Nie jest wykluczone, że nieco Państwa zaskoczę, ale tylko nieco. W sprawie traktowania krakowskiego rynku i okolicy oraz tego, co tam się dzieje, nie użyję mianowicie dość oczywistych i powszechnie rozumianych argumentów.

Te najczęściej koncentrują się na oczekiwaniu poszanowania spokoju mieszkańców, utrzymania nobliwości miejsca oraz szacunku dla poczucia przyzwoitości, tradycji kulturowej w tym także przekonań. To argumenty powszechnie rozumiane, ale jak się okazje ? zwłaszcza ostatnio - nie przez tych, którzy o sprawach aktualnie decydują. Można powiedzieć - ludzie wybrali to mają ? tylko czy mają dobrze? Nie ma co narzekać, trzeba tylko się zastanowić czy to, co się dzieje jest dobre.

I tu pojawia się pierwszy problem. Co to znaczy dobre?

Dla wymienionych oczekiwań bez wątpienia to co jest ? jest złe. Jednak dla dzisiejszych decydentów słowa dobre i biznes ? w ich oczywiście rozumieniu i nie są traktowane jak niezmienniki i są podporządkowane kasie. W związku z tym sądzą oni zapewne, że decydują najlepiej jak można. Ich rozumienie słów ?korzystne? i ?biznes? przeważa wszystkie inne argumenty. Tak więc te powszechnie używane są dla nich wręcz nieracjonalne a w każdym razie konieczne do pominięcia.

Dostosujmy się więc do takiego myślenia o biznesie i powalczmy argumentami z tej półki.

Z góry też uprzedzam ? słowo biznes nie jest dla mnie odrażające. Nic podobnego. Wręcz odwrotnie. To słowo mile brzęczy, tyle, że biznes ma być biznesem a nie grą pozorów i naiwności oraz koncertem przygotowań do plajty.  

Zacznę może od banalnego, ale dość chyba przemawiającego do wyobraźni przykładu.

Zapytam - czy mając do dyspozycji pałacyk ? perełkę o unikalnych wartościach artystycznych w substancji budowlanej i wyposażeniu, rozsądnie byłoby uważać, iż zrobi się biznes otwierając w nim a zwłaszcza w najbardziej reprezentacyjnym salonie tancbudę z dyskoteką i wyszynkiem tanich trunków, sprzedażą kiełbasek i urządzając w nim festyny dla gawiedzi? Każdy by policzył zyski i straty materialne, w tym zniszczenia dzieł sztuki i upadek prestiżu miejsca  a także wziął  pod uwagę utratę marki jako wartość policzalną w tym rachunku bilansowym.

Również ? czy dysponując nawet pięknie wyposażonym M3 ? (młodzi już pewnie nie wiedza o czym mowa ? wyjaśniam - to małe mieszkanko  - szczyt marzeń PRL-u ? trzy pokoje z ciemną kuchnią), próbowałby w nim urządzić dochodowy raut dla elity finansowej i towarzyskiej? Plajta pewna bez względu na menu i liczbę lokai i ich ubiór i wyszukane maniery. Plajta nieodwołalna i nienaprawialna. Nic- tylko zamykać firmę

Obydwa schematy, jak sądzę w miarę wiernie oddają myślenie o zarabianiu w substancji zabytkowej Krakowa, promocji miasta wyobraźnią sięgającej schematów rodem ze straganu bo na tyle widać jej wystarcza. Posługując się tym przykładem można też sobie  wyobrazić co można a czego w żadnym wypadku się nie powinno robić na Rynku czy na Wawelu.

Nie będę oczywiście wykonywał pracy, którą już dawno powinni wykonać ludzie odpowiedzialni za tę sferę interesów miasta. Nie będę im podpowiadał bo i tak - co się powie to idzie do kosza. Są to bowiem w oficjalnej ocenie ? nic nie znaczące ogólniki. Decydenci i tak wiedzą najlepiej - - a jak wiedzą ? widać.

