- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty i 35 sekund.
Jeden z działaczy żydowskich zagroził na internecie, że jak Polska będzie domagała się ekshumacji w Jedwabnem, to skończy się pokazaniem światu „setek maleńkich trumien” dzieci zamordowanych w pogromie. To pokazuje, że polski rząd musi wezwać niemiecki do wzięcia odpowiedzialności za mord w Jedwabnem. Szefowa niemieckiego państwa powinna być zaproszona na obchody 77. rocznicy mordu i powinna za ten mord przeprosić. To wynika wprost z prawa międzynarodowego. Kanclerz Niemiec Angela Merkel powinna przeprosić za Jedwabne.
Gdzie jest spór?
Próbę wplątania Polaków w zbrodnię w Jedwabnem podjął Jan Tomasz Gross w 2000 r. Napisał on książkę, jak Polacy wymordowali sąsiadów żydowskich. Zmarginalizował kompletnie w tej sprawie rolę Niemców. Tymczasem mord został przeprowadzony bez wątpienia z inspiracji Niemców i pod ich nadzorem. Gdy po książce Jana Tomasza Grossa, która mówiła o ok. 1,5 tys. ofiar, rozpętało się piekło, to Instytut Pamięci Narodowej rozpoczął ekshumację. Wszystko było OK do momentu, dopóki nie znaleziono obok grobów ofiar niemieckiej amunicji. Nastąpiło wówczas skandaliczne wyciszenie sprawy. Dlaczego? Niemiecka amunicja dowodziła, że udział Polaków w pogromie w Jedwabnem był wtórny i odbywał się pod przymusem.
Gdzie jest problem?
Dlaczego to, co robią Żydzi i żydowskie organizacje wobec Polski, jest nie w porządku? Dlatego że gdy zapadła decyzja Niemiec III Rzeszy (których spadkobiercą jest Angela Merkel), że należy wymordować wszystkich Żydów, to Polacy byli jedyną nacją, która powiedziała NIE. Zawieszono wszystkie konflikty polsko-żydowskie i rzucono na realną pomoc Żydom to, czym Polska dysponowała. Jako JEDYNY kraj Polska w czasie II wojny światowej domagała się zatrzymania rzezi polskich obywateli żydowskiego pochodzenia. W dokumentach, które słał polski rząd na emigracji do świata, mówiono: Polaków żydowskiego pochodzenia się eksterminuje. Gdy cały świat oblał egzamin z człowieczeństwa, z ludzkiej przyzwoitości, to Polacy wyciągnęli rękę do Żydów i zrobili, co mogli, aby ich ratować. Czy byli Polacy, którzy mordowali i rabowali Żydów? Oczywiście że byli. Tak zawsze jest, ale nie było elit, które by na to przyzwalały. Pomoc Żydom w Polsce była karana śmiercią. Zgładzono za to, według danych rządu polskiego, ok. 30 tys. Polaków za ukrywanie Żydów. Można powiedzieć, oczywiście, że „mogliście zrobić więcej”, ale czy można to do czegokolwiek porównać?
Dowodami w tej sprawie są akta procesowe i śledcze z lat 1949–1953. Komunistyczna władza kazała wszystkim oskarżonym w tej sprawie podpisać formułki: „Tak, przyznaję się, że latem 1941 r. w Jedwabnem pomagałem państwu niemieckiemu i na polecenie burmistrza oraz żandarmerii niemieckiej czynnie uczestniczyłem w pilnowaniu ludności żydowskiej zgromadzonej na rynku”. Tylko JEDNĄ OSOBĘ, Karola Bardonia, uznano w 1949 r. za winnego działania z własnej woli. Pozostałe osoby były oskarżone o wykonywanie niemieckich poleceń. W uzasadnieniu tego wyroku możemy przeczytać m.in.:
W morderstwie tym wzięli udział Niemcy w liczbie kilkudziesięciu (św. J. Sokołowska), w tym samych gestapowców 68 i miejscowa ludność, która do działania została wciągnięta przemocą. […] Miejscowa ludność, a więc w tej liczbie i oskarżeni wzięci byli do udziału pod terrorem, jak to widać ze wszystkich wyjaśnień oskarżonych, gdziekolwiek by były one składane, i z zeznań świadków oskarżenia i odwodowych. Przemoc zastosowana przez Niemców do oskarżonych wypływa w wielkiej ilości, w jakiej w tym dniu krytycznym zjawili się w Jedwabnem, i z faktu, że Żydów należało wyciągać z mieszkań na plac zbiórki, czego sami Niemcy nie mogli dokonać ze względu na stosunkowo małą ich ilość.
Jak widać, tuż po wojnie nikt nie miał wątpliwości, że zbrodni dokonali Niemcy, posiłkując się tylko sterroryzowanymi Polakami. Ostateczny cios narracji Grossa zadała ekshumacja przeprowadzona w Jedwabnem w czerwcu 2001 r. Wówczas błyskawicznie ją wstrzymano, bo okazało się, że liczba ofiar jest kilkakrotnie mniejsza od podawanej w komunistycznych aktach sprawy i książce Grossa. Przyjęto, że maksymalna liczba ofiar nie przekracza 400. Znaleziono też dowody na częste używanie broni palnej przy zajściu, co jednoznacznie wskazywało na sprawstwo Niemców. Aby chronić wszystkich, którzy dziełu J.T.G. nadali rangę niemal sakralnej prawdy, wstrzymano dalsze badania.
Apel „Warszawskiej Gazety”: nie mówcie, że Polacy mordowali Żydów, bo to nieprawda. Żydów mordowali, wydawali Niemcom bandyci, którzy przez polski legalny rząd byli karani śmiercią. Nie mówcie nam, że zrobiliśmy za mało, ponieważ za pomoc wam karano śmiercią nas i nasze dzieci. Nikt nie jest w stanie wymagać takiego oddania i bohaterstwa od nikogo. Nasze państwo było JEDYNYM, które upomniało się o was, gdy cały świat o was zapomniał. Jedyni nazwaliśmy zło złem. Że były wśród obywateli polskich kanalie, przestępcy? A gdzie ich nie ma. U nas było ich najmniej, bo jako jedyny naród karaliśmy wydawanie Żydów Niemcom śmiercią. Dziś przebaczyliście Niemcom, którzy was mordowali, ale bierzecie rozrachunki z tymi, którzy was ratowali. Naprawdę uważacie, że to w porządku?
Tekst ukazał się na Salon24 w dniu 24 lipca 2018r

