- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 4 minuty.
Rada Miasta odrzuciła propozycję nadania Honorowego Obywatelstwa Miasta Krakowa Pani Agnieszce Radwańskiej. Można by nad tym ewentualnie przejść obojętnie i powiedzieć – trudno. Nie każdy idiotyzm musi być zrozumiany, ale zapamiętany być powinien. Choćby dla własnego użytku. Nie sądzę też, by dla samej ewentualnie zainteresowanej był to jakiś szczególny dramat. Podobnie jak dla mnie to jedynie signum stanu nawet – nie wykluczam - jakiś tam dość małostkowych emocji czy kombinacji.
Bo i tak mały Franio może sobie wyobrażać politykę. Chroń mnie Panie. To tak trudno wytłumaczalne posunięcie, że szkoda czasu na dociekanie kto i po co taką myśl storpedował.
Istotniejsze raczej kto i jak głosował.
W miejsce podobnych dywagacji jednak należy pokazać tą decyzję w świetle zdrowego rozsądku i po prostu - wręcz interesu. Może to przemówi.
Przypomnijmy dla porządku. Mowa mówimy o osobie mającej na koncie osiągnięcia na poziomie światowym. W czym – w tej chwili można odłożyć na bok. Dla jednego będą to osiągnięcia najważniejsze – inny będzie uważał, że nie ma się czym zajmować. Rozsądnemu nawet brak zainteresowania samym tenisem nie założy ciemnych okularów uniemożliwiających przyznanie – to klasa światowa. O Polsce i Krakowie mógł w świecie ktoś nie wiedzieć – a się dowiedział. Ile Kraków musialby wydać pieniędzy by ta informacja – a za nią zainteresowanie miejscem wzbudzić na taką skalę. Zauważmy choćby tylko to. Honorowe obywatelstwo jest uznaniem zasług i dla Krakowa – a także nawet zasług ogólnych. .
Od połowy XIX w. w tytule Honorowe Obywatelstwo różniste nazwiska się przewijają . Niektóre Wielkie – niektóre dziś zapomniane – a niektóre – można powiedzieć fałszywki autorytetów i tytułów. Bo i niestety owo Honorowe Obywatelstwo miewało i miewa konteksty ściśle polityczne. Wtedy staje się czymś w rodzaju kwiatka – nie koniecznie cenionego przez obdarowywanego. Czyżby dzisiejsi Radni byli tym zainfekowani?
W zakresie zasług zarówno sportowych jak i w moim odczuciu dla nas ogółu istotniejszych czyli prezentacji postawy, wartości w świecie dla nich nieprzyjaznym, a w końcu i rozsławiania Polski i Krakowa – w przypadku Pani Agnieszki nie ma dyskusji.
Skoro tak, i z tym się zgodzimy - to prostą konsekwencją jest dla mnie jednak, naprawdę już inny i to już poważny problem. Musi się postawić do rozważenia pytanie jakimi ludźmi są, poza czystą układówką polityczną, ci nasi Radni, kim są jako osoby posiadające jakiś system i jakich wartości - co w takim razie cenią, co uważają za godne uhonorowania oraz okazania jako czegoś wielkiej wagi. Wychodzi z tego wprost, jak ci Radni nic nie rozumieją nie tylko ze słów godność, duma, ciężka praca, wierność zasadom ale też i z innych – takich nawet interes miasta i jego mieszkańców. Ujawniają Radni też jak, bez mrugnięcia oka, sami sobie przeczą. Z jednej strony - gardłując o równości, potępieniu dyskryminacji z dowolnego powodu itd. a równocześnie z drugiej dając – w skrócie mówiąc idiotyczną argumentację – za młoda. Tak jak kiedyś Mozart miał usłyszeć, że wadą jakiegoś jego utworu jest zbyt dużo nut, Matejko usłyszał, że nie może mówić o sprawach Polskich bo jest .. Czechem. . O Naukowcach nie wspomnę – choć argumentację zbliżoną do obecnej używano nawet w Akademii Francuskiej. Wtedy niejaka Maria Curie –Skłodowska miała aż dwie wady fundamentalne. Jedna – była kobietą i druga już mniej ważna – pochodzenie z jakiegoś prywiślańskiego zaścianka. Czy dziś ktoś chce pamiętać o tych – w swym mniemaniu – tuzach nauki? W końcu te argumenty przestały grać rolę i ta „nieszczęsna” kobieta otrzymała Nagrodę Nobla i to - żenada – dwa razy. I stała się – straszne- członkiem Akademii. Wtedy tam świat się wywrócił. Dla naszych Radnych widać to groziło, skoro pada argument – bo widać już innego nie ma – za młoda. To może by tak jej wyciągnąć, że ma włosy jakiegoś koloru, że jest kobietą – też dobry pozór. może i to fatalne – z normalnej rodziny- nie trendy monseks. Panowie i Panie – czciciele równości i tępienia dyskryminacji – tu ze względu na wiek, gdzie wasz rozsądek w żywej po prostu niechęci.
