Przed rozpoczęciem rozgrywek naszej piłkarskiej Ekstraklasy sezonu 2018/2019 opublikowałem dosyć obszerną analizę słabości polskiej piłki klubowej. Sezon powoli zbliża się do końca , za mniej więcej cztery miesiące nasze "eksportowe" drużyny stoczą heroiczne boje o grę w europejskich pucharach i można już dziś zastanowić się, czym tym razem zleją nas pół amatorskie ekipy z Luksemburga, Islandii,  czy może raczej z  Azerbejdżanu. 

Życie polskiego kibica piłki nożnej - obojętnie jakiej drużynie kibicuje - pełne jest udręki, stanów skrajnego wkurzenia i zniechęcenia przechodzącego w szyderę. Oglądając Ekstraklasę inaczej się po prostu nie da - poziom meczów jest stabilny, czyli wciąż na etapie kopania się po czołach i pokazów piłkarskich klownów, którzy swoją nieudolność doskonale nauczyli się maskować poczuciem własnej doskonałości, chętnie objawianej w wywiadach dla mediów. Nie może zatem dziwić, że frekwencja na ligowych arenach jest śmiesznie niska - dość napisać, że mecze lidera Ekstraklasy, Lechii Gdańsk w tym sezonie ogląda średnio 14509 widzów. Przy pojemności Energa Arena wynoszącej prawie 44 tys., widownia świeci pustkami jak dupa pawiana, co jest charakterystyczne dla wszystkich prawie widowni klubów Ekstraklasy. Cóż - piłkarski kibic stał się wymagający ( słusznie) i przychodząc na mecz piłki nożnej nie tylko oczekuje w miarę dobrego widowiska sportowego,, ale też zainteresowania jego osobą ze strony organizatora meczu - wygodne krzesełko jest oczywistą oczywistością i jest to już za mało. Rozrywkowo - cateringowa obsługa kibica wciąż tkwi w skansenach głębokiej komuny, czego symbolem może być np. kawałek niesmacznej "giętej" za 30 zeta, czyli rabunek w biały dzień. Kibic wybiera zatem domowy fotel, "giętą" ze sprawdzonego źródła usmażoną na własnym grillu, butelkę piwa i mecz English Premier League, albo Serie A, z liczną polską kolonią  i aktualną "Piątkomanią". Jest miło, wygodnie, ciepło i tanio. A na boisku nie kopią się po czołach, biegają jak szaleni i walczą o piłkę. Niebywałe.

Jeżeli coś w powyższej ilustracji przerysowałem to uczyniłem tak celowo. Rozwój, a właściwie uzyskanie jakiejś rangi polskiej piłki klubowej, to proces składający się w wielu detali. Stadionowe frekwencje na meczach Ekstraklasy to jeden z nich i stanowi tego niezbędny warunek - okazuje się, że nie wystarczy ligową mizerię ładnie opakować i sprzedać w Canal Plus. Fajnie i miło, że Ekstraklasa SA rośnie w siłę i klubowe budżety co rok zasilane są coraz bardziej poważnymi kwotami za transmisje telewizyjne, ale problem zaczyna się w miejscu, w którym kluby zaczynają te pieniądze wydawać. A że wydają je źle, tajemnicą nie jest. Lwią część klubowych budżetów pochłaniają płace - często rozdęte ponad granice zdrowego rozsądku, które pobierają na ogół parodyści zagraniczni, dla których polska liga jest już chyba ostatnią,  w której da się udawać piłkarzy. Podobnie zresztą rzecz się ma w zatrudnianiu trenerów - Sa Pinto, gdyby był Polakiem, z  Legii wyleciałby na "zbity", a przypadek Kosty Runjaica tylko potwierdza regułę. Na szczęście w trenerskiej karuzeli coś przystopowało, wielkie uznanie należy się panu Filipiakowi za cierpliwość wobec Michała Probierza, doskonałą robotę robi w Piaście Fornalik, w Lechii Stokowiec, dobrze też chyba, ze na ławce trenerskiej w Poznaniu siedzi Nawałka.

Ale nie tylko w zatrzymaniu karuzeli trenerów widać pierwsze oznaki powrotu zdrowego rozsądku. Temat zupełnie pominięty w mediach - szkoda, bo śmiem twierdzić, że to przełomom w polskim futbolu - dotyczy dofinansowania przez rząd Prawa i Sprawiedliwości Akademii piłkarskich. O konieczności rozwoju klubowych Akademii dotąd mówiło się i pisało dużo, ale tylko na tym się wszelkie działania kończyły. Teraz jest konkret i żeby ten konkret mógł dojść do skutku, musiały zostać spełnione dwa warunki. Pierwszy – premier Mateusz Morawiecki znalazł w państwowym budżecie pieniądze na ten cel, drugi – PZPN wprowadza system certyfikacji szkółek piłkarskich. Dofinansowanie opiewa  na łączną kwotę wynoszącą 130 milionów złotych, a owe wsparcie pieniężne ma motywować - ba, wręcz zmuszać - szkółki i akademie piłkarski w Polsce do poprawy swojej infrastruktury, podwyższenia kwalifikacji swoich trenerów, a tym samym do dostania się na wyższy poziom swojego certyfikatu. Wielkie tu brawa dla premiera Morawieckiego i prezesa Bońka. Dla chcących wiedzieć więcej szczegóły TUTAJ

Rzecz jasna na efekty certyfikacji i wpompowania w piłkarskie akademie państwowych pieniędzy trzeba będzie trochę poczekać , ale to bez wątpienia krok we właściwym kierunku i realna inwestycja w przyszłość. Muszę na koniec wrócić raz jeszcze do ligowej frekwencji na stadionach i tu - po działaniach rządu i PZPN - pora na ruchy ze strony klubów a zwłaszcza Ekstraklasy SA. Jeden z moich ulubionych felietonistów sportowych opisał pewne typowe zdarzenie: Leżąc w szpitalu w ubiegłym roku nasłuchałem się historii o krwiożerczych kibolach, którzy tylko czyhają na życie tych, którzy zabłądzą w okolice obiektu. – A kiedy ostatnio panowie byli na meczu? No jak to kiedy, nie chodzimy, boimy się. – A poza tym – kontynuowali. – Kto by chciał na to dziadostwo chodzić?

