O wyborach jednak będzie później. By lepiej sprawę pokazać – zacznę z innej beczki.  Nie na darmo mądrzy ludzie z dyscyplin humanistycznych – od socjologów, po polonistów od historyków po psychologów  zwracają uwagę, iż proces zamiany czy raczej podmiany znaczeń słów i pojęć jest dziś jedną z najgroźniejszych i najskuteczniejszych broni. To broń dziś używana do manipulowania społeczeństwem, jego nastrojami, preferencjami biznesowymi i politycznymi. Taka zamiana słów – to piła tarczowa odcinająca od rozsądku, umiejętności rzetelnej refleksji, od historii  i pojęć podstawowych.

Dotyczy to niestety nie tylko ogółu społeczeństwa, ale i często tych, których nazywa się elitą i politykami. Ci wszak choćby dla dobra społeczeństwa, któremu mają służyć powinni zachować zrozumienie prawdziwych znaczeń słów i umiejętność praktycznych reakcji na  zjawiska ich przeinaczania czy wręcz podstawiania w pod te same słowa zupełnie innych treści.
Wiem, że użyłem tu dość zdecydowanych określeń – lecz innych po prostu nie znajduję a humaniści w tej sprawie biją na alarm nie od wczoraj. Odmowa wiedzy i nawet chęci refleksji nie mówiąc o reakcji, czasem przeraża wyobrażeniem możliwych skutków i sprowadza bezbronność w każdej dziedzinie życia – w tym też i w sprawach gospodarczych.   
Przykładem może być cała grupa nazw i pojęć z przedrostkiem eko.  To jakiś amok.
By nie być gołosłownym nie będę posługiwał się przykładami wyczynów polityków rządzących przez poprzednie  lata jako, że bezmiar ich usłużności wobec politycznie poprawnego dyktatu jaki jest każdy widzi a zmieszany z interesami nie pozwala podejrzewać nawet chęci zrozumienia problemu. On i wiedzą jak wiedzą, i już. To co mnie zmartwiło to to, że ostatnio zobaczyłem i usłyszałem na własne uszy – wypowiedź jednego z najważniejszych polityków PiS, który  powiedział przy jakiejś tam okolicznościowej okazji, że jest i będzie realizowana strategia i polityka zrównoważonego rozwoju to znaczy – uwaga ! - będzie równe – równoważne traktowanie wszystkich regionów. Ktoś powie – ależ to wspaniale, zrównoważony rozwój jest wpisany na każdym kroku i w naszym a także europejskim podejściu do spraw gospodarczych a te mają prowadzić do rozwoju, postępu, dynamicznego itd.  Mało tego też i Premier M. Morawiecki – też i rzadziej z braku okazji Prezes J.Kaczyński mówią o nie tylko zrównoważonym ale i rozsądnym rozwoju. Gdy to zostało po raz pierwszy tak powiedziane – jak dla mnie, dowodziło realistycznego podejścia do tego dotychczas często tylko politycznie poprawnego pojęcia „zrównoważony rozwój” używanego już czasem jak klajster. Zabrzmiało dla mnie optymistycznie.
W czym więc widzę problem i to aż taki, że się nad nim zatrzymuję i to szukając związków z wyborami? .
Otóż – słowa są gładkie lecz ich rozumienie i realizacja tego o czym mówią może prowdzćć równie dobrze na manowce jak i ku szczęśliwości. Taka na przykład wolność pomylona znaczeniowo z dowolnością, albo równość osób przekształcona na  dyktat feministek i filozofię gender,  trudno powiedzieć by generowały dobro i spokój społeczny.                                                    
By sprawę wyjaśnić i wskazać, że nie jest dobrze  jeśli  polityk widzi zrównoważony rozwój jako rozwój równoczesny, równy, równoległy, to najwyraźniej jednak mówimy o kontynuacji podejścia poprzedników a to są manowce. Widać potrzebna jest pewna refleksja z wykazaniem w czym leży istotne zagrożenie dla osiągnięcia dobrych efektów.
Rzeczywiście – a słyszałem niegdyż i takie wygibasy – politycy potrafią nawet mówić o równoważnym rozwoju. To jest właśnie to co można widzieć dziś w słowach owego Posła. Wszystkie regiony i dziedziny – po równo. Pomijam że po równo to też już było i znaczyło całkiem nie po równo. Nawet walec nie wyrówna róznych materii.
Istota leży zupełnie w czym innym.
Sprawa zrównoważonego rozwoju wzięła się od deklaracji takiego prowadzenia gospodarki by obydwie dziedziny – życie i rozwój gospodarczy oraz potrzeby i wymagania środowiska, pozostawały  w harmonii – w równowadze. Bez przewagi jednej nad drugą. Od początku zwłaszcza tego co nazywamy czasami rewolucji technicznej aż w zasadzie do lat prawie 70 tych zeszłego stulecia, śmiało można powiedzieć, że rozwój gospodarczy miał bezwzględny priorytet nad sprawami ochrony środowiska. Obowiązywało hasło – przyroda sobie poradzi a żyć i rozwijać się trzeba. Tłumacząc na nasze realia – wtedy ochrona środowiska sprowadzała się do ochrony gatunków, Parków, dbałości o żubra i sasankę. O modraszku czy tragedii żabek przeskakujących trasy komunikacyjne – już mało kto nawet wtedy wiedział. Huta Aluminium w Skawinie czy Huta im Lenina (bo tak się ona przecież nazywała) były budowane praktycznie bez zabezpieczeń środowiskowych. Dziś narzekamy na smog w Krakowie – ale warto sięgnąć pamięcią – jak ktoś ją ma -  albo do literatury – by dowiedzieć się, iż dziś  w tej sprawie to w zasadzie jest takie prawie półsanatorium. Politycy idąc w ślady dyktatu  lobbystów i znów  oby tylko doktrynalnych zielonych, bezrefleksyjnie za to zgodnie z interesem „Bogu  ducha winnym” w tej sprawie  państwom zachodu, uparli się, że smog to tylko piece i kominki (uchwały wszk tylko tego dotyczą) – nie patrząc, iż od tamtych czasów np. motoryzacja i to w dużej części złomowa (dar Niemiec) święci obciążające nas tryumfy. Niby się wie ale – jest jakaś Uchwała? Ścieżki rowerowe? Nie żartujmy. Parking P&R na ślimaku komunikacyjnym w małej odległości od uwolnionego terenu w pobliżu trasy de facto obwodnicy i skrzyżowania ruchu północ-poludnie – wschód – zachód i nie potrzeba nic dodawać.  