Ta wychodzi na jaw już bez osłonek.
To może publicznie ktoś z tych co to byli przeciw, powie, wykrztusi – jakie ma realne argumenty przeciw inicjatywie nadania Pani Agnieszce Radwańskiej tego tytułu? Nie, bo nie, to nie argument - a że młoda? No i co z tego choć nawet lepiej – mieści się w ukochanym i równie idiotycznym parytecie.
Konkretnie – nie że młoda – może że kobietą jest – tylko - bo co? Nie Bolek nie magister-profesor?
Dziś Radni się sami mi zaprezentowali jako mali ludzie nie potrafiący ustać w pionie przed człowiekiem wielkiej klasy. Nie tylko sportowej. Młodym ale mającym format. Nie do pojęcia?
Jak mówię.
Oliwa jak prawda – na wierzch wypływa. A odmowa – w tych warunkach i w tym składzie to sukces Pani Agnieszki Radwańskiej.
Ja tam wolę mieć Radnych z klasą, którzy nie tylko rozumieją co to są wartości sięgające ponad jedną dziedzinę i na czym polega interes miasta. Inny niż przerabianie go na pub, wolność rozróby nocnej, panowanie deweloperki. Te ważne wartości, które Pani Agnieszka Radwańska podnosi widać są wręcz zagrożeniem, Lepiej nie zauważyć. Na wszystko mogą się tacy zgodzić, tylko nie na świadectwo tego wszystkiego co jest prezentowane postawą Pani Agnieszki Radwańskiej. Może tu o to chodzi.
Dlatego jak tylko będę mógł – dokładnie przeanalizuję wyniki tego głosowania. To będzie zapewne pouczająca lektura. Mam nadzieję jawna.
Nawiasem mówiąc – na mój zatkany nos, odczuwam w tej sprawie już rzecz superniziutką – lina podziału wedle antypisizmu.
Co ma piernik do wiatraka?
Dla zafiksowanych na jednej manii może i ma. Da się wykluczyć? Nie wystarczą teksty plujące kłamstwem z okazji choćby zbliżających się wyborów. Jaka szansa na normalną rozmowę? PiS ponoć zdemolował – naprawiając i dając jeszcze przed strajkiem realne pieniądze a poprzednia kadencja to pasmo szczęśliwości marzenie ZNP – bo wtedy nie protestowali – nie było podwyżek - było ok.
Po prostu żenada. Związek zawodowy czy przybudówka Partii – ciało pozastatutowe. Uhonorowanie za coś, czy przeciw czemuś. Te typy tak mają. Nic się nie liczy i nic nie ma znaczenia ważne – przywalić każdemu kto cokolwiek dobrego powie o PiS, o dobrej zmianie.
Mowę i czyny nienawiści można kreować u innych a u siebie hołubić. Obawiam się, że i tu nie było to bez znaczenia dla zafiksowanych na jednym oku, jednej szczerbince i jednej tarczy.
Pozostaje pokazać – popatrzcie ludzie i sami się zastanówcie. Nie nad samą odmową, ale nad tym co z niej bezpośrednio wynika.