Warto może jednak powiedzieć, iż podchodząc do każdego interesu warto na chwilę się zatrzymać w dzikim pędzie po zyski i podsumować sobie czym to dysponuję, co jest w istocie towarem, który chcę sprzedać, kto jest moim klientem i w związku z tym jaką wystawić cenę i warunki sprzedaży by nie podcinać gałęzi na której siedzę. Bo interes warto rozwijać a nie wysprzedawać. Chyba że się ma taki właśnie cel. Bez wyraźnego powiedzenia sobie tych rzeczy.

Co zyskam utrzymując markę a co stracę ją kompromitując. Jaka jest cena wartości niematerialnych. To wiedzą doskonale dla przykładu handlarze sztuki. 

Tu można znów operować już konkretnymi przykładami.

Jarmark tandetę i piwiarnię może sobie zafundować każde miasteczko czy wieś  - choć i tej ze względu na walory przyrodnicze nie zawsze będzie się to opłacało.

Warto więc głośno i publicznie postawić pytanie o rachunek biznesowy miasta ? gdy to urządza sylwestra w zamkniętej przestrzeni rynku sięgającego połowy XIII w z hukiem głośników rozwalających mury Jerycha. Jakie tu są realizowane cele? Najeźdźcy i zaborcy rabowali miasto do żywego  na Wawelu urządzili stajnie rujnując zamek i wszelkie symbole. Można być na to wściekłym, nad tym boleć patrząc po muzeach Europy. I okupanci i komuniści też mieli swoje plany i cele. Ich wszystkich motywacje można jakoś w antypolskości ? nie akceptować ale rozumieć. Lecz niech dzisiejsi decydenci wyjaśnią swoje cele i jaki maja rachunek tak bezmyślnie traktując miasto i jego wartości.

Jest jakieś ogólne przyzwolenie na ten typ ? inaczej ostrzej tego nie nazwę tylko tak łagodnie - bezmyślności  skoro znów  oddaje się TVN ? owi w ręce Rynek jak prymitywną halę widowiskową

Oczekuję, iż w ramach ?opłacalności? organizowania imprez na Rynku i jego traktowania jako jarmarku i tancbudo-piwiarni będą wypłacane mieszkańcom solidne odszkodowania, o które ci powinni masowo wystąpić ? i to nie do TVN- u a do Pana Prezydenta ? bo ten zezwala, że zostaną każdorazowo zrekompensowane szkody poczynione taką działalnością biznesową. Musiał je widać wyliczyć i przewidzieć ? taka rola i zadania rządzącego. Dla uzupełnienie dodam, ze wedle prawa, gdy ponoszę szkodę w wyniku np. napadu, pobicia to w Sądzie obowiązuje moja wycena. Znam sytuację z autopsji jako poszkodowany i ze słów sędzi w trakcie rozprawy.

W ten nurt wpisuje się doskonale manewr odebrania realnych pieniędzy na utrzymanie pod nazwą odnowa zabytków i to w taki sposób, iż zostało to przedstawione publice jako wielki sukces ?utrzymania? jakiś tam kwot na ten cel. Wszak żywym kłamstwem jest mówienie o odnowie zabytków jako procesie nadążnym za zniszczeniami. Najpierw odbieramy wszystko, a potem łaskawie godzimy się na to by dać trochę ? czyli trąbimy wszem i wobec, że wygraliśmy w owej Warszawie. I w tej sytuacji opanowany poprawnością polityczną wykluczającą samodzielność oceny sprawy, poważny Pan Profesor godzi się na rezygnację z resztki swego autorytetu prawnika i konstytucjonalisty powtarzając tę narrację.

Dano, przydzielono, wywalczono. Lepiej Rejent Milczek nie pisał w swym pozwie po pobiciu murarzy w ?Zemście?

W końcu zdajmy sobie sprawę z tego, że każdy rabunek, oszukaństwo, kant nie odbywa się jawnie, bo nim by nie był. Deklaracja ? mam zamiar, coś zrobię, by cię ograbić byłaby ze swej istoty bezsensowna. Lichwiarz ukrywa zapisy umowy, wedle której pożycza pieniądze kasując ich zwrot w trójnasób. Zawsze mówi on ? robię dla ciebie dobrze ? to i trzeba dokładne policzyć bilans. A jak ktoś stracił to ktoś zyskał ? jak bezpłatnie to mówimy o grabieży. Tak się to nazywa. Rynku też to dotyczy.

I też czysto biznesowo przymnijmy, że właśnie w tym roku Rynek Krakowski pokonał w rankingu wszelkie tego typu założenia ? na świecie!

Zamiast więc liczyć i wykorzystać walory salonu urządza się w nim tancbudę, wrzask i królestwo TVN  bez zadawania pytań o pojęcie działania artystycznego i bez zdefiniowania celów.

To jest rezultat Waszych, ludzie, suwerennych decyzji. Musi to zostać w końcu powiedziane w ślad za prostym a wartym przyjęcia dla własnego interesu ?wolność jest zadana, a nie dana?  Dziś rządzący rządzą naprawdę najlepiej jak potrafią. Liczyć? w każdym razie nie to co trzeba - już chyba nie.

I to mnie przeraża.

Piszę to jeszcze przed Sylwestrem widząc na Rynku monumentalne budowle sceny i mając wyobraźnię co się będzie działo. I już dziś, od tych którzy udzielili zezwolenia oczekując od nich dysponujących publicznym dobrem ? rozliczenia się z pełnego bilansu i nie tylko tego przedsięwzięcia, a każdego, w którym elementem biznesowym ? nie liczonym przez miasto - jest wartość zabytków, splendoru i powagi miejsca, funkcji dla wiary i historii.

No i dosiego ? lepiej liczonego - Roku.

  • sylwe_1.jpg
  • sylwe_2.jpg
  • sylwe_3.jpg
  • sylwe_4.jpg
  • sylwe_5.jpg
  • sylwe_6.jpg
  • sylwe_7.jpg
  • sylwe_8.jpg
  • sylwe_9.jpg
  • sylwe_9a.jpg
  • sylwe_9b.jpg
  • sylwe_9c.jpg

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
11 Maja 2025

Co wynika z tekstu Polemika p. Anieli

felekNie da się pozostawić bez reakcji tekstu p. Anieli Langiewicz sprzed paru dni, który zresztą nie wiedzieć dlaczego zawiera w tytule słowo polemika. Porządkując pole rozmowy może od tego należałby zacząć. Polemika przecież to reakcja na jakiś pogląd a tekst pani Langiewicz jest serią zdań, opinii,

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut.)


11 Maja 2025

Co wynika z tekstu Polemika p. Anieli

(391) dr Feliks Stalony - Dobrzański

Nie da się pozostawić bez reakcji tekstu p. Anieli Langiewicz sprzed paru dni, który zresztą nie wiedzieć dlaczego zawiera w tytule słowo polemika....
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut.)


10 Maja 2025

"Człowiek, który się nie boi. Jest wojownikiem". Takiego Karola Nawrockiego nie znaliście! "Czuję się przez całe życie odpowiedzialny za Polskę"

(803) Redakcja wPolityce.pl

„Patriotyzm to jest właściwie tylko i wyłącznie i aż miłość do ojczyzny” - mówi Karol Nawrocki, kandydat obywatelski na prezydenta RP z poparciem...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut i 50 sekund.)


09 Maja 2025

Polemika wyborcza

(353) Aniela Langiewicz

Moi mili z reguły piszę wiersze i są publikowane od czasu do czasu. Ale tyle się dzieje w naszej polityce jeśli chodzi o wybory prezydenckie, że...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 24 sekundy.)


08 Maja 2025

Ośmiogwiazdkowa kawalerka. Bez kłamstwa ośmiogwiazdkowa koalicja nie istnieje

(549) Jerzy Szmit

„Operacja kawalerka” skierowana przeciwko Karolowi Nawrockiemu to przykład ośmiowiązkowego amoku, w jakim żyje ten odłam społeczeństwa. Wiedzą, że...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 26 sekund.)