Można odnieść wrażenie, że ludzie już odzwyczaili się od samodzielnego odbioru i weryfikacji istotnych informacji, biorąc tyko jak leci to co jest poodsuwane jako najważniejsze. Naprawdę technika jedzenia bezy i kiecka nie świadczą ani o klasie ani o światowości. Protezy medialne dają gotowe osądy i suflują wartościowanie. Dotyczy to też drobnych – niby mało znaczących, a jednak dużo mówiących, informacji o osobach, które oddziałują politycznie. Mówimy o  kandydujących, a to w wyborach samorządowych, a to parlamentarnych.

Tymczasem, patrząc nawet tylko z punktu własnego interesu każdego wyborcy, odbiór i ocena zwłaszcza owych drobnych informacji to bardzo ważna  umiejętność – tak jak czytania. W końcu, osób stających do wyborów, a nawet tych już działających w życiu publicznym, osobiście i z konkretnych sytuacji na ogół się nie zna. Siła mediów powoduje, że  cała reszta obrazu o kandydacie to kreacja, mogąca być i często będąca żywą, za to profesjonalną manipulacją. I nie na darmo. Wszak  – i pieniądze i rodzaj zatrudnienia („etat” radnego czy posła) i to nie tak znów podłego na parę gwarantowanych lat + wyrobienie kontaktów, a nade wszystko – realna władza – to są konkretne powody starań i ważne – środowiskowego wsparcia kandydata przez grupy interesów. Interes tych grup a interes wyborcy – są często wręcz sprzeczne. Tym samym, umiejętność odbierania informacji mówiących o rzeczywistych myślach i reakcjach kandydatów – to ważne uzupełnienie wiedzy o nich. Uzupełnienie, z którego nie powinno się rezygnować.
Ważną rolą każdego medium aplikującego do pełnienia służebnej roli wobec społeczeństwa – zwłaszcza w perspektywie wyborów - jest pokazywanie takich rzeczy. Dlatego pozwalam sobie pisać ten tekst. Oczywiście można dodawać komentarze zarówno z cyklu „a nie mówiłem” jak i próby pokazania „jaki jest rzeczywisty sens wypowiedzi, reakcji, zachowania - jakiegoś kandydata” co jednak nabiera odcienia wystąpień mentorskich. Czyli nużących i lekceważonych.
 Zostawmy więc ocenę osobistemu doświadczeniu i wiedzy każdego obywatela, przedkładając czy raczej zwracając uwagę na problem istnienie innego źródła wiedzy o kandydacie, pozostawiając informacje do pomocy. Nie ma to jak własna analiza sytuacji przed dokonaniem wyboru poparcia kandydatur. Tyle, że należy tą analizę wykonać. Oczywiście to co zostało tu powiedziane może być przez odbiorcę zbyte krótkim; mnie to wszystko nie obchodzi – polityka mnie nie dotyczy, nie wybieram się na żadne wybory – daj Pan spokój z takimi tekstami. Takiemu komuś trudno w sprawach wyborczych cokolwiek racjonalnie wytłumaczyć. Natomiast odmowa wiedzy, w dzisiejszym czasie społeczeństwa informacyjnego, jest wprost samobójczą dulszczyzną. Inaczej nie sposób podejść do podobnej postawy z konkluzją – nikogo i nigdy nie da się na siłę uszczęśliwić.
Ogólniki? Przejedźmy więc do przykładów.
Daruję sobie na przykład oceny apolityczności protestu prowadzonego w Sejmie. Zauważmy,  podobne protesty w parlamentach europejskich, jeśli były, to były  w zalążku zamykane siłowo. Tu – właśnie przypomnijmy panią wrzeszczącą na całe gardło, to cytat z wystąpień z konferencji prasowej protestujących w Sejmie; pamiętajcie, musicie zrobić wszystko, by nikt z PiS-u nie znalazł się w samorządzie – i porażający logicznie w tym kontekście dorzucany dodatek – ale protest nasz jest apolityczny. Każdy myślący człowiek powinien w tej sprawie  zauważyć aż narzucający się obraz walki politycznej z użyciem techniki znanej w wojnach od Babilonu – używania żywych tarcz ochraniających atakujące wojska. W tej sprawie należy tylko podziwiać skuteczność i spokój rządzących – nie ulegających pokusie rozwiązań siłowych – a wręcz odwrotnie – podejmujących wszelkie dostępne środki dla zapewnienia posiłków, masaży itp. Nigdzie indziej rzecz to nie spotykana, a tu – idealny odgromnik i doskonałe wykazanie kto tu gra nieczysto. Jakie pokłady nienawiści do rządzących skłaniają te matki do przyzwolenia na używanie własnej tragedii i dzieci do celów brutalnej walki politycznej – jest to dla mnie nie do pojęcia. Niemniej to przyzwolenie było i jest faktem. Nadzieja na skuteczność? Popatrzyłyby w przeszłość i powinno wystarczyć. Nie jest też tajemnicą, że opozycja ma jedno za to ogólnie i jedynie spajające hasło;– by PiS odsunąć od władzy. Przyczyny tyle różne co oczywiste a problemy niepełnosprawnych nie są w nich wkodowane. Determinację w walce o swoje dzieci i swoje warunki rzeczywiście minimalne – rozumiem, ale zgody na polityczne użycie żywych tarcz  już nie pojmuję.   
Ten sam rodzaj zacietrzewienia i utraty kontroli nad, nazwijmy to logiką, można było stwierdzić w wypowiedzi (Radio Kraków z 26.05.18) Pana Józefa Lassoty. Wywodzący się formalnie z Solidarności – onegdaj Prezydent Krakowa, właśnie zabierając głos w tym samym temacie protestu w Sejmie, zauważył tylko jedno – ileż to policjantów było zaangażowanych w ochronę Prezydenta i rządu (w domyśle i owego satrapy J. Kaczyńskiego) w trakcie Miesięcznic Smoleńskich, ile to kosztowało, a można było te pieniądze przeznaczyć dla protestujących. Już w takim razie nie wiem czy nie lepiej się onegdaj stało, że wygrał wybory pan Jacek Majchrowski choć i tak tym Kraków - twierdzę – wpadł z deszczu pod rynnę – oczywiście lobby interesów. Wracając do tego co  Lassota powiedział – pomyślmy – po pierwsze – o jakiej proporcji kwotowej tu mowa. Po drugie z tego co powiedział pan Poseł wypływa wniosek, że rząd i Prezydent nie powinny być ochraniani (skąd my to znamy? ) Dokładnie ta sama żółć i strach z czasu 2009/2010) w obliczu tego co wyrabiała Totalna Opozycja z PO (czyli ugrupowanie ex Prezydenta) z okazji Miesięcznic. Słowa wiec Lassoty oznaczają ni mniej ni więcej tylko żądanie ubezwłasnowolnienia rządu w czynnościach porządkowych i co gorsze – w pracy samego Sejmu. Czyż samo to okazane myślenie pana posła nie wystarcza do refleksji na temat już odruchu Pawłowa - obowiązującego w PO? Anty- Pisizm jako jedyny program. Czy wyborcom odpowiada los przedmiotu w rękach bezprogramowego rządcy i mają zaufanie co ten wymyśli jak skończy się ów antypisizm,  bo powiedzmy np. PiS im zniknie. Uschną jak smętne patyki a tych wyborców będą widzieli? W różne rzeczy można wierzyć.  Wytresowany polityczną poprawnością radny czy poseł – to niebezpieczne zjawisko dla wyborcy.
Zobaczmy następny – lekceważony przez wyborców problem silnie już wywoływany przez ludzi humanistyki w szczególności. Zamiana czy raczej  - podmiana znaczeń. Takie to zwyczajne. Wystarczy np. zamianować patriotyzm nacjonalizmem a nacjonalizm faszyzmem – i mamy obowiązującą już w debacie publicznej zbitkę – patriotyzm – miłość ojczyzny = faszyzm. O podstawianiu znaczeń w słowach  eko i konsultacja – dużo by pisać. Czy zwołanych na kolanie 15 - tu chętnych a pyskatych blokujących jakąś inwestycję to na pewno ekolodzy?  Któż będzie uważał, że konsultacja to coś złego - ale bez powiedzenia z kim i co się konsultuje – konsultacje zmieniają się w kpinę z mechanizmu demokracji.  Radni są wybierani, są więc reprezentantami – ale tak naprawdę kogo reprezentuje jakaś grupa protestująca? Siebie i tylko siebie lub co najwyżej tych, od których owa grupa zebrała podpisy pod jakąś petycją. Czy oznacza, to że można taką grupę zlekceważyć? Oczywiście nie. Jej argumenty mogą być zupełnie fundamentalne i takimi bywają. Lecz czy rozmowa z tą grupą jest konsultacją z całym społeczeństwem? W tej sprawie też ważny jest przedmiot konsultacji. Czy pacjent ma konsultować detale techniki operacyjnej? Za to musi jednak być wręcz decydentem odnośnie warunków brzegowych i spodziewanego ryzyka przeprowadzenia operacji.  Drobna rzecz – ale zastanówmy się co oznacza oświadczenie decydenta czy polityka – ta sprawa była przekonsultowana. Czyli – wracając do protestu w Sejmie – kogo tak naprawdę reprezentowały te osoby protestujące? Nie oznacza to, że ich racje nie były ważne i konieczne do uwzględnienia – lecz postawa niechęci nawet przeczytania propozycji rządowych (widzieliśmy te sceny) to objaw złej woli jako, że nieumiejętność czytania wykluczam. Tym samym jako wyborca muszę wziąć pod uwagę ewidentnie polityczny i wręcz niegodny w technice wykonania – ważny merytorycznie – protest.
A jaki wniosek wyborczy należy bezwzględnie uznać za konieczny do uwzględnienia po sprawie Pani red D. Wellman – ciężko urażonej (kompleksy?)  żartem, przy którym nawet byle kabaretowy skecz nadaje się do penalizacji. Wedle tej Pani, która spowodowała zasądzenie pól miliona za ową może i złośliwość wniosek jest dla mnie jest jeden, Gdy na liście wyborczej pojawi się jakikolwiek celebryta z zespołu lub nadania TVN-u czy Polsatu – albo jakaś osoba promująca postęp w postaci filozofii gender,  róbta co chceta czy z obecnego wydania feminizmu – ominę go szerokim łukiem.
Z innych drobnych migawek, rechot Pani Anny Dymnej z tego co salon nazywa żartami pana Stuhra na temat Katastrofy Smoleńskiej w której zginęło prawie 100 i to najważniejszych osób w Państwie – skasował u mnie wszelkie i to wieloletnie pokłady sympatii do niej jako osoby i działaczki społecznej. Podobnie ostatnie występy pani Ochojskiej przy informacji, że ta po prostu jednak odrzuciła prawo wejścia do Sejmu – dużo mi powiedziały. Dobił mnie jej wywiad, którego udzieliła red. Gromadzkiemu. Ona nie widzi eksploatacji politycznej tego protestu przez i to ekstremalnych i doktrynalnych lewaków. Nie mam po tym najmniejszej wątpliwości, że to co czyni ona jako osoba pomagająca – jest najwyższej próby, ale na tym się kończy chyba jej rzetelność i jakakolwiek zdolność rozeznania realiów w działalności publicznej.  Zauważmy, że w żadnym momencie – choć ma do tego zapewne powody – w całej sprawie protestu nawet w tle nie przewinęła się osoba Pani Ewy  Błaszczyk choć Ta przecież obejmuje ekstremalne sprawy objęte działaniami fundacji i Kliniki Budzik. Ktoś powie – nie znasz tła i szczegółów. Fakt – nie znam, ale te sygnały to są dla mnie jako wyborcy, informacje o pewnej spójności postaw i po prostu prawdy o tych osobach. Te – tu wymienione – nie będą chyba startowały, lecz podobne sygnały można w rożnych momentach zobaczyć u tych którzy powiedzą – jestem Kandydem na Radnego, Posła, Prezydenta Miasta itd. W konkretach wystarczy przemyśleć fakty związane z losem Związku Legionistów Polskich Domu im J. Piłsudskiego – by zobaczyć inne odcienie kandydatury i konsekwentnie realizowanych lewicowych idei obecnego Prezydenta Miasta. Opinię tą wielokroć przedkładałem i nikt nie może powiedzieć że nie było to powiedziane. Co wyborca z tą informacja zrobi to już jego problem. Idę w to ryzyko, że mogę być widziany i pokazywany jak oszołom. Czy nim jestem – niech sobie uzmysłowią choćby mieszkańcy Dzielnicy XVIII tej przypominając sobie co doradzałem w sprawie zapisów w tzw, umowy społecznej w sprawie zgody na lokalizacji spalarni odpadów.       
Podkreślam – wszystkie przytoczone tu przykłady ilustrują tylko to, co dla mnie jako wyborcy jest śladem prawdy o postawach kandydatów. I takie mają znaczenie ale i nie sądzę by można je było uogólniać. Stanowią one tylko ilustrację faktu, że musi się zauważać rzeczy pozornie drobne, które jednak mają wymiar ważnych wskazówek. Podobnie jak Indianin idący tropem, musi zauważać złamaną gałązkę i ta mu mówi – tędy przeszedł tropiony zwierz czy wróg,  tak my, wobec lawiny nie tyle informacyjnej co dezinformacyjno – papkowato – interpretacyjnej jesteśmy już skazanie na poszukiwanie i odczytywanie oznak pokazujących prawdę o zamiarach i poglądach kandydata.
Rzecz nie jest bagatelna – w końcu aktem wyborczym przekazujemy kandydatowi władzę nad sporą częścią naszego losu na najbliższe cztery lata. Akurat temu powiedzenie - polityka mnie nie interesuje – nie zmienia faktu, że polityka tworzy nam warunki życia czyli nas dosięga.
Czy nam się to podoba czy nie.

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
25 Grudnia 2025

NASZ WYWIAD. Prof. Andrzej Nowak: To stąd bierze się furia wrogów niepodległości Polski i prezydenta Nawrockiego

„W naszej historii podejmowano już tyle wysiłków, przez rozmaite siły zewnętrzne i służącą im część wewnętrznych elit w Polsce, żeby polskość zlikwidować, stłumić, sprowadzić do śmieszności. Wszystkie te wysiłki nie przyniosły jednak rezultatu” – powiedział prof. Andrzej Nowak w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Panie profesorze, Okrągły Stół opuścił Pałac Prezydencki i trafi do Muzeum Historii Polski. Proces ten zapoczątkował

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut.)


25 Grudnia 2025

NASZ WYWIAD. Prof. Andrzej Nowak: To stąd bierze się furia wrogów niepodległości Polski i prezydenta Nawrockiego

(750) Tomasz Karpowicz.

„W naszej historii podejmowano już tyle wysiłków, przez rozmaite siły zewnętrzne i służącą im część wewnętrznych elit w Polsce, żeby polskość...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut.)


23 Grudnia 2025

Bogucki: Nie 5,18 zł i nie 5,19 zł. To, co zrobił Tusk w mediach społecznościowych, to jest taki policzek wymierzony Polakom

(543) Redakcja wPolityce.pl

„Polski rząd próbuje udawać, że problemu nie ma. Wszystkie mechanizmy, które mają ograniczyć umowę Mercosuru, tak jak powiedział pan prezydent, to...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty i 49 sekund.)


21 Grudnia 2025

Gwiazda

(292) Joanna Zakrzewska

Za gwiazdą idziemy przez życie Jak Mędrcy ze wschoduDo szopki gdzie się Boże Dziecię rodziNiosąc radość światu.... Ja też podążam za gwiazdą przez...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 21 sekund.)


21 Grudnia 2025

Opłatek

(309) Joanna Zakrzewska

Przychodzę dzisiaj do was z opłatkiem Moi kochani przyjaciele Ci bliscy i dalecy......Co was wiatr wywiał do miejsc dalekichCi co stoją przed moim...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 14 sekund.)


Cookies user preferences
We use cookies to ensure you to get the best experience on our website. If you decline the use of cookies, this website may not function as expected.
Accept all
Decline all
Analytics
Tools used to analyze the data to measure the effectiveness of a website and to understand how it works.
Google Analytics
Accept
Decline
Unknown
Unknown
Accept
Decline
Save