- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty i 41 sekund.
Kręgi miłości do tego by było jak było, choć te mają tylko jedyną tę właśnie koncepcję, pokazywaną na dodatek jako program politycznego działania. Czasem – po latach ćwiczeń umysłów w niby logice i ludzie myślący inaczej chwytają się na niektóre ze stosowanych argumentów. Powtarzanie ich w dyskursie publicznym przez ludzi skądinąd wiarygodnych – uwiarygadnia owe łamańce. Bo, że nie są to rzetelne argumenty a tylko łamańce – często łatwo wykazać.
Już klasycy nurtu komuno-soc itd. powtarzali dwa zdania fundamentalne dla swej skuteczności a/ kłamstwo, potwarz, czy nawet jawna bzdura powtarzana - byle długo, silnie i w sosie oczywistości, staje się prawdą i b/ to wrogowie sami nam przyniosą sznur na których ich powiesimy.
I to działa.
W świetle tych niby ogólnych zdań proponuję przyjrzeć się bliżej jednemu tylko argumentowi używanemu w sprawie reform Wymiaru Sprawiedliwości nawet w środowisku tzw zjednoczonej prawicy. Mówi się mianowicie, że całe te bitwy to nie jest to o co chodzi. Nie jest tym co mówiło zlecenie udzielone wynikiem wyborów. Ludziom przecież doskwiera skomplikowanie i łatwość manipulacji interpretacją prawa, oraz powolność i absolutna dowolność i nieodpowiedzialność młynów sprawiedliwości. Zgrzytają, zacinają się i wypuszczają nie mąkę sprawiedliwości a jakieś niedomielone otręby. A jakieś tam Trybunały, jakiś pan czy pani tak przyssani do stołków, że nie odetniesz – co to kogo obchodzi? To sprawa tego środowiska prawniczego jak wiadomo właśnie chorego na pychę i nieodpowiedzialność. Trzeba się chwycić szybszego prowadzenia procesów, niezgodności wyroków z odczuciem sprawiedliwości – i tego powinny dotyczyć zmiany? Obecne boje tylko powodują kłopoty z Unią Europejską, dają odskocznię neotargowicy i nic nie zmieniają. I taka opinia jest w kółko powtarzana i co gorsza – powielana.
Pominę nawet to że główną winą Polaków jest dokonanie „niewłaściwego” wyboru. Ten Rząd wszak gdy jeszcze nie powstał- już był atakowany. Reakcje totalistów są przewidywalne do bólu i sprowadzają się do zaprzeczania faktom, do smętnych i kompromitujących działań ulicy (ciekaw jestem ilu z tzw protestujących przed Sejmem i opluwających inwektywami Kornela Morawieckiego – wiedziało któż zacz?) i skowytu za granicą z krzywym zwierciadle w garści. Cokolwiek by Rząd nie zrobił – będzie to dowodem na opresyjność, faszyzm i nietolerancję a także kato-ultra-doktrynalne ogłupienie – choć akurat tego jeszcze oficjalnie nie głoszą. Marsz Niepodległości jako marz faszystów – nie odjada to – a ma już walor prawdy dzięki Pani R.Thun, &Co Również - oczywiście w ramach skrajnej tolerancji dla poglądów – mieszczą się różne akcje łącznie z kpiną z kultu Matki Boskiej w jego centrum Częstochowskim. Wolność mieszana z dowolnością i bezkarnością. W to jest wpisana oczywista prowokacja ku rozlewowi krwi. Spokojnie – nie takie rzeczy przeżywali tacy ludzie jak właśnie K. Morawiecki, A.Macierewicz czy J.Kaczyński z śp Bratem.
Wrzask – i rzeczywistość - powinny ludzi myślących powalać samym swym zderzeniem.
Jednak – gdyby nawet przyjąć taką kolej – najpierw usprawnienie mechanizmów wykonawczych a potem myślenie o zmianach konstrukcyjnych – to osadzając to w logice i realiach musi się uznać, iż jest to kolejność automatycznie wywołująca nieskuteczność. Najpierw remont mechanizmu a dopiero potem można oczekiwać, iż zacznie on sprawniej działać. To chyba normalne. Czy naoliwienie starego werku zegara jest w stanie go uruchomić – skoro ośki są powybijane, a kółka same się o siebie blokują? Na dodatek, w naszej konkretnej sytuacji Sądy wszelkiej instancji, pozostając w stanie nie tylko niezawisłości w orzekaniu, ale w możliwości stawiania się ponad nawet Konstytucja już nie mówiąc – poza wszelką kontrolą. Dziś to Pani Gersdorf zabiera się za wyrokowanie o konstytucyjności rozwiązań – lekceważąc istnienie czegoś takiego jak Trybunał Konstytucyjny – bo jakoś do niego skargi nie złożyła – czyli jako prawnik wie dlaczego tego nie robi. Absurd sytuacji, gdy ciała nie pochodzące z wyboru powszechnego mogą mieć możliwość sprawowania władzy nad tymi, które z takiego wyboru pochodzą – w demokracji jest jawny.
A jednak – tylko lata ćwiczeń w soc logice (i takim też składzie owych samowybierających się dotychczas ciał) pozwalają chyba przyjmować za właściwą ową kolejność – najpierw usprawnienie potem naprawa – co w istocie oznacza – dajmy sobie spokój z naprawą.
Krótko mówiąc – jak zwykle – ma być jak było.
I powtarzają to całkiem poważani ludzie.
Tymczasem, musi się dużo zmienić by cokolwiek się usprawniło
Tak nawiasem mówiąc – Wymiar Sprawiedliwości – jest dziedziną, która ludzi dotyka bezpośrednio i powszechnie. Ile jest dziedzin, które istnieją, znają je pojedyncze osoby a ogół wciąż je uważa za sprawy branżowe. Bo i tak komuna sobie życie umościła na Polsce branżowej. Taka Nauka – dotyka tylko niewielu? A przemysł to tylko sprawa tych co to mają wierzyć w cerowanie hasłami innowacyjności i odwiecznego sojuszu nauki i wytwórczości, kultura to tylko sprawa twórców i tfurców za przeproszeniem?
Kolejność musi być zachowana dla skuteczności.
Tej chyba oczekujemy. Wszyscy oprócz tych, którzy marzą by było jak było.
Najlepiej na wieki wieków.

