- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 4 minuty.
Gdybym był współczesnym, polskim opozycjonistą wówczas po tym jak wiceprezes Rady Ministrów, Mateusz Morawiecki ogłosił rządową „Konstytucję dla biznesu” zawyłbym z oburzenia i wściekłości głosem Jadwigi Kolędowej – „Podłość ludzka nie zna granic!”. Nie dość, że zabrali nam władzę, która się nam – jako światłym Europejczykom i szczerym demokratom – prawnie i dożywotnio, należała jak chłopu ziemia lub jak Łuk Triumfalny Tadeuszowi Mazowieckiemu o czym wspomniał dawniej słynny Pan Adam z jeszcze słynniejszej „Gazety Wyborczej”.
Nie dość, że dotrzymują obietnic wyborczych a przecież do tej pory nikt poważny nie musiał wywiązywać się ze słów, które mówił w kampanii wyborczej chamom pospolitym i ciemnej tłuszczy. I komu to szkodziło…Teraz duże misie będą musiały schlebiać temu nadwiślańskiemu folklorowi - czy to jest w porządku wobec dużych misiów? Nie jest.
Nie dość tego. Teraz nam, orłom liberalizmu gospodarczego, sokołom wzrostu PKB, biegłym we wszelkich sztukach i meandrach wolnego rynku i rynku nieruchomości dawnych w Warszawie pokazują po raz kolejny wysunięty środkowy palec tą oto właśnie „Konstytucją dla biznesu”!
Tak, proszę Państwa, „podłość ludzka nie zna granic”… a dla podłości małego człowieka i jego marionetek nie ma żadnych granic i świętości.
To jedna rzecz. A druga jest zaś taka, że cała ta konstytucja to wielki pic na wodę i fotomontaż, bo:
- Działalność na najmniejszą skalę (przychody miesięczne do 50 proc. minimalnego wynagrodzenia), czyli w chwili obecnej do 1 tys. zł, nie będzie uznawana za działalność gospodarczą. Dlaczego tylko do połowy? Dlaczego nie do 5 tys.?
- Początkujący przedsiębiorcy zostaną zwolnieni z obowiązku uiszczania składek na ubezpieczenie społeczne przez pierwsze 6 miesięcy prowadzenia działalności. Potem, tak jak dotychczas, będą mogli korzystać przez 2 lata z tzw. „małego ZUS-u”. Ale dlaczego tylko 6 miesięcy? Dlaczego nie 12 miesięcy?
- Skrócenie z 50 lat do 10 przechowywania dokumentacji na potrzeby wyliczania przyszłych emerytur. Dlaczego nie do 5 lat? Albo wcale?
- Osoby, które odziedziczyły firmę (lub udziały w niej) po śmierci właścicieli, nie będą musiały zapłacić podatku od spadków i darowizn. Nie! Toż to rozbój w biały dzień. Budżet tego nie udźwignie.
I tak w ogóle to mówimy rządzącym: Fuck off! i Liberum veto!
Niech nam tu nie mówi jakiś ekonomiczny idiota, prezes Banku Zachodniego WBK, że zlikwiduje REGON! Wielkie coś! Taki REGON…
Nasz wódz a teraz król Europy mówił w 2008 roku – „Chcemy być w awangardzie państw, które nie męczą swoich obywateli nadmiernymi biurokratycznymi rygorami. I dlatego mamy ambitny zamiar do końca roku znieść w ogóle obowiązek meldunku”. Tak się stanie w… 2018 roku. Dotrzymaliśmy słowa. Nie było łatwo. Tyle przeszkód. Taaaaaki trudny projekt.
Myśmy mieli szarą eminencję w Ministerstwie Finansów, Jacka Kapicę, co to potrafił naliczyć zaległą akcyzę z kilku lat firmom produkującym karetki dla szpitali czy też nakazać zapłacić w ciągu 3 dni 2 mln. zł Związkowi Producentów i Dystrybutorów Pojazdów Sanitarnych. Chciał dołożyć jeszcze tym, co to szafy z montażem z 8% VAT-em sprzedawali a powinni z 23% więc jak tak i to niech teraz odprowadzą właściwy, wyższy, podatek za minione 5 lat. My kochamy przedsiębiorców – to rzecz znana.
Myśmy podatek VAT podnieśli i dumnie nie dotrzymali temu plebsowi słowa, że go obniżmy jak tylko 3 lat minie. Łaska pańska na pstrym koniu jeździ – to chyba nie nowość, że co wolno wojewodzie.
Myśmy w 2010 roku obiecali, że o 10% zmniejszymy zatrudnienie w administracji państwowej i z dumą i godnością nie zrealizowaliśmy swojej obietnicy a powiemy więcej: myśmy jeszcze zwiększyli zatrudnienie o 17%. Bo my kochamy tanie państwo.
Myśmy znacjonalizowali środki finansowe w Otwartych Funduszach Emerytalnych. I Trybunał, nasz święty Trybunał powiedział - dobrze żesta chłopy zroblili. Zgodnie z Konstytucją. My zawsze zgodnie z Konstytucją, bo zawsze zgodnie z Trybunałem. Zgoda buduje a niezgoda rujnuje. Taka nasza tradycja.
A Wy co??? Jakieś nędzne 500+ na drugie dziecko! A co z pierwszym? My Was pytamy, poważnie i publicznie w prywatnej zaprzyjaźnionej telewizji: A z pierwszym!? Gdzie tu jest sprawiedliwość dla polskich rodzin!? Dlaczego pierwsze jest gorsze!? My damy na wszystkie, bo wszystkie dzieci nasze są a łamania zasady równości znieść na spokojnie nie możemy!
A Wy co??? 75% pieniędzy z OFE macie zamiar przekazać obywatelom na IKE (indywidualne konto emerytalne – prywatne dodam) ? A co dla przyjaciół? Co z ich intratnymi interesikami?
I za te nasze dobre chęci i uczciwe starania taką mamy podłą odpłatę - jakiś przedsiębiorca, Cezary Kaźmierczak, z jakiegoś zapyziałego i prowincjonalnego Centrum im. Adama Smitha, tak nas srodze i okrutnie a nadto publicznie obrażał: „W Polsce głównymi praktykami nachuizmu są ministrowie Rostowski, Kapica i Szczurek. Ludzie ci w zasadzie codziennie zachowują się jak bohaterowie ruskich filmów. Mając w zagrodzie owce, którą mogą strzyc latami, krowę, którą można doić latami, czy też kurę, która przez lata może znosić jaja – wybierają nachuizm. Zarżnąć i zeżreć dzisiaj, a co jutro? Jutra nie ma. Dla nachuisty jest tylko dziś. Stawiam tezę, że nachuizm jest oficjalną doktryną Ministerstwa Finansów”.
Jak sami Państwo widzicie: los współczesnego, polskiego opozycjonisty to nie jest dziś łatwy kawałek chleba. To każdy, kto ma serce po lewej stronie i 12 groszy na największego filantropa Europy, musi przyznać.
To codzienna walka.
Z rozsądkiem.
Z rozumem.
Z umiarem.
Z logiką.
Z faktami.
Nie jest łatwo, nie jest łatwo, ale wraz z czasem panowie opozycjoniści i panie opozycjonistki nabierają wprawy i biją się dzielnie i z werwą. Zwłaszcza opozycjonistki, ale to rzecz znana, że „jak sobie co baby wbiją w głowę, obcęgami nie wyciągniesz” („Pan Wołodyjowski”).
My zaś… Cóż.
Za Henrykiem Sienkiewiczem - „chwalmy Boga i popędzajmy konie”, bo śmierć w oczy zajrzała opozycjonistom z tą konstytucją dla biznesu. Gdyby chodziło o nałożenie kontrybucji dla biznesu… Ech, podłość ludzka nie zna granic!
Tekst ukazał się na Salon24 w dniu 19 listopada 2016r