Racjonalne podejście do problemów rozwojowych wymaga nie tyle równoczesności czy równoległości rozwoju – a raczej właśnie równoważenia różnych racji gospodarki z innymi dziedzinami – od środowiska po sprawy społeczne a nawet – i  to zwłaszcza – kulturowe. Naczelna zasada – myśl globalnie - działaj lokalnie, w tym zakresie jest akurat dobrą wskazówką. Każda wieś, miasto, region a w końcu i państwo ma swą specyfikę co dyktuje, że koncepcja równoczesności, równości, równoległości sposobów działania i rozwoju jest mało sprzyjająca. Norwedzy na przykład mają wystarczająco dużo naturalnych zasobów energii potencjalnej zakumulowanej w wodach by nie myśleć zbyt troskliwie o węglu czy innych paliwach kopalnych. Kraje zwrotnikowe mają powyżej dziurek w nosie energii słonecznej, to dlaczego my mamy rezygnować z węgla, geotermii czy nie tworzyć realistycznych warunków do eksploatacji łupków. W skali Polski w obecnych granicach – inne aktywa ma Podkarpacie inne Mazury, Wielkopolska a  inne Górny a jeszcze inne Dolny Śląsk. Mówienie o zrównaniu takich ośrodków w sensie unifikacji kierunków rozwoju jest nieporozumieniem prowadzącym do tego co mamy – do faktycznej degradacji regionów jak to się brzydko mówi – środka i ściany wschodniej. Tu różnice kulturowe w tym i tradycji, spuścizny i aktywów własnych  są wciąż niedoceniane jako elementy równoważenia szans rozwojowych. Wręcz bywają pokazywane jako rodzaj obciążenia, które właśnie w imię równoczesności, równoległości rozwoju należy zwalczać. Nic bardziej błędnego. Nie da się myśleć o skutecznym rozwoju mniejszej miejscowości w oparciu o przemysł – a mamy takie przykłady. W tych elementem rozwojowym w myśl koncepcji obowiązujących wedle postępowców ma być oczywiście – dalszy dopływ pieniędzy z Uniii Europejskiej, przemysł i brutalna ingerecja w racje środowiskowe. To są np. rzeczy zapisane oficjalnie w dokumentach dających wizję rozwoju  konkretnej Gminy a sporządzonych pod rządami PO-PSL. Ludzie w takiej społeczności tak się do tej narracji pięknosłowia – tak przyzwyczaili, że dzisiejsi potencjalni kandydaci chcący niby coś zmieniać, inną optyką tak na wszelki wypadek takimi pomysłami nie są nawet zainteresowani.
Teraz dowiadują się jeszcze od ważnego polityka, że ma być na jedno kopyto, równo. Nie! Każdy ma rzetelnie zrobić sobie przegląd jak tu i teraz, na gruncie najlepszej wiedzy (też wymóg realizacji zrównoważonego – właśnie – rozsądnego rozwoju), tego czym dysponuje i jak oprzeć rozwój na zrównoważeniu tu i teraz – różnych racji społecznych, gospodarczych, kulturowych, środowiskowych itd. by te racje właśnie uzgodnić. Bez przewagi żadnej z nich, by te wspólnie budowały a nie się zwalczały.
Trudne? Tak, ale czy ktoś powiedział, że sukces ma być łatwy i automatyczny?
Pocieszę a raczej zmartwię korzystając z innego przykładu  – rutyna rozwojowa Krakowa tego wszystkiego też nie bierze pod uwagę. Nikt mnie nie przekona, że dyktat interesów deweloperskich czy fobii ideologicznych działający w obecnym stanie rzeczy, jest czymś co można określić mianem wsparciem rozwoju.
Dziś mamy konkretnego kandydata do wykonania zmiany tej sytuacji. Pani Poseł Małgorzata Wassermann dysponująca swą prawniczą logiką i szeroką wiedzą już  wykazaną w dotychczasowej działalności publicznej – mam nadzieję pokaże w kampanii chęć zmiany w tym kierunku i jednak przekona tym ludzi. Nie przekona rzecz jasna obecnego establishmentu, który będzie Ją mniej lub bardziej jawnie wyśmiewał, dezawuował. Dla tych ludzi obecna koncepcja „rozwoju” to przynajmniej błogie ciepełko, a jak totaliści już udowodnili nie potrafią pokazać niczego nowego, konkurencyjnego – to pozostaje Im tylko podważanie kompetencji, negacja i obśmiewanie.  Pani Poseł  ma szanse przekonać tych wszystkich pozostałych, których interesy dziś są na drugim planie, nie będąc właśnie równoważone z tymi dziś stawianymi w bezwzględnej przewadze. Mówię o mieszkańcach. To Oni będą mieli w ręce kartkę i wybór pomiędzy pozorami a dbałością o swój własny interes na najbliższe co najmniej 4 lata. Dziś te interesy nie leżą na żadnej równoprawnej szali owej wagi – dającej rozsądny i zrównoważony – dosłownie - rozwój. Sama nazwa zrównoważony – musi w końcu zacząć oznaczać to co rzeczywiście ma oznaczać a nie ma być tylko pięknosłowiem europejskim  
I tego – skoro jest już podana konkretna kandydatura, serdecznie życzę Pani M. Wassermann, by przekonała wyborców. Nie do partii, nie tylko do siebie, ale właśnie do zmiany patrzenia na interesy mieszkańców.  


