Pragnę zwrócić Państwa uwagę na kilka z ostatnio poruszanych spraw krakowskich nie tyle tylko dla nich samych a dla stosowanej technice wpływu na opinię publiczną. Myślę tu awanturce z firmą zawiadująca parkomatami, o projekcie drastycznej podwyżki opłat za parkowanie, o zmianach w projekcie Trasy Pychowickiej i o rezygnacji z odwiecznego już (sięgającego czasów Austryjackich) pomysłu realizacji kanału ulgi. Panie – ktoś powie. Gdzie Rzym gdzie Krym, te sprawy nic przecież nie łączy. Ot, takie zwykłe sprawy gospodarskie, dążenie do sprawnego urządzenia miasta.

Może i konieczne zmiany w planach.
Pozostawmy w tle, na ile każda z tych spraw ma związek z rzeczywistym myśleniem o bezpieczeństwie i komforcie mieszkańca, a także z racjonalnością zarządzania sprawami Miasta. Otwarłoby to długą listę pytań i mniej lub bardziej zasadnych wątpliwości. Te nawet wydawałoby się mało zasadne też wymagałby wyjaśnień. Tu jednak zajmijmy się krainą techniki zarządzania i wręcz powiedziałbym czasem manipulacji. Połączenie ze sobą tych dwóch odsłon; rzeczowej analizy każdej z tych spraw i sposobu ich wprowadzania do opinii publicznej byłoby mało nieczytelne w takim tekście jak ten.
Spróbujmy zauważyć technikę działania w zarządzaniu polegająca na tym, że ludzie sami z ulgą akceptują to, przeciw czemu podnosili by larum gdyby finał każdej ze spraw przedłożyć jako propozycję wyjściową. Brak zgody prawie pewny tak jak i lawina propozycji jakiś rozwiązań pośrednich. Protest zmienia się w ulgę i poczucie – no! rozsądnie się cofnięto. Technika znana od wieków i opiera się na mądrościach zawartych w opowieści o poradzie Rabina by sterany warunkami życia Żyd kupił sobie jeszcze kozę do ciasnej izdebki, a potem ją sprzedał – z uczuciem wielkiej ulgi, lub opisana w opowieści o królu, który tylko pytał poborcy podatkowego czy ludzie jeszcze złorzeczą czy już się śmieją bo wtedy dopiero król zaczynał się bać i zastanawiać.
Zacznijmy od podwyżki opłat za parkowanie. Jak napisałem – nie rozpatrujmy już kto i na czym w tej sprawie zarabia i co w zamian otrzymuje mieszkaniec a także turysta jak na tym miasto wychodzi licząc to łącznie z parkingami typu parking pod Placem na Groblach. Patrzmy na długofalowy interes i miasta i mieszkańca. Długofalowy – bo mówimy o perspektywie 70 – ciu lat, a na tyle spisano ponoć umowę. W takim miejscu, które turyści tłumnie odwiedzają biorąc Wawel za jeden z symboli Miasta i Polski.
Oczywiście biznesowym celem w sprawie płatnego parkowania jest a/ uzyskanie jak najwyższej opłaty b/ objęcie strefami możliwie całego miasta c/ pomniejszenie stref do najmniejszego wymiaru terytorialnego (to winduje dochody zwiększeniem liczby „obcych” parkujących mieszkańców) i d/ przymuszenie wszystkich błąkających się po mieście samochodami do poszukiwania miejsca parkingowego - im droższego tym lepiej. Kazimierz – może być zaliczony do klasyki gatunku. Żaden z tych celów nie może być oczywiście formułowany dosłownie i bezpośrednio na samym początku. Nie było by to zdrowe dla wizerunku władających miastem – a wybory jednak bywają, tak jak i amnezja wyborcy nie jest wieczna. Również polityczna poprawność nie zawsze pozwala na takie deklaracje. Zauważmy więc jakie znaleziono rozwiązanie. Pierwsza wieść o podwyżce – sięgała kosmosu. Tak, ale „dobra władza” spowodowała, że podwyżka ma być „tylko” coś ok 100 % czy 50 % (nie bawmy się w szczegóły). Gdyby coś takiego zaproponowano na początku – dyskusja o funkcji tego interesu i zasadności podwyżki, a za tym i zbytnie grzebanie w sprawie byłby pewne - a tak? Mamy zadowolenie, że owszem choć jest podwyżka to widać zasadna, władza się cofnła – i podwyżka jest ale