  • O dziadostwie już napisałem, natomiast wizerunek kibola, funkcjonujący jak obrazek zdziczałego Huna z bejsbolem w dłoni i nożem za pasem, to niestety pokłosie ohydnej kampanii z czasów Tuska, kiedy takie właśnie obrazki były tworzone  na polityczne zapotrzebowanie. Wyrządziło to i nadal wyrządza olbrzymie szkody w polskiej piłce nożnej w ogóle i pora zacząć działania, które ten fałszywy wizerunek pozwolą wyrzucić do śmietnika historii - jak całe zresztą ohydne rządy III RP.  Oczywiście istnieją i niestety będą istnieć pewne ekstremalne grupy fanatyków, ale są sprawdzone sposoby, żeby te towarzystwo trzymać krótko na smyczy. Najbardziej istotne jest to, żeby kluby i Ekstraklasa SA zajęły się stworzeniem "grupy docelowej", czyli klientów do których adresują swój produkt. Na dziś żadne z tych podmiotów nie ma pojęcia kogo chce ściągnąć na widownię. Chciałyby mieć całe rodziny z dziećmi, ale w sumie miejsca do przewinięcia małych dzieci nie ma, a strefę dziecięcą tworzy osiem połamanych kredek i dwie podarte książeczki-kolorowanki. Chciałyby mieć miłośników kiełbasy i piwa, ale dają parszywą kiełbasę i fatalne piwo, o czym już wspomniałem. Chciałyby przyprowadzić młodzież, ale nie oferują nic ekscytującego dla młodzieży.  Jakaś wyjątkowa kawa, ciacho, książka albo kolorowy folder? Zrobienie sobie profesjonalnej fotki z ładną hostessą? Marzenie! Narzekają, że nie ma w kraju kultury piłkarskiej, ale twórców tej kultury – historyków, dziennikarzy, pisarzy czy innych pasjonatów bezlitośnie się pomija w dyskusji publicznej, bo przecież najważniejsza jest "afera" Srebrnej i to, co kot Prezesa je na śniadanie. Efekt jest taki, że publikę piłkarską gospodarują ci, którzy znają jej oczekiwania. Pełne są za to sale teatralne, koncertowe, a nawet kina - puste są stadiony, jedyne miejsce w branży sportowej i rozrywkowej, które nie daje ani sportu, ani rozrywki. A że można i trzeba to naprawić pokazują pełne stadiony w Anglii, Włoszech czy Niemczech - i to wcale nie z powodu zdecydowanie wyższego poziomu rozgrywek.
  • Bo nam  - jak w każdej innej dziedzinie życia w Polsce potrzeba tylko jedne rzeczy - NORMALNOŚCI!
  • Tekst ukazał się na Salon24.pl w dniu 10 marca 2018r
  •  

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
25 Grudnia 2025

NASZ WYWIAD. Prof. Andrzej Nowak: To stąd bierze się furia wrogów niepodległości Polski i prezydenta Nawrockiego

„W naszej historii podejmowano już tyle wysiłków, przez rozmaite siły zewnętrzne i służącą im część wewnętrznych elit w Polsce, żeby polskość zlikwidować, stłumić, sprowadzić do śmieszności. Wszystkie te wysiłki nie przyniosły jednak rezultatu” – powiedział prof. Andrzej Nowak w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Panie profesorze, Okrągły Stół opuścił Pałac Prezydencki i trafi do Muzeum Historii Polski. Proces ten zapoczątkował

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut.)


25 Grudnia 2025

NASZ WYWIAD. Prof. Andrzej Nowak: To stąd bierze się furia wrogów niepodległości Polski i prezydenta Nawrockiego

(798) Tomasz Karpowicz.

„W naszej historii podejmowano już tyle wysiłków, przez rozmaite siły zewnętrzne i służącą im część wewnętrznych elit w Polsce, żeby polskość...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut.)


23 Grudnia 2025

Bogucki: Nie 5,18 zł i nie 5,19 zł. To, co zrobił Tusk w mediach społecznościowych, to jest taki policzek wymierzony Polakom

(579) Redakcja wPolityce.pl

„Polski rząd próbuje udawać, że problemu nie ma. Wszystkie mechanizmy, które mają ograniczyć umowę Mercosuru, tak jak powiedział pan prezydent, to...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty i 49 sekund.)


21 Grudnia 2025

Gwiazda

(307) Joanna Zakrzewska

Za gwiazdą idziemy przez życie Jak Mędrcy ze wschoduDo szopki gdzie się Boże Dziecię rodziNiosąc radość światu.... Ja też podążam za gwiazdą przez...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 21 sekund.)


21 Grudnia 2025

Opłatek

(350) Joanna Zakrzewska

Przychodzę dzisiaj do was z opłatkiem Moi kochani przyjaciele Ci bliscy i dalecy......Co was wiatr wywiał do miejsc dalekichCi co stoją przed moim...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 14 sekund.)


Cookies user preferences
We use cookies to ensure you to get the best experience on our website. If you decline the use of cookies, this website may not function as expected.
Accept all
Decline all
Analytics
Tools used to analyze the data to measure the effectiveness of a website and to understand how it works.
Google Analytics
Accept
Decline
Unknown
Unknown
Accept
Decline
Save