felekMam coraz to większe wątpliwości czy aby przypadkiem ci mieszkańcy nie przeszkadzają urzędnikom i organizatorom – tak to umownie nazwijmy – życia w mieście.
Przykładów można dawać sporo, ale może ten jeden, całkiem przyziemny który chcę pokazać, choć drobny, to może być użyty jako zastanawiający swą nazwijmy to logiką podporządkowania potrzeb ogółu mieszkańców – ale pytanie komu i dlaczego - jest też zasadne. Oczywiście istotą sprawowania władzy na zlecenie mieszkańców jest – na co się godzimy w wyborach - wprowadzanie jakiś ograniczeń. Niemniej te powinny być podporządkowane potrzebom ogółu a nie wygodzie lub widzimisię urzędników.

Klasycznym przykładem jest dla mnie wprowadzenie zakazu palenia w kominkach. Ta rezygnacja z odnawialnego źródła energii (drewna) ma miejsce pod hasłem walki ze smogiem jednak owo odejście od możliwości działania lokalnego na rzecz używania paliwa odnawialnego (to wymóg zasady zrównoważonego rozwoju) urzędnika kosztuje złożenie tylko podpisu pod papierkiem a zaoszczędza mu trudu przemyślenia, wprowadzenia i najgorsze – wykonania sposobu kontroli nad jakością sposobu wykorzystywania drewna. Na dodatek można zapytać jak się ma zablokowanie możliwości używania kominków do realnej zmiany rozmiarów smogu i to w Krakowie jako jakoby izolowanego obszaru.
To tak, tylko tytułem dygresji i dla okazania, że poruszana tu kwestia logiki podstaw decyzji urzędniczych bardziej trzyma się poprawności czy jej dyktatu niż rozważenia argumentów.
Dlatego, może warto omówić też i ten właśnie drobny wyczyn urzędniczy, jako kolejny przykład, w którym - też jak w wielu, - najwyraźniej obowiązuje wiara urzędnika w jego siłę sprawczą, przekonanie o nieskończonej cierpliwości i spolegliwości mieszkańców, którzy rzekomo mają być przyzwyczajeni już do powiedzenia – tak jest, i tak ma być - i już. W istocie – oni są tylko i aż cierpliwi. A protesty? Owszem zdarzają się, Trzeba przyznać, że te bywają faktycznie po prostu mało przemyślane ale też i w pełni uzasadnione. W takich razach króluje reakcja organizacji tzw. konsultacji społecznych i stosowanie w dalszej procedurze segregatora okrągłego – w slangu to nazwa kosza na śmiecie/ lub rzadziej przepastne archiwum.
Oto, pod tym opisanym kątem popatrzmy na postawienie znaku zakazu wjazdu w ul. Bł. Bronisławy. Zakaz obowiązuje w dnie świąteczne. Pod znakiem lista informacji na pół słupka – dla jadącego samochodem nie jest to możliwe do przestudiowania bez zahamowania ruchu i to na skrzyżowaniu. Zakaz jest zakazem – i kierowca tyle z tego wie. To też metoda. Mówimy o zamknięciu w tych dniach dostępu ogółu mieszkańców nie tylko Zwierzyńca ale i Krakowa oraz turystów, do całego obszaru enklawy trzech ulic, św. Bronisławy, Gontyna, Anczyca i odcinka al. J. Waszyngtona aż do cmentarza. Tak przy okazji - trzech kościołów (w niedzielę !) - jednego parafialnego pw Najświętszego Salwatora, kaplicy św. Małgorzaty o dużych wartościach historycznych i architektonicznych, i kaplicy cmentarnej też posiadającej swe walory architektoniczne. Nie trzeba też mówić o ilości znaczących pochówków na Cmentarzu Salwatorskim, odwiedzanych przez ludzi z całej Polski i nie tylko. Wystarczy wymienić choćby takie nazwiska jak Karol Bunsch, Juliusz Osterwa, Andrzej Wajda, Bronisław Chromy, Mieczysław Kotlarczyk, Stanisław Lem, Janusz Meissner, czy Feliks Koneczny.
        Można wyliczać wiele też można nazwiska następnych filarów szeroko rozumianej polskiej kultury – po prostu polskości. To Cmentarz – ważny świadek. Można zapytać skąd to ograniczenie w miejsce zorganizowania stosownych miejsc parkingowych. Nie ma miejsca? Nie sądzę.
Dla charakteru tego tekstu pomijam choć nie powinno się tego robić – istotną wagi miejsc zlokalizowanych na Salwatorze. Liczy się tu też wartość całego osiedla budowanego jako spójne założenie myśli architektonicznej.
Urzędnik tego wszystkiego nie wie – albo wie a działa z jakimś celem. Nawet do tego nie dochodzę – bo liczy się wynik, a lekceważenie rzeczy ważnych poraża. Wychodzi na to, że – oby tylko - niekompetencją . . .
Koniec końców, arbitralna decyzją urzędniczą o ustanowieniu tego zakazu,– mająca swe może ogólniejsze a może i całkiem płytkie motywacje – powoduje się co następuje – i to jest fakt.
a/ niedostępność tych miejsc w wyznaczonym i to świątecznym czasie dla osób niepełnosprawnych ruchowo (tak kierowców jak i osób przywożