze swym odczuciem. Jak czegoś nie posiadam ? to posiada to ktoś inny Czy i jakie prawo mam do czynów w stosunku do nie mojej własności? Mogę tylko oddziaływać poprzez warunki ekonomiczne i perswazję. To w komunie ? tej soc i hippisowskiej teoretycznie wszystko było wszystkich, czyli niczyje ? stąd ulegało naturalnej degradacji. Początkowa deklaracja piękna ? a wynik łatwy do przewidzenia. Wewnętrzne poczcie odpowiedzialności. A cóż to jest wewnętrzne poczucie odpowiedzialności jak usuniemy dekalog i w miejsce Pana Boga podstawimy guru ? Gaję?.

Nie wolno sprowadzać racjonalnego oczekiwania utrzymywania równowagi pomiędzy gospodarką a środowiskiem do okopania się w przeciwnych żądaniach ? bezwzględnej antropopresji z jednej i priorytetu czasem lobbystycznie wymyślanych racji środowiskowych.

Bo czymże jest cała dyskusja o wpływie na ocieplanie się klimatu procentów (tych którzy kwestią się przejmują) z procentów tego co w ogóle wkłada człowiek w globalną emisję CO2  Równie dobrze można tu wskazać na żądania eliminacji spalania węgla w Krakowie ? bez wykazania ile do smogu wnosi lawinowy wzrost motoryzacji i nie nadążająca za nim, szeroko rozumiana infrastruktura komunikacyjna. Zamiast równoważenia ? doktrynerstwo i lobbing. Bo pytanie kto poniesie szkody, a kto korzyści z tej akcji wrogości wobec węgla jest całkiem na miejscu. I jak się to ma do zysku ekologicznego też wato rozważyć.

?????..gdybyśmy od dziecka byli uczeni, aby spontanicznie odpowiadać na życiodajne bicie serca naszej planetarnej egzystencji, nie robilibyśmy rozróżnienia pomiędzy empatią dla ogrodu Gai, a empatią dla naszego własnego prywatnego ogrodu, empatią dla wszystkich dzieci, a empatią dla naszych własnych dzieci, i tak dalej?

Pojawia się Gaja ? jako symbol ?mityczny wszech bóg ? matka ziemi i natury ? coś co u Eko..ideologów ? ma rolę pramatki, praprzyczyny ? jest substytutem Boga Stwórcy czczonego na potrzeby kultu natury jako bytu najwyższego I żądanie wprowadzenia neoreligii 

Każdy spot reklamowy w telewizji, bilbord na ulicy, snobistyczny magazyn, wystawa sklepowa, strona internetowa i ekran kinowy wzywają nas, abyśmy zanurzyli się w przyjemnościach konsumpcyjnego stylu życia, który z jednej strony uniemożliwia zdobycie szerszej świadomości dotyczącej trudnej sytuacji, w jakiej się znajdujemy, a z drugiej przyczynia się do nieuniknionego gwałtu na naszych planetarnych zasobach, z których wszyscy korzystamy.

Tu pełna zgoda. Zrównoważenie potrzeb to rezygnacja z tych nadmiarowych ? odejście od targowiska próżności . Nie bójmy się tego słowa asceza ? która jak się okazuje jest jak najbardziej racjonalna. 

Nowe społeczeństwo, za którym tak wielu z nas tęskni, może zaistnieć tylko, jeśli podejmiemy niezbędne działania, które doprowadzą do jego powstania.

Nowy człowiek nowe społeczeństwo ? inżynieria społeczna ? nowy duch  Czy nie przypomina nam to czegoś?. Jako żywo.

To już było.

Przez hippisów było realizowane w swobodnej wersji i choć komuny nie były wprost gułagami, ale jednak stanowiły rodzaje kołchozów Czym skończyły i do czego były używane ? nie musze chyba opowiadać

Nie można wkroczyć na ścieżkę wyższej świadomości,

Też znamy ? jako nirwanę.

Nie mamy innego wyboru?.

Wierzę, że odniesiemy sukces w tych poszukiwaniach, jeśli mocno zwiążemy nasze wewnętrzne przebudzenie z przejawem jego prawdziwego zewnętrznego wyrazu ??????.

