- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 5 minut i 53 sekundy.
Każdy wie i nie ma wątpliwości, że swoistym wynalazkiem exPrezydenta jest retoryka – ja obaliłem – śmiecie mieć coś mówić, gdy to ja itd. Prywatnie, w naradzie telefonicznej pospołu z Red Nacz. ustaliliśmy nawet nazwę dla tej wcale nie tak rzadkiej postawy – neowalęsim. Jest to retoryka, która zwłaszcza na nie zgłębiających faktów jest w stanie zrobić jakieś wrażenie. Jednak przy okazji miliony, bez postawy których wiele rzeczy po prostu by nie było – są spychane na margines co nie ma znaczenia dla JA. Znika fundamentalna rola Ojca Świętego, a o takich ludziach jak Anna Walentynowicz, Państwo Gwiazdowie Solidarność Walcząca nie mówiąc – ma się po prostu nie wiedzieć.
Zapomnieć A tu bęc – ludzie pamiętają. Jak dla mnie pycha w tej sprawie schodzi na drugi plan, a na pierwszy jednak wyłania się manipulacja i po prostu kłamstwo, choć jedno drugie wspiera.
Pomijam wszystko co na ten temat można powiedzieć, jednak trzeba uznać że to o czym mówimy – przy całej groteskowości aktorów – to jest metoda. Na dodatek wierzący w tak wykreowanych idoli czyli ci, którym wmówiono, że cała reszta = nie nasi - to motłoch, a to my właśnie niesiemy kaganek, przyjmują za oczywistość zaprzaństwo, zacofanie i nieskuteczność tych mówiących coś o jakiejś triadzie Bóg Honor i Ojczyzna. Czysty XIX w. Cierpiętnictwo i brak zdolności do tzw. rozsądnych kompromisów jest nieefektywne. Oglądać się w przeszłość, pamiętać historię – szkoda czasu. Krótko mówiąc ważne jest dziś, ja i ciepła woda w kranie. My wszak jesteśmy nowocześni.
Ja zrobiłem – ja dałem - to też znakomita metoda PR –u przedwyborczego.
I właśnie mając to na uwadze i w pamięci, zwróciłem uwagę na ulotkę przedwyborczą Pana Andrzeja Hawranka. Znalazłem ją w skrzynce pocztowej.
W tym miejscu przypomnijmy. Pan A. Hawranek jest (a może dziś\już - był – tego nie wiem) od 2001 członkiem Platformy Obywatelskiej, w latach 2002-2006 był radnym Dzielnicy VII (Zwierzyniec) i tej był przewodniczącym w kadencji lat 2006-2010. Potem już był, można powiedzieć prominentnym radnym PO w RMK Tamże zasiadał jednocześnie w 6-ciu Komisjach, w tym – co ważne – Rewizyjnej. Czyli to człowiek zaufania i sporej aktywności – a skoro „swój człowiek” to i lista inwestycji czy poczynań, w których brał udział i w których miał możliwości realizacyjne jest spora
Znalazło to odbicie w ulotce. W szpalcie tejże ulotki – dotychczasowa działalność - są wymienione zadania i pieniądze na nie wydane. Cała lista dokonań od prawie 100 procentowej frekwencji na sesjach RMK i 110 posiedzeń Klubu Radnych – pod Jego przewodnictwem, 5 realizacji inwestycyjnych. Ta lista z kolei obejmuje wydatki od 32 mln po 0.65 mln Prezentacja wydanych kwot i wykonanych zadań podanych jako dotychczasowa działalność zamieszczona w ulotce indywidualnej, sugeruje jako żywo, jam to uczynił. I odbiorca tak to przyjmie – jakby Pan Radny wyjął z kieszeni i uszczęśliwił tym Miasto a VII- mą dzielnicę w szczególności.
W szpalcie cele – aż 9 zadań inwestycyjnych. Takich na przyszłość.
I znów pasuje do metody. Drogi Wyborco zadowolę Cię – ja – kandydat, znów wyjmę z kieszeni. Jak nie swojej, to miasta.
Nie mam słowa sprzeciwu wobec postawy samochwały. Na tym polega w końcu pokazanie swej piękności przed wyborcą. Taka konwencja tego tańca godowego. Zauważmy jednak, że w rutynie zachwalania się jest wyraźne powiedzenie – tak jak działałem, będę działał dalej. Będę tylko uczestniczył w redystrybucji środków. Zero propozycji kierunku zmian systemowych – a te są niezbędne – to wie każdy kto cokolwiek wie o Mieście Krakowie, o jego potencjale, o jego perspektywach, mocnych stronach i powinnościach jakie na miasto i każdego krakusa nakładają wobec Polski zgromadzone w tym miejscu świadectwa.
Tyle dobrze, że nic o smogu i ekologii – bo w tym przynajmniej zakresie odetchnąłem. Nie dla lekceważenia tych problemów, tylko dla świadomości skali matactw, które odbywają się oboma tymi hasłami. Przynajmniej taką mam ocenę tej sprawy.