tylko o tyle właśnie a nie o więcej. Awantura o wpływy z parkometrów – też ważna. Wzmacnia pewność, że władza dba o nasze interesy. Już nie ruszam przy tej okazji sprawy nowych bramek na A4 w okolicy Chrzanowa, która też tu się aż prosi. To bowiem otwiera temat kolejnego państwo w państwie, jako, że sam doświadczyłem konsekwencji kontaktu z inną firmą stawiającą się ponad prawem ogólnie obowiązującym. Obowiązuje – ich prawo. W naszym przypadku zarządzania strefami – mamy inaczej? Cud – tylko tyle podnieśli a mogło być gorzej. A czy i to jest zgodne z interesem miasta i mieszkańca – kogo to obchodzi. Wybory już były do nowych samorządowych jest sporo. Proponuję branie leków na amnezję.
Następne przykłady z Kanałem Ulgi i projektem puszczenia Trasy Pychowickiej pod Wisłą. Kanał Ulgi – to trwające i wciąż jakoś tam nadgryzane, ale jeszcze jednak trwające rezerwy terenu. Jak mówiłem – pozostawiam na boku kwestię zasadności realizacji kanału ulgi – dziś. Choć i to w obu sprawach sprzeciw radnego Włodzimierza Pietrusa, dla mnie jako szarego mieszkańca, jest znaczącym sygnałem. Radny ten jak niewielu i z racji już znaczącego stażu w Radzie Miasta kolejnych kadencji i pełnionych jednak kluczowych funkcji wie co mówi - ma widać konkretne argumenty. Lecz tu nie miejsce na ich zderzanie – w tekście bowiem chodzi raczej o pokazanie fragmentu stosowanej techniki zarządzania. Ta każe się też – tak ku zdrowotności zastanowić się nad słowami „konsultacja społeczna”. W tej konkretnej sprawie – pozory mogą mylić a obojętność ludzi – bo sprawy mnie nie dotyczą - może okazać się niezbyt dobra. Tu podana jest do informacja – tak będzie i już. Jak tak – to po co podejmować dyskusje powie sobie szaraczek. I o to chodzi.
Zresztą - co jakaś ważna sprawa w mieście – to oddzielna historia naprowadzania ludzi na jedynie słuszne rozwiązania. W zasadzie nie jest to złe - o ile mówimy o skutecznym przekonywaniu ludzi pokazywaniem racji. Gdy jednak operacja ma na celu przeforsowanie koncepcji służących tylko wprowadzeniu ludzi w błąd dla realizacji jakiegoś innego celu, o którym społeczeństwo nie ma pojęcia – to już przestaje być zabawne. Koronę mistrzostwa w zakresie trzeba przyznać – łączenia obu wersji techniki zarządzania emocjami należy przyznać tzw umowie społecznej w sprawie lokalizacji spalarni odpadów. Nie mówię, że to zła lokalizacja - ale operacja otwarła i kariery polityczne i koszty porównywalne z kosztem samej spalarni zapewniając za to działanie spalarni bez uwzględnienia istotnych dla społeczności lokalnej elementów kontroli nad skutkami jej funkcjonowania
Też i sprawa kanału ulgi wlecze się jak guma arabska. Również decyzje związane z tzw Trasą Pychowicką powiązaną wszak z tzw trasą Zwierzyniecką mają swoją historię, której tak naprawdę przeciętny mieszkaniec nie śledzi – bo i po co – skoro to są dlań i tak abstrakty. To i dzisiejsze decyzje czy raczej propozycje wyglądają całkiem racjonalnie. W dalekiej perspektywie. I nie wykluczam, że są to decyzje o takim charakterze. Jednak pomyślmy też o co tu też może chodzić skoro mówimy o etapie projektu zmian a te nie powinny być przywiązane do z góry założonej wersji. Zwolnienie rezerw terenu – logicznie – powinno nastąpić gdy będzie wiadomo jakie tereny nie będą wykorzystanie. To na dziś o co tu może chodzić? Proste. O zwolnienie terenów rezerwowanych pod te inwestycje. Dziś, nie jutrom a dziś, szybko. Gdyby tak na starcie ktoś powiedział – wprowadzamy korekty przebiegu trasy Pychowickiej i rezygnujemy z projektu mającego zabezpieczyć miasto przed zalaniem falą powodziową (rzeczywiście czy nie – choć dziś tak naprawdę o kwestie żeglugowe by bardziej