Dr inż Feliks Stalony-Dobrzański
Kraków 20.05.18
                                                                            

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
03 Listopada 2025

Hotel Miastoprojekt w okolicach krakowskich Błoń cz. 3

felekTym razem będzie nie tylko o technice prowadzącej inwestora do założonego i nie koniecznie ujawnianego celu. W tym przypadku – moim zdaniem ta droga jeszcze się nie skończyła. Będzie też o myślach nad osadzeniem konkretnej sprawy w szerszej a całkiem możliwej perspektywie.
Ten

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 6 minut i 22 sekundy.)


03 Listopada 2025

Hotel Miastoprojekt w okolicach krakowskich Błoń cz. 3

(231) dr inż. Feliks Stalony - Dobrzański

Tym razem będzie nie tylko o technice prowadzącej inwestora do założonego i nie koniecznie ujawnianego celu. W tym przypadku – moim zdaniem ta droga...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 6 minut i 22 sekundy.)


29 Października 2025

Cmentarzysko

(269) Joanna Zakrzewska

W pamięci mam utrwalony widok.....Drzewa obdarte z liści Pamiętają różne historie Otula je biała poświata Tylko wiatr szaleje w konarach Intonuje...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 11 sekund.)


29 Października 2025

Moje dziady

(301) Joanna Zakrzewska

W starej chacie Tęsknota już kwili...Stary koc osuwa się z zapieckaPusto Cicho Nie ma nikogo W gęstej mgle Jesiennej Widzę oczami wyobraźni snujące...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 15 sekund.)


27 Października 2025

Atakując PiS i Jarosława Kaczyńskiego, Donald Tusk chce desperacko przykryć to, że był putinoidem, a jest przegrywem

(661) Stanisław Janecki

Koronnym dowodem na to, że Donald Tusk wiele lat, świadomie lub mniej świadomie, gdy już daleko w tym zabrnął, wysługiwał się Putinowi lub robił...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 5 minut i 22 sekundy.)


Cookies user preferences
We use cookies to ensure you to get the best experience on our website. If you decline the use of cookies, this website may not function as expected.
Accept all
Decline all
Analytics
Tools used to analyze the data to measure the effectiveness of a website and to understand how it works.
Google Analytics
Accept
Decline
Unknown
Unknown
Accept
Decline
Save