Minął sierpień – miesiąc co najmniej czterech historycznych dat i dwóch ważnych świąt patronalnych. W pośrednim nawiązaniu do nich i nie bez powodu i już w wieloletnim cyklu Episkopat Polski ogłasza, że sierpień ma być miesiącem trzeźwości. Choć brzmi to nieco idealistycznie - nie wolno samego pomysłu i siły modlitwy w tak arcyważnej sprawie lekceważyć.

Bez względu na wyniki – dziś, bo ważne jest też jutro. Konsekwencji stanu nietrzeźwości narodu Episkopat uznaje, ze nie może lekceważyć i działając mówi - nie tak jest ważny dzisiejszy wynik tych zabiegów a efekt kropli drążącej skałę.

Dla pijaczka czy ogólnie - uzależnionego, ten apel, fala modlitw – w zasadzie może nawet nie mieć wielkiego znaczenia . Ważne jest pokazanie w jakim stopniu mamy do czynienia z problem moralnym i jaką się mu przypisuje rangę. Nie bez znaczenia jest też i dziś według mnie istotne wskazanie przy okazji, praktyką, że Kościół ma niezaprzeczalne prawo zabierania głosu w sprawach społecznych choć się go tego prawa medialnie pozbawia. I to jest też oczywiste.

Przynajmniej w tej sprawie – rozpicia społeczeństwa – ocena moralna dokonywana przez Kościół – który innych środków oddziaływania nie posiada i deklarowane oraz podejmowane działania Państwa, wydają się być zbieżne.

Czy jednak rzeczywiście?

Zestawmy ze sobą dwie informacje i dodajmy trzecią.

Pierwsza wydaje się dobra – spada zużycie wódki.

I druga – zwiększyła się liczba klientów na odwyku. To tez przecież dobrze, bo może oznaczać, iż więcej ludzi chce trzeźwieć.

Dodajmy to, że zwiększyła się znacząco sprzedaż win i piwa.

Oczywiście – jak to ze statystyką – szybkie a pochopne wnioski mogą wprowadzać w świt fikcji. Na przykład wzrost zużycia piwa i wina w Krakowie nie musi wcale oznaczać, ze to nagle krakowianie zaczęli więcej pić. Mamy zwiększający się ruch turystyczny a wyczyny Anglików i Niemców – inne nacje nie pozostają w tyle – są znane i odczuwalne.

Suma idzie i tak na konto krakowian.

Podobnie więc zestawienie tych lakonicznych informacji wcale nie musi oznaczać spadku liczby pijących a tylko zmianę sposobu upijania się na co dzień i od święta

I tu właśnie pojawia się moja obawa i pewien dysonans.

Kościół w sprawie picia ma tylko narzędzia wskazania aspektów – i to szerokich tego zachowania – picia alkoholu. Państwo ma w ręku wpływ na rynek obrotu alkoholem i na traktowanie wykroczeń i przestępstw, a także nacisk medialny na zmniejszenie tolerancji społecznej na zjawisko picia alkoholu. Pijak jeszcze nie wie że nie jest świętą krową – a takowy kierujący jest przekonany tylko o nadmiarowej represyjności prawa i policji szukającej w nich źródła dochodu dla budżetów. Od państwa po gminę.

Z perspektywy podanych informacji oglądnijmy jak już nawet młodzież jest wprowadzana w masowe picie piwa jako jakiegoś nieszkodliwej lemoniady. O tzw. napojach energetyzujących niezbędnych dla wychuchanych nieuków pozbawionych umiejętności stawiania czoła trudnościom i odpowiedzialności nie mówiąc. Mamy źródło i to dużego i zatrważającego skutkami wzrostu zużycia alkoholi słabych?

Nie jestem oczywiście doktrynalnym przeciwnikiem używania alkoholu, lecz jest różnica pomiędzy napiciem się czasem jakiegoś napoju a pojawieniem się wewnętrznego przymusu pokonania co najmniej jednej butelki piwa za to codziennie. Każdy lekarz czy socjolog zajmujący się uzależnieniami powie jak beznadziejnie prosta jest droga pomiędzy codziennym piciem piwa, pojawieniem się nieodpartej chęci do tego rytuału, do tragedii człowieka uzależnionego grzebiącego wszystko co ma, z szansami życiowymi włącznie

W tym tekście chcę tylko poddać pod rozwagę ile Kościół w tej sprawie robi – w ramach tego co może – łącznie z odwoływaniem się do działalności św. Ojca Maksymiliana i Brata Alberta – z tym co robi Państwo mając w ręku wpływ na sposób traktowania spożycia alkoholi jako dziedziny gospodarki. Gospodarka i realne gospodarcze reakcje na zagrożenia społeczne są właśnie w rękach Państwa, Tu nie ma alibi – bo w tej akurat dziedzinie jest ustanowiony monopol Państwa i nie ukrywajmy, Państwo na tym zarabia. Dobrze i pozornie łatwo. Bo skutki za które płacimy wszyscy pojawiają się z opóźnieniem

Choćby w Krakowie – czy ktokolwiek się zastanawia jakie długofalowe skutki dla interesu miasta przyniesie tak łatwa jego „promocja” jako gigantycznego pubu?.

Koszty społeczne i utraty mózgów się nie liczy?

Może – społeczeństwo, któremu jest wszystko jedno byle by wypić pół litra piwa czy wódki, byłe codziennie, jest łatwiejsze do prowadzenia za nos.

Ale czy jest perspektywiczne?

I Kościół to widzi.

Podane tu zestawienie oficjalnych informacji nakłania do poważnej refleksji.

Też i w zakresie tego co oznacza ograniczanie roli Kościoła w życiu społecznym.

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
11 Maja 2025

Co wynika z tekstu Polemika p. Anieli

felekNie da się pozostawić bez reakcji tekstu p. Anieli Langiewicz sprzed paru dni, który zresztą nie wiedzieć dlaczego zawiera w tytule słowo polemika. Porządkując pole rozmowy może od tego należałby zacząć. Polemika przecież to reakcja na jakiś pogląd a tekst pani Langiewicz jest serią zdań, opinii,

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut.)


11 Maja 2025

Co wynika z tekstu Polemika p. Anieli

(391) dr Feliks Stalony - Dobrzański

Nie da się pozostawić bez reakcji tekstu p. Anieli Langiewicz sprzed paru dni, który zresztą nie wiedzieć dlaczego zawiera w tytule słowo polemika....
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut.)


10 Maja 2025

"Człowiek, który się nie boi. Jest wojownikiem". Takiego Karola Nawrockiego nie znaliście! "Czuję się przez całe życie odpowiedzialny za Polskę"

(806) Redakcja wPolityce.pl

„Patriotyzm to jest właściwie tylko i wyłącznie i aż miłość do ojczyzny” - mówi Karol Nawrocki, kandydat obywatelski na prezydenta RP z poparciem...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut i 50 sekund.)


09 Maja 2025

Polemika wyborcza

(353) Aniela Langiewicz

Moi mili z reguły piszę wiersze i są publikowane od czasu do czasu. Ale tyle się dzieje w naszej polityce jeśli chodzi o wybory prezydenckie, że...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 24 sekundy.)


08 Maja 2025

Ośmiogwiazdkowa kawalerka. Bez kłamstwa ośmiogwiazdkowa koalicja nie istnieje

(549) Jerzy Szmit

„Operacja kawalerka” skierowana przeciwko Karolowi Nawrockiemu to przykład ośmiowiązkowego amoku, w jakim żyje ten odłam społeczeństwa. Wiedzą, że...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 26 sekund.)