chodziło) – to jaki miałoby to wydźwięk wizerunkowy i jaki opór. Wtedy powiedzenie – celem jest wypełnienie i innych potrzeb miasta i oczekiwań deweloperów, w dużej mierze zablokowało by prawdopodobnie skłonność opinii publicznej do w zasadzie bezwarunkowego popierania pomysłów. A tak? Decyzje idą jak w masło. Gdy powodem wyłożonym na stół jest tylko – tak trzeba i już – bez pokazania znaczącego tła tych zamiarów, o którym trudno nie myśleć – to cała sprawa przechodzi gładko. Zauważmy jednak, że deklarowane inwestycje to pieśń przyszłości a jednak zwolnienie terenów z rezerwy może nastąpić już, natychmiast. Lud spokojny a cel osiągnięty.
Z innej beczki mamy przykład zaskoczenia, jak w zasadzie już wygląda na to podjętą decyzją o przyjęciu przez Kraków Olimpiady Europejskiej. I to tuż tuż, nawet bez znajomości nie tylko o jakich dyscyplinach mowa ale i bez pojęcia o kosztach i źródłach ich finansowania.
Będzie Olimpiada – bo co?
Pan Prezydent dziś prawie się wypiera. Nic prawie nie wiedziałem, nic pewnego. Jeśli tak – to o co w tym właściwie absurdzie chodzić może?
Chwila zastanowienia i mamy silną poszlakę wyjaśniającą. Powtarzam -poszlakę bo myśleć warto.
Kto rządzi a więc ma dyspozycję wpływów, decyzji rzeczowych i dyspozycję rozdziałem kasy? To konkretna grupa ludzi dotkniętych wiecznym stresem konieczności poddania się wyborowi. To nie tylko przecież sami wybieralni a też kasta zainteresowana trwaniem status quo. Jaki jest np. dalszy los „zawodowego” już Radnego gdy nie zostanie On wybrany? Przyznajmy – smutny. Jak mogą postrzegać swe losy urzędnicy – choć akurat ich obawy o tyle nie mają podstaw, że tak naprawdę to oni sterowaniem informacją i komentarzem są w stanie naciskać wiele guzików w Radzie Miasta. To Oni są wykonawcami uchwał i zarządzania. Tylko dla części z nich jednak – widmo utraty aktualnego patrona (lub jego ekipy) może być niepokojące.
Innymi słowy – tu wszystkim sukces zwłaszcza wizerunkowy jest potrzebny a i przy nawet pracach wstępnych, przygotowawczych do takiej Olimpiady – można się wykazać i posunąć o szczebelek wyżej – kto wie – może nawet – ponad. I najistotniejsze. Kółko kalendarza wyborczego się kręci – to i ewentualne Igrzyska – przy ewidentnie zmieniających się dziś preferencjach wyborczych realnie zagrażającym obecnemu establishmentowi – mogą być elementem reanimacji – ergo pozostania. Sam Krakówek już nie jest takim znów wielkim gwarantem pozostania autorytetów mniemanologicznych na swych pozycjach.
Deklaracja – takie Igrzyska to dla Krakowa sukces – przy braku rzeczowego rozpoznania i nawet wobec sygnału, że Kraków – jak się dowiadujemy – wygrał wskazanie bo był jedynym chętnym – jest deklaracją dość zagadkową. Każe myśleć o innym tle sprawy – czyli to co wyżej napisałem może mieć ręce i nogi. W tle możemy mieć – urzędnicze parcie na sukces. Czyje parcie i na czyj sukces? I to przy odcięciu od informacji rzeczowej i przy postawie Prezydenta sugerującego prawie, że o rzeczy nie miał pojęcia – trudno nawet dyskutować. Zresztą po co?
Tekstem tym chcę tylko pokazać, iż idąc wcześniej czy później do urn w wyborach samorządowych warto jednak się zastanowić nad tym co oznaczają dzisiejsze decyzje i propozycje. Wtedy warto porównać wstępne deklaracje i efekty. Mistrzowie manipulacji ujawniają się takimi rzeczami a dziś jesteśmy w tej komfortowej sytuacji, że do wyborów samorządowych mamy chwilę..
To i poczekajmy a na razie należy zadawać pytania a nie przełykać każdej propozycji jako a priori dobrej – albo złej. Bo i w tym drugim wariancie możemy podejmować bezsensowne protesty – utrudniające tylko realizację naszych a nie kogoś tam ale naszych – interesów.

fsd
Kraków 29.07.19

 

 

 

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
12 Listopada 2025

Prezydent odmówił nominacji 46 sędziów! "Kwestionują porządek konstytucjo-prawny RP"; "Słuchają złych podszeptów ministra Żurka"

Prezydent Karol Nawrocki odmówił nominacji 46 sędziów, którzy podważają status swoich kolegów, traktując ich jako neosędziów. „To jest nie tylko słowny sygnał, ale konkretna decyzja, aby nie dać nominacji, awansów tym sędziom, którzy kwestionują porządek konstytucjo-prawny RP, którzy słuchają złych podszeptów ministra Waldemara Żurka, który zachęca sędziów do kwestionowania porządku konstytucyjno-prawnego RP” — podkreślił

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta i 55 sekund.)


12 Listopada 2025

Prezydent odmówił nominacji 46 sędziów! "Kwestionują porządek konstytucjo-prawny RP"; "Słuchają złych podszeptów ministra Żurka"

(360) Edward Brożek

Prezydent Karol Nawrocki odmówił nominacji 46 sędziów, którzy podważają status swoich kolegów, traktując ich jako neosędziów. „To jest nie tylko...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta i 55 sekund.)


10 Listopada 2025

Sławomir Mazurek ws. Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry: Od razu weto prezydenta spotkało się z falą manipulacji i hejtu

(679) Redakcja wPolityce.pl

„Istotne jest, żeby była akceptacja społeczna. Mówi się o swego rodzaju badaniu opinii, które wskazuje, że bardzo wiele osób chce parku narodowego,...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 5 minut.)


03 Listopada 2025

Hotel Miastoprojekt w okolicach krakowskich Błoń cz. 3

(940) dr inż. Feliks Stalony - Dobrzański

Tym razem będzie nie tylko o technice prowadzącej inwestora do założonego i nie koniecznie ujawnianego celu. W tym przypadku – moim zdaniem ta droga...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 6 minut i 22 sekundy.)


29 Października 2025

Cmentarzysko

(323) Joanna Zakrzewska

W pamięci mam utrwalony widok.....Drzewa obdarte z liści Pamiętają różne historie Otula je biała poświata Tylko wiatr szaleje w konarach Intonuje...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 11 sekund.)


Cookies user preferences
We use cookies to ensure you to get the best experience on our website. If you decline the use of cookies, this website may not function as expected.
Accept all
Decline all
Analytics
Tools used to analyze the data to measure the effectiveness of a website and to understand how it works.
Google Analytics
Accept
Decline
Unknown
Unknown
Accept
Decline
Save