Koncepcja ciepłej wody w kranie – choć ważna – nic nie mówi jak i w czym można szukać środków na te wszystkie wyjmowania z kieszeni cudowności zapowiadane z takim rozmachem.
I na końcu – co zauważyłem i co mi w pewnym stopniu wyjaśnia brak nuty bluzgu, który nie omija obecnej edycji wyborów samorządowych.
Oto - eureka !
Pan A.Hawranek już nie startuje jako prominentny działacz samorządowy PO a .. z oczywiście czysto bezpartyjnego, obywatelskiego itd. Komitetu Wyborczego Jacka Majchrowskiego Obywatelski Kraków.
Pełna zgodność – ma być jak było i nie damy szans na żadne tam fidrygałki – zmiany w podejściu do zasad podejścia do spraw, o których wcześniej mówiłem, a które mogą być ważnym źródłem zupełnie innego funkcjonowania Miasta. Samo nawet sprawne zarządzanie – to nie postęp a czyste betonowanie i kiszonka. Jak komuś to odpowiada – niech się nie dziwi.
No i wisienka na torcie, która też dużo powinna wyjaśnić. Któż mianowicie udziela poparcia kandydatowi – i z jakimi motywacjami?
Pani Róża Thun – bo konkretny- takie polecenie osoby. Znam tą Panią w wyczynach w PE i trudno nie wiedzieć, nie zdawać sobie sprawy z tego co ta Pani może myśleć o takich rzeczach jak Polska Racja Stanu, polskość, tradycja, patriotyzm. To i w samorządzie - brak zmian i zajęcie ludzi problemem cyklu – sen – praca - TV – najlepiej właściwa – sen, to jest to, o co chodzi dla wolnych rąk w polityce. Żadne tam patriotyzmy suwerenności – czyny to mówią a nie deklaracje. Jak cierpiała w tramwaju bodaj! Akurat to pamiętam. Następny popierający Pan Rafał Sonik – wiem, że zajmuje się sprawami sportu motorowego – ale czy coś na rzeczy w pro publico bono? Może, nie wiem A dlaczego popiera? Bo kandydat jest jaki? Konsekwentny. Fakt, ludzie i w tej materii swoje wiedzą. Poparciu obecnie wielokroć panującemu trudno się dziwić w końcu to Jego Komitet – a motywacja - merytoryczny – jest ważna byle wiedzieć w czym. W zarządzaniu na pewno, w końcu staże w kierowaniu Sanepidem – i umiejętności gry w salonowca politycznego się liczą. Tuz PO – w mimikrze z niby dawnej opozycji, a jednak sprzyjającej – cenny jest. Z tego wyciągam też i sygnał, że samo to towarzystwo, z czystej kalkulacji wie, że PO w Krakowie to już nie ten nośnik co obecnie Panujący, który ma ponoć wygrać w cuglach. Co prawda taki już jeden był – mam nadzieję na zmianę. Skuteczność i konsekwencja wymagała - lepiej przeskoczyć, by się nie urwało. Czysta oczekiwana skuteczność w kontynuacji. Czy ludzie wybiorą zmianę czy stagnację – to się okaże. W mojej ocenie, akurat w tych wyborach ta linia wyboru jest i nie tylko w Krakowie najistotniejsza. W takim razie dać jednak trzeba pod rozwagę, że dziś stagnacja oznacza faktyczny regres. Świat nie czeka. Nie da się i nie godzi dalej eksploatować „wizji” Krakowa jako ważnego europejskiego pubu z centrami w otoczeniu autentycznych średniowiecznych murów. To oczywiście w wielkim skrócie i raczej tytułem symbolu sposobu podejścia do interesu miasta. I na koniec najlepsze poparcia – Dyrektora Ogrodu Zoologicznego i Lajkonika. Pierwszy z motywacją - ugodowy – dodam - zależy z kim. I drugi. że – życzliwy. Brzmi trochę jak podpis pod listem. W końcu = wiadomo Lajkonik to postać fikcyjna choć oparta co prawda na historii, lecz jako osoba dla ludu jednak anonimowa. To i gdy ktoś na ulicy by spotkał Lajkonika w stroju służbowym to wie, że właśnie anonimowo dostanie pałą po tym na co padnie.
A na co padnie w tych wyborach?
Czytajmy ulotki i foldery, one dużo mówią często chyba wbrew intencjom autorów. I lisizm – czyli twierdzenie, że ludzie są głupsi niż się wydaje, i neowałęsizm – czyli śmieszność w samochwalstwie swoje mówią i sporo zapowiadają. Wierzę, że ludzie swój rozum jednak mają, a samochwały - traktują z pewną pobłażliwością, co nie jest dobrą kwalifikacją wyborczą. Obie postawy wobec ludzi, dla polityka, są zabójcze.
Widzicie Państwo ile można – będąc na dodatek mieszkańcem Dzielnicy VII – odczytać z jednej ulotki? Tam wszystko jest napisane nic tylko czytać. Oczywiście ku swemu pożytkowi.
Czego Państwu życzę przed tym 21.10. 2018