- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 5 minut.
W istocie – nie masz pojęcia, że nie wiesz
Parokrotnie –– zwracałem uwagę na wagę oddziaływania na opinię publiczną poprzez szeptaną propagandę – popularnie nazywaną techniką JBP – czyli - Jedna Babai Powiedziała. To technika znana od wieków – podnosiłem ją zauważając jej skuteczność działania z wykorzystaniem placu handlowego jako rezonatora, Technikę zaobserwowałem w praktycznym wykonaniu niektórych handlarzy, handlujących nie tyle towarem co właśnie propagandą, obsmarowaniem, kłamstwem.
Wtedy to problem mi się uwypuklił. Oto jeden z tych – formalnie handlujących – mający na straganie dwie skrzynki jabłek i parę słoików na krzyż, w okresie nasilenia wojny kasty sędziowskiej i Kodowców z rządzącymi, wywiesił wprost na jednej ze skrzynek odbitkę klepsydry śp. Konstytucji do tego szły różne komentarze. Gość ewidentnie szkolony w zakresie technik erystycznych. Zawsze wiedział do kogo i z czym uderzać Zawsze tez i wcześniej wiedziałem, że ten pan jak i paru innych nie opuszczali okazji by popuszczać jadu antypisizmu. Wtedy sobie myślałem – ot – emocje. Potem zacząłem też rozpoznawać jakie to zawody wykonywali wcześniej różni handlujący – przecież ani żaden z nich nie jest rolnikiem sprzedającym swoje własne produkty ani też nie urodzili się handlującymi. Te informacje o wcześniejszych zawodach dostarczyły już pewności - nie – to nie emocje a technika.
I oto i dziś doświadczamy skuteczności tej techniki uprawianej na różnych polach. Totalsi nawet koronawirusowi nie przepuszczą – takie maja parcie na jad propagandowy. Może nie tyle wirusowi co okazji. Do absurdu. Oto technika szeptana, oczywiście ściśle poufna – bije nawet na głowę internet. Są serwowane informacje zawsze „pewne” „sprawdzone” pochodzące od „autorytetów”. Buduje to dodatkową nadbudowę grozy – czyli podnoszenia emocji, aż pod zawór bezpieczeństwa. Po co? Proste – dla nastroju – bo kto winień? Rządzący, nie reagują właściwie, mają przywileje w badaniach i opiece itd. a też dla łatwości w razie potrzeby wywołania wybuchu jakiejś reakcji. Jakiej? Jakikolwiek granat wrzucony do szamba kłamstw i pomówień pobrudzi. Dodatkowym i ważnym elementem, jest dodanie do gęstniejącej aury grozy czynnika budowy czasem wręcz zupełnego braku zaufania do oficjalnych informacji. Kwestionowanie wszystkiego - od rzetelności liczb zarażonych, poddanych kwarantannie, hospitalizowanych i zmarłych - aż po informacje, o rzekomym oczywiście zwiększaniu bazy leczniczej nastawionej na walkę z koronawirusem. Te bąki informacyjne bywają rutynowo uzupełnianie panikowaniem wieściami o dramatycznych brakach zaopatrzenia w żywność czy w leki. Lista jest długa a i możliwości dużo. Klientela na placu handlowym – w tej konkretnie sytuacji i po dobudowaniu tych „pewnych i sprawdzonych” wiadomości, ze względu na jej specyfikę - to wspaniała tuba społeczna. Jest mniej ważne – ze taka chmura dezinformacji wcale nie musi trafiać do wszystkich, lecz wiadomość idzie i rozpowszechnia się wśród znacznej ilościowo grupy osób.
Stawia to pytanie, które można streścić jednym – jak udowodnisz człeku żeś nie wielbłąd. Jak osoby uważające, że są tak doskonale poinformowane można przekonać, ze są źle poinformowane i jaka jest prawda a wiadomości podawane w „reżimowych” mediach są prawdziwe. Reżimowe – to ulubione określenie z dziedziny sentymentów tych na ogół ubeków - akurat ci dobrze wiedzą co to znaczy słowo reżim i jak jest absurdalny w odniesieniu do sytuacji dzisiejszej. Pasuje – im bardziej nonsensowne – tym lepiej. Któż wie co jest prawdą. Jak można przekonać osobę przekonaną, że wie o ukrywaniu przez rząd prawdy o liczbach o faktach i o skutkach oraz możliwościach systemu służby zdrowia, że to bujdy wyssane z palca. Wszak Ona wie .bo informacja pochodzi od jakiegoś (autentyk!) i to samego Pana Pułkownika (ciekawe kim był za Jaruzela) i to ze szpitala wojskowego (co ma być dodatkowym atestem wiarygodności wieści) Nie pomoże takiej osobie oczywista konstatacja, że dane są podawane na bieżąco, że następuje celowe przegrupowanie sił w służbie zdrowia, że podaje się łopatologicznie jak rozpoznawać objawy, jakie są telefony. Nic nie jest ukrywane. Odpowiada - wiadomo jaka to jest manipulacja jakiej nie było za głębokiej komuny. Do rozpaczy doprowadzić może to, że słyszałem to od osoby z przekonaniami co prawda wręcz skrajnie lewackimi ale w takim wieku, że nie ona ma prawa osobiście pamiętać znaczenia i realiów słów reżim i głęboka komuna. Ona to wie ze swej tradycji rodzinnej. Można sobie powiedzieć – to przypadek nieuleczalny impregnowany na samodzielne myślenie – inne niż sformatowane TV-szczujnią i stosownymi portalami internetowymi. Niestety nie uważam, by można by było się tym pocieszać. Trzeba sobie zdać sprawę, że takie i zbliżenie zapiekłe niemyślenie wcale nie jest marginesem – wybory i rozkład poparcia to jednak podpowiada.
Czy da się przeciwdziałać?
Wręcz należałoby chyba postawić problem przed psychologiem – nie jak takie osoby przekonać – bo przekonania i wiara są sprawą danej osoby i nie powinny podlegać ograniczeniu a raczej - jak u tak sformatowanych jednostronnie osób – uruchomić samodzielne myślenie i umiejętność analizy rzeczywistości. Nie da się przecież takiej osoby przekonać, że dane oficjalne nie są fałszywe. Stały dopływ informacji dodatkowych – soli trzeźwiących. W tym zakresie media typu radio czy TV – stoją na przegranej pozycji bo takie osoby oglądają tylko media, o których wiedzą że są wiarygodne. Kólko się zamyka. Pozostaje uruchomienie na masową skalę ścigania prawnego kłamstw – na wzór obrony Dobrego Imienia Narodu i Polski Nazwałbym to obroną prawdy o interesie publicznym. Długa i mało skuteczna droga. Cóż by szkodziło uruchomienie właśnie takich nieoficjalnych kanałów przepływu informacji prawdy udokumentowanej. Przygotowanie tej akcji wymaga paru kroków leżących w zasięgu możliwości do wykonania.
Dalej – taka osoba wie, jest ciężko przestraszona – a sytuacja nie jest wszak rzeczywiście lekka – to reaguje na dostarczane jej informacje rzekomo źródłowe – z jej punktu widzenia – racjonalnie, W tej sytuacji – następnym naturalnym krokiem takiej osoby jakby przekonanej – i to już wyartykułowanym jest stwierdzenie – winny jest ten cholerny PiS. Bez sensu? Choć cały praktycznie świat ma problem, że w naszym przypadku najprawdopodobniej można mówić o spłaszczeniu fali zachorowań i miejmy nadziei skutków. Zapytajmy więc taką osobę, jak z punktu widzenia szacunku i do umysłu i do wartości życia można ocenić autentyczne wypowiedzi komentujące pozostawienie przez Pana Trzaskowskiego obowiązywania stref parkingowych – poprzez powiedzenie, w skrócie oczywiście, bo wywód jest dłuższy i bardzo zielono – pokrętny – że utrzymanie opłat parkingowych jest dobre bo będzie mniej ludzi a zmniejszona populacja – to lepiej dla …. Środowiska Tu nie pozostawienie takich głupot bez nagłośnionego komentarza tak, jak i tych wszystkich wynurzeń zielono poprawno politycznych – jest błędem. Podobnie nie podejmowanie argumentacji niezgodnej z poprawnością zieloną a będących w zupełnie oczywistej zgodności z wiedzą jest mszczącym się zaniechaniem. Dobrym przykładem są opowieści o roli CO2 czy już zupełnie absurdalne i niezgodne z prawem opowieści i ochronie środowiska przez – depopulację.
Widzimy, że nawet w tej – trudnej sytuacji epidemicznej są politycy – tak ich umownie nazwijmy – którzy nie mogą sobie darować wykorzystania pokazanej techniki jpp - do tego by rzucać jakimś mięsem heitu, podejrzeń, dezinformacji. Zapewne uznano, ze jest okazja by niwelować poparcie dla decydentów.
I tu dochodzimy do rozwikłania zagadki sączenia jadu jpp.
Wystarczy zadać pytanie stare jak prawo Rzymskie – qui bono – dla czyjego dobra, kto korzysta.
Tu odbiorca informacji powinien tylko zauważyć, że i kto korzysta.
Warunek – uruchomienie myślenia – inaczej demokracja traci sens. Dziś przecież zamiast kandydata tzw opozycji w walce o Prezydenturę można by było podstawić stołek, to i tak ten tłumek sformatowany na antypisizm na nie niego by zagłosowal – byle nie na Dudę. Wpadki Pani Kidawy – Błońskiej nie maja najmniejszego znaczenia. Ma jedno – uśpienie przeciwnika. Kampania w Warszawie to wykazuje. Czy w niej grały rolę programy, pusta ławka i tłumki na spotkaniach z P, Jakim albo dramatyczne sprawy reprywatyzacyjne z morderstwem – przepraszam – samospaleniem w tle? Tu ani programy, ani realizacje jasno postawionych wizji, ani rzetelny dialog – mogą nie wystarczyć.
Tym samym walka z pokazanym tu zjawiskiem nie jest w istocie walką polityczną o PiS czy Dudę a jest walką o wartość demokracji.

