- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 4 minuty.
Opozycji – że tak tu ją dowartościuję – wydaje się, że sprawą aktualnych uwarunkowań wyborów i przyczółkiem w postaci III-ciego, złapała rządzących w pułapkę. Teraz zapewne ta jest zachwycona wygibasami posła Jarosława Gowina. Jest pęknięcie – i to w czasie najcięższej próby, burzy i lawiny zagrożeń. Po sześciu latach nieskutecznego pukania, które było tylko pasmem ośmieszeń - zobaczyli szansę by w końcu tą łódkę wywrócić. I wymyślili - gdyby tak z pomocą europejskiego Pogotowia Ratunkowego po wywrotce udało by się postawić łajbę kilem w dół to będzie można i w końcu przejąć ster – same miody i za jednym zamachem uciec od nieuchronnej odpowiedzialności za to co się dawniej narobiło
. Byle do przedawnień. To akurat ludzie już wiedzą – co widać w sondażach – i to dla tego towarzystwa jest sygnałem – teraz albo nigdy.
Dodatkowa ich szansa leży w zasadniczej różnicy. Myśl idzie w tym chyba kierunku. Ci rządzący są bezgranicznie naiwni traktując politykę jak służbę i mają w tym wszystkim akurat teraz, przy epidemii, ręce i myślenie zajęte. Jest okazja. My, totalsi – myślimy realnie – ręce mamy wolne a na dodatek – cokolwiek i kiedykolwiek w ekonomii będzie nie tak – to i tak to pójdzie na konto tych naiwniaków. Im gorzej tym lepiej.
Epidemia połączona z sytuacją wyborcza – to dla totalsów istny dar niebios. Dla Polski tragedia – Im się wydaje, że nareszcie jakaś ich szansa. Jakiekolwiek rozwiązanie – zawsze może być oprotestowane – wraz z wrzaskiem do ekipy ratunkowej z UE – ratuuunkuuuu! Tyn samym mamy nadzieję na to, by - było jak było. Ostatnio, dyżurny Pan Mecenas o dość meandrującej drodze politycznej czyli o gwarantowanie giętkich – tak to nazwijmy – przekonaniach, nawet to wprost zadeklarował jako program powyborczy.
Już raz taka ekipa się Polsce zdarzyła. Skończyło się wymazaniem Polski na wiek z hakiem a i ich osobiste losy tez okazały się dalekie od wyobrażeń.
Jakby to tym gościom to uzmysłowić co robią?
Argumenty typu interes Polski jest niczym wobec partyjnych i osobistych miraży. Szkoda gardła. Nawet argumentacja wyprowadzająca konstytucyjne i ekonomiczne ograniczenia zastosowania innych rozwiązań niż wybory korespondencyjne w konstytucyjnym terminie nie pomoże. Wprowadzenie chaosu w Państwie – to właśnie jest ewidentny cel stosowanej metody. Każde tłumaczenie jest bezcelowe, bo właśnie o osiągnięcie takiej wywrotki chodzi. Te argumenty można przedkładać, ale tylko wyborcom – a Ci w swej mądrości to czują i widzą. Sondaże to mówią.
Pozostaje tylko wskazać jak złudne są to nadzieje totalsów. Może się zastanowią we własnym interesie. Na początek powiedzmy sobie wyraźnie. Unia Europejska składa się z państw, z których każde już ma duże problemy z epidemią. Jednak do dziś parlamentarzyści i urzędnicy unijny żyją w swoim własnym świecie. W kokonie. Myślą o utworzeniu superpaństwa, które wchłonie wszystkie państwa pozbawiając je suwerenności. Idea taka jak Sojuz. Koniec tej myśli nastąpił– przynajmniej w demoludach po 45 –ciu latach. Ta nauka ludziom zachodu nic nie mówi – ale kraje, które to ćwiczenie mają za sobą wiedziały i wiedzą czym to pachnie. Nie trzeba było pandemii by te od początku znalezienia sią w UE walczyły o Europę równych praw dla suwerennych państw – czyli taką jaką zakładali jej ojcowie i o jakiej mówią traktaty akcesyjne. Reszcie się wydawało, że idea sojuza jest znakomita i dająca siłę w świecie konfrontacji nowych potęg gospodarczych. Epidemia – okazała się dla nich zimnym prysznicem. Urzędnicy i politycy nadal pozostali w swej kapsule – ale ludzie takich krajów jak Francja (choć tam akurat się już gotowało przed pandemią) Włochy, Hiszpania – już poznali solidarność i siłę w wydaniu owych pomysłów.
Niebawem zacznie się czas – jeszcze po odejściu Wielkiej Brytanii – co znacząco wpłynie na budżet unijny, w którym w gigantycznym kryzysie gospodarczym, zacznie się skakanie sobie do gardeł. Skoro totalsi mają zamiar w tej sytuacji na ten rynek interesów przynieść na tacy polskie aktywa i potencjał – to czemu nie? Sytuacja wewnątrz takiego darowanego kraju – jest drugorzędna. Wobec kłopotów we własnych krajach – przejęcie aktywów znakomicie – ale jakaś zabawa w Polskiej piaskownicy? Któż będzie sobie takie coś brał na głowę. Tak jak i poprzednicy totalsów – jako aplikujący do rządzenia, zobaczą tylko figę z makiem – a kelnerów, na dodatek, nikt przecież ani nie szanuje ani nie chce sobie brać na głowę. To i tak przypieczętuje ich los w nowym rozdaniu. Usłyszą tylko – dziękujemy za dar ale to my będziemy go wykorzystywali – bo nam to pomoże.
Epidemia jest na dziś nieprzewidywalna i medycznie i w skutkach ekonomicznych. Nigdzie nie skończy się to za pstryknięciem palców – a Pan Minister Szumowski i tak optymistycznie bo zakładaj, że nie będzie powtórki – tyle, że uczciwie powiedział o jakim horyzoncie czasowym należy mówić.
TSUE oczywiście przyjdzie „ratować” lecz deklaracjami – ale nie z czynami. Nie ma bowiem siły sprawczej – czego dowodzą losy wielu orzeczeń tego ciała z przeszłości – nawet nie tak dawno – mamy przykład Hiszpanii. Przypomnienie więc temu ciału gdzie jest jego miejsce nie tylko nie będzie prowadziło do jakiegoś Polexitu, ale wręcz stawiając problem powrotu Unii do korzeni – zgodnie z tym co widzą obywatele państw Europy - wzmocni podmiotową pozycję Polski.
I tak totalsi ze swoimi akcjami już nie tylko zostaną w realnym odosobnieniu z rączką w urynałku. Mało tego – wyjątkowość ich donosicielskiej postawy wobec własnego kraju na tle całej UE już budzi niesmak – a w trudnej sytuacji wszystkich krajów – nie można mieć złudzeń – zostanie przez nie wykorzystana
Innymi słowy – jawnie cyniczna gra na zwłokę dla utrudnienia przeprowadzenia wyborów w sposób korespondencyjny, skończy się - i tak ich realizacją. Byle do obywateli dotarł jasny przekaz jaki tu działa mechanizm Skargi o nielegalność wyborów narobią huku, a tylko wyjaśnią UE – o co tu chodzi. Wyroki i pohukiwania będą i będą trwały póki Polska np.nie zawiesi swych składek – a każdym razie jasno postawi problem praworządności ale Unii a nie w Polsce.
Całe Komisje Europejskie, TSUE itd. dowiedzą się czego do tej pory od nas z grzeczności nie usłyszały – krótkie – witamy, dajemy suty obiad w dobrej restauracji (o ile wirus do tej pory to umożliwi) a potem z honorami i eskortą zostaną odprowadzone do samolotu.
Nie wolno temu towarzystwu, choć na w tym swe znaczące interesy – pozwolić na wywrócenie Państwa.
Trzeba też jasno i głośno powiedzieć
Jak każdy kraj zaczynamy walkę o gospodarkę i o życie w całkiem innych warunkach, ograniczeniami życiowymi, z maseczkami itd.
Gra w szachy polityczne – kogóż będę interesować będzie. I to w jakimś prywiślanskim kraju. A jak dają – to grzech nie brać.
Podający na tacy – jak kelnerzy - pójdą tam gdzie ich miejsce. Nie przy stole.