W ten sposób droga do oświecenia staje się synonimem podejmowania działań zmierzających do złagodzenia i uleczenia ??????..

Naszym najwyższym wezwaniem duchowym jest wyjście w obronie życia.

I tu mi się przypomina zdarzenie, które wyjaśniło mi dość dawno o co chodzi w zideologizowanej wersji ekoaktywizmu. Nie wymienię nazwiska, bo osoba ta już nie żyje ? w trakcie chyba IV ?tego Walnego Zjazdu Polskiego Klubu Ekologicznego, gdy to w Sejmie trwała dyskusja o ustawie aborcyjnej - osoba ta wniosła, by Walny Zjazd podjął uchwałę popierającą najdalej idący projekt uchwały proaborcyjnej. Jako jeden z współzałożycieli PKE zobaczyłem skalę absurdu pochylania się nad sasanką i przeskakującymi żabkami i równoczesnego oczekiwania bezwzględnego prawa do aborcji człowieka.

Aniołowie ruszą do naszego boku, jak tylko pokażemy nasze zaangażowanie w przejęcie kontroli nad naszym przeznaczeniem. A to obejmuje wyzwolenie tej długo ciemiężonej planety, która jest naszym wyjątkowym i niezastąpionym domem.

Tu można dodać tylko jako komentarz powiedzenie że jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga to planuj sobie życie czyli chciej panować nad przeznaczeniem, czynami aniołów  itd.

A wyzwolenie ? to ma być od czegoś czy do czegoś.

Jest też pewne, że problemy środowiskowe maja charakter pan - graniczny, np. jedno gospodarstwo rolne bez GMO, jest rodzajem marketingowego chwytu ? jeśli nie znajduje rozwiązań w skali regionu. Nie da się niczego załatwić nie odwołując się do racjonalnego ale jednak zużycia środowiska i bez propagowania rodzaju ascezy z jednej a użyczana środowiska i zasobów dla celów gospodarczych ? z drugiej strony

Górnolotne deklaracje ? nic nie dadzą ? tylko odstraszają ludzi , którzy chcą żyć i mają świadomość, że nie pożyją jak zniszczą przyrodę wyczerpując zasoby

I to ostatnie jest najistotniejszym powodem mojej reakcji.

 

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
11 Maja 2025

Co wynika z tekstu Polemika p. Anieli

felekNie da się pozostawić bez reakcji tekstu p. Anieli Langiewicz sprzed paru dni, który zresztą nie wiedzieć dlaczego zawiera w tytule słowo polemika. Porządkując pole rozmowy może od tego należałby zacząć. Polemika przecież to reakcja na jakiś pogląd a tekst pani Langiewicz jest serią zdań, opinii,

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut.)


11 Maja 2025

Co wynika z tekstu Polemika p. Anieli

(391) dr Feliks Stalony - Dobrzański

Nie da się pozostawić bez reakcji tekstu p. Anieli Langiewicz sprzed paru dni, który zresztą nie wiedzieć dlaczego zawiera w tytule słowo polemika....
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut.)


10 Maja 2025

"Człowiek, który się nie boi. Jest wojownikiem". Takiego Karola Nawrockiego nie znaliście! "Czuję się przez całe życie odpowiedzialny za Polskę"

(801) Redakcja wPolityce.pl

„Patriotyzm to jest właściwie tylko i wyłącznie i aż miłość do ojczyzny” - mówi Karol Nawrocki, kandydat obywatelski na prezydenta RP z poparciem...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut i 50 sekund.)


09 Maja 2025

Polemika wyborcza

(353) Aniela Langiewicz

Moi mili z reguły piszę wiersze i są publikowane od czasu do czasu. Ale tyle się dzieje w naszej polityce jeśli chodzi o wybory prezydenckie, że...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 24 sekundy.)


08 Maja 2025

Ośmiogwiazdkowa kawalerka. Bez kłamstwa ośmiogwiazdkowa koalicja nie istnieje

(549) Jerzy Szmit

„Operacja kawalerka” skierowana przeciwko Karolowi Nawrockiemu to przykład ośmiowiązkowego amoku, w jakim żyje ten odłam społeczeństwa. Wiedzą, że...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 26 sekund.)