- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta i 54 sekundy.
Skandaliczna i niezrozumiała decyzja Krajowej Rady Sądownictwa musiała pozbawić wszelkich złudzeń tych, którzy nie byli jeszcze przekonani, że ciało to podejmuje działania, kierując się motywami politycznymi. Mało tego, KRS czuje się na tyle pewnie, że ośmiela się argumentować swoje rozstrzygnięcie w sposób urągający inteligencji przeciętnie wykształconego człowieka. Rzecznik prasowy Krajowej Rady Sądownictwa każe nam bowiem przyjąć bez zastrzeżeń wersję, że żaden z 265 kandydatów na asesorów z listy zaproponowanej przez ministra sprawiedliwości nie poradził sobie ze skompletowaniem wszystkich potrzebnych dokumentów, wymienionych enumeratywnie w ustawie.
Ktoś jest w stanie uwierzyć, że w tak dużej grupie prawników nie znalazła się nawet jedna osoba, która wykazała się należytą starannością?
Ze słów członków KRS-u między wierszami można zresztą wyczytać, że nie chodziło tu o rygorystyczne trzymanie się przepisów ustawy, lecz wyszukiwanie pretekstów, aby tylko na złość ministrowi Ziobro zablokować karierę młodych i zdolnych ludzi. Sędzia Sławomir Pałka powiedział, że KRS w "przytłaczającej większości" przypadków stwierdził brak spełnienia wymogu przedłożenia ważnych badań lekarskich i psychologicznych. Albo takowych nie było, albo upłynął termin ich ważności. A co w pozostałych przypadkach? Tutaj KRS mógł odwołać się do nieostrego i stricte ocennego wymogu posiadania przez asesora sądowego nieskazitelnego charakteru.
Sędzia Pałka poinformował, że wśród kandydatów na asesorów była osoba, która w ciągu ostatnich dwóch lat sześciokrotnie popełniła wykroczenie drogowe. Czy to jest osoba o nieskazitelnym charakterze? - pytał na specjalnie zwołanej wczoraj konferencji.
Na pewno łamanie przepisów ruchu drogowego nie może być nikomu poczytywane jako powód do dumy. Szkoda tylko, że środowisko sędziowskie nie jest tak surowe w ocenianiu charakteru sędziów z długoletnim stażem, którzy uchylają się przed przyjęciem mandatu, zasłaniając immunitetem.
Nawet gdyby przyjąć uzasadnienie KRS-u za dobrą monetę, sędziowie oceniający kandydatury, jeżeli kierowaliby się rzeczywiście dobrą wolą, powinni dużo wcześniej zasygnalizować problem i ewentualnie wezwać kandydatów do uzupełnienia braków.
Zamiast tego "panowie sędziowie" pokazali młodym ludziom, aspirującym do ich pozycji, że to wciąż oni decydują o tym, kto w Polsce będzie robił karierę w sądach. Kandydatom na asesorów zostało teraz odwołania do Sądu Najwyższego, ale tam też wyrok jest wysoce niepewny. Smutne, że zostali potraktowani jak pionek w politycznej rozgrywce KRS-u z ministerstwem sprawiedliwości. Jedynym pozytywem, który można dostrzec w tej sytuacji, jest całkowite zrzucenie masek przez "nadzwyczajną kastę", co powinno wzmóc jeszcze presję na dokonanie głębokich reform w wymiarze sprawiedliwości i zmianę optyki Pałacu Prezydenckiego, który w imię bardziej ewolucyjnego charakteru zmian, zahamował odnowę sądownictwa w Polsce.
Tekst ukazał się na Salon24 w dniu 1 listopada 2017r

Na ogrodzeniu terenu budowy hotelu, w skrócie powiedzmy na miejscu Miastoprojektu, pojawił się napis – baner. Co prawda wisiał krótko. lecz został zauważony. Miał on spore rozmiary i treść, którą trudno tu cytować ze względów nie tylko procesowych. W każdym razie treść odnosiła się do osoby