- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty.
[ponieważ p.Igor Janke jest zaprzyjaźniony z Premierem i ceni go niezwykle wysoko, nie ma szans na wyeksponowanie jakiejkolwiek notki krytycznej wobec Premiera, więc niedługo będzie ona w piwnicy..., trochę to smutne, ale co zrobić..., dawny to czas, gdy powodem do chluby było stwierdzenie: Amicus Plato, sed..., dziś światem rządzą nie stare maksymy, lecz innowacyjność. Jeśli stanie się przeciwnie, skasuję ten wstęp ;)] Premier M.Morawiecki i Prezydent A.Duda to dwa nieszczęścia obecnej Polski. Prezydent "niezłomnie przepraszający" i "jego Premier", historyczny bankier, którego kariera przebiegała tak gładko jak zjazd ze zjeżdżalni do basenu.
Jak istnieje hasło "podążaj za pieniądzem", by zrozumieć niejawne powiązania, to winno zaistnieć hasło "podążaj za ścieżkamizbyt szybkiej i zbyt sprofilowanej kariery, w dodatku nie zgodnej z wykształceniem. Kto włączył p.Morawieckiemu "pas szybkiego ruchu" na autostradzie kariery? To są tematy obszerne o których za kilka lat powstawać będą (miejmy nadzieję) książki. Dziś mamy okres legendowania, entuzjazmu i milczenia dziennikarzy oraz blokady dziennikarskich dociekań tyczących się przedziwnego, cudownego, bajkowego życiorysu i CV Naszego - znającego "języki tego świata" i języki skutecznych rokowań - Premiera. A już komiczne jest tabu braku refleksji nad przepisaniem domu przez Syna Bojownika SW. Gdy przepisuje Adamowicz swoje mieszkania na rodzinę - jest jakis rejwach. Gdy przepisuje dom (nie mieszkanie) Cudowny Mateusz - wszyscy nabierają wody w usta. W tej wodzie nas utopią. Ale to dane nam będzie zrozumieć, gdy będzie już za późno.
Hipnoza działa tak silnie (wzbogacona zapewne też o kompleksy, gdyż z nich większa część owych zachwytów nad "językami" i "fachowością"), że prawie nie zauważone przemknęło spotkanie w Brukseli (zaraz po spotkaniu z Timmermansem i Junckerem) z szefem pewnej fundacji szumnie zwanej Światowym Kongresem Żydowskim, czyli szefem lobby wysysającego gotówkę z czego się da. Polacy śpią snem naiwnego. Śpią przewodnicy, śpią maszerujący ku świetlistej przyszlości (która nastanie za 15 lat) i śpi czwarta władza (sen odpłatny). Przebudzenie będzie okrutne. Ale wróćmy do spotkania z międzynarodową kliką roszczeniową diaspory. W komunikacie w TVP Info podkreślono: spotkanie odbyło sie w 4 oczy. I nikt w Polsce ani nie kwęknął na ten temat. Dlaczego się spotkał, w jakim trybie, o czym z sępem szemranej fundacji zwącej się Konresem (WJC) rozmawiał nasz reprezentant - NIKT NIE PYTA. GDZIE JEST KOMUNIKAT Z TEGO SPOTKANIA, KTÓRE W OGÓLE NIE POWINNO SIĘ ODBYĆ?!? Kto dał delegację do przeprowadzenia tej rozmowy w 4 oczy byłemu stażyście Niemieckiego banku Federalnego mówiącemu o Żydach: nasi Bracia i siostry? Skoro bracia i siostry to... spadkobiercy. Przejrzyjmy na oczy... Jaka jest godność państwa, które pozwala na takie złamanie zasady r o w n o r z ę d n o ś c i r a n g i dyplomatycznej (stopnia), że rzef rządu z jakimś szefem jakiejs fundacji jakiegoś samozwańczego lobby debatuje o... losach części majątku narodowego? Ta godność jest w czarnej d.... I my na to patrzymy. Patrzymy nie widząc. Jak tuwimowscy straszni mieszczanie. Nie widzimy rzeczy w momencie, gdy się s t a j ą . A gdy wypływają na powierzchnie - lamentujemy. Instynkt obronny narodu dopiero się budzi, skutecznie hamowamy przez usłużne media.
W momencie, gdy wyszło - przypadkiem - na jaw, że w centrum zainteresowań ambasady Izraela oraz lobby diaspory od ponad roku znajdowała się polska ustawa o restytucji mienia. Od roku lobby wcinało się (próbowało sie wciskać, gdyż wydaje się, że P.Jaki jakoś się bronił) nachalnie w sam proces pisania ustawy, co już jest skandalem i objawem choroby państwa. Ambasador Azari wyjawiła, że - furda tam poprawki do ustawy o IPN - na sercu (czytaj: "na koncie") leży Izraelowi i diasporze legislacja ws restytucji mienia bezspadkowego. Paniczne milczenie rządowych mediów w sprawie ustawy S447 Senatu USA (HR1226) ma za cel wprowadzenie Polaków w stan spiączki. By operacja przebiegła szybko i zgrabnie. Informacje o zahamowaniu przez Polskę procesu legislacji już gotowej ustawy znikaja nawet z sieci. W ciemnej piwnicy, poza wzrokiem społeczeństwa i suwerena odbywa się ingerencja samozwańczych reprezentantów prawa plemiennego w nasze prawo. W internecie jest jedynie trochę wiadomości o "głębokim rozczarowaniu" środowisk żydowskich i Izraela kształtem p o l s k i e j ustawy i o ż ą d a n i a c h Izraela i diaspory (czytaj: plemiennego cweaniactwa pprzebieranego za jakieś "kongresy, organizacje etc."). To jest permanentny stan poniżenia państwa. Samoponiżenia. W które wpycha Polskę rząd. Reperkusje tego będą w stosunku innych państw i UE do nas. Długo będą trwały. Osoby z rządu, które mogłyby zaprotestować - zrekonstruowano. Żałosny okres strachliwego rezygnowania z polskiej racji stanu.
Tekst ukazałsię na Salon24 w dniu 19 marca 2018r