- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 49 sekund.
Nie spodziewałem się takiego odzewu na pierwszą część art. Radna. I maile i telefony. Tylko znikoma część z nich napadała na mnie, że odgrywam się za jakieś nierozliczone sprawy z zamierzchłej przeszłości z mężem wspomnianej w tekście radnej czyli Bogusławem Sonikiem. Tłumaczyłem, że nie kieruje się w życiu tak niskimi pobudkami. I, że sprawa z jego żoną Lilianą dotyczy normalnej przyzwoitości w życiu. Kłamstwa składane pod odpowiedzialnością karną powinny być piętnowane a kłamca powinien za to odpowiadać.
Ale bardzo mnie cieszą b. liczne wyrazy oburzenia na próbę takiego załatwienia sprawy przez dyr. Chrapustę aby nikomu nie spadł przysłowiowy włos z głowy. Jeden z moich Czytelników bardzo szczegółowo przeanalizował zeznania majątkowe Liliany Sonik i jej męża. Czytelnik piszę, że Chrapusta w swoim piśmie wystąpił w roli obrońcy radnej L. Sonik. Po prostu jego argumenty jako żywo przypominają sądowe pismo procesowe naginające rzeczywistość do granic nieprzyzwoitości na rzecz jednej ze stron. I to akurat tej strony której kłamstwa są tak widoczne jak słońce w biały dzień. I jak można pisać, że Ochojno jest jej centrum życiowym gdy pani pracuje na odpowiedzialnym stanowisku w Warszawie i mowy nie ma, żeby codziennie z miejscowości Ochojno dojeżdżała do pracy w Warszawie. I to za kwotę ponad 150 tys. złotych rocznie. Może dyr. Chrapuście Ochojno pomyliło się z dzielnicą Warszawy Ochotą. Jest też kilka zagadek do rozwiązania nad którymi radca prawny Chrapusta przeszedł do porządku dzielnego. I tak pierwsza z nich: W 2014r Liliana Sonik startuje w wyborach w gminie Świątniki Górne a jej mąż Bogusław w tym samym dniu startuje w wyborach do Sejmiku Małopolskiego w okręgu wyborczym obejmującym miasto Kraków. Zdrowy rozsądek nakazuje sobie zadać pytanie które z nich robi to nielegalnie ponieważ z ich zeznań majątkowych wyraźnie widać, że łączy ich wspólnota majątkowa i że razem mieszkają. W zeznaniach tych widać jeszcze jedną zagadkę. Oboje deklarują, że mają dwa mieszkania: jedno 17m2 a drugie 26 m2. Podają też dochód z najmu kwotę ponad 5 tys. złotych. Ciekawe, które z nich wynajmują – prawdopodobnie to 17m2 bo gdzieś tam w zeznaniach przewija się informacja, że jest to mieszkanie w Paryżu. Ale mieszkać całe życie na 26 m2 to chyba kłopot. Tym bardziej, że osiąga się b. duże dochody.
Sprawdziłem wszystkie zeznania majątkowe Bogusław Sonika i nigdzie nie natknąłem się na ujawnienie informacji, że kiedyś posiadali dom w Ochojnie. Dlaczego tak skrywali i nada skrywają ten fakt? Może ta amnezja była potrzebna przy staraniu się o mieszkanie komunalne w Krakowie?
Dyrektor Chrapusta w swoim liściec do mnie pisząc o szczegółowym badaniu sprawy ani słowem nie wspomniał, gdzie radna Sonik płaci podatki. Nie mówię tu o podatku od tych licznych działek położonych na terenie gminy tylko o rozliczaniu PIT. Natomiast mocno się zdziwiliśmy z moją p. Adwokat, gdy w trakcie składania zeznań w procesie ze mną p. Sonik ani słowem nie wspomniała, że jest radną w Świątnikach Górnych. Przyznała, że mieszka w Krakowie, że jest rzecznikiem prasowym Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa, oraz dziennikarzem w Dzienniku Polskim.
Reasumując próbę załatwienia tej sprawy przez Urząd Wojewódzki w Krakowie mogę tylko wyrazić swoje oburzenie. Sprawę na sesji rozpatrywała Rady Miasta w Świątnikach. Podjęto uchwałę odrzucającą mój wniosek i przekazano wszystkie dokumenty do Urzędu Wojewódzkiego. Wszystko z poszanowaniem prawa, szacunkiem dla obu stron i poszanowaniem dobrych zwyczajów. A w Urzędzie Wojewódzkim … sami Państwo widzą. Dno. Otrzymane pismo w takiej formie blokuje mi możliwość zaskarżenia sprawy do WSA. I znów będę musiał ponownie pisać do UW, sprawa trafi do człowieka, który …chyba już za długo jest wykładnią prawnym na terenie Małopolski. Dlatego też zainteresuję ministra Błaszczaka sposobem interpretacji prawa przez urzędników Urzędu Wojewódzkiego. I nie będę w te sprawie ani pierwszym ani nawet dziesiątym.
cdn

Na ogrodzeniu terenu budowy hotelu, w skrócie powiedzmy na miejscu Miastoprojektu, pojawił się napis – baner. Co prawda wisiał krótko. lecz został zauważony. Miał on spore rozmiary i treść, którą trudno tu cytować ze względów nie tylko procesowych. W każdym razie treść odnosiła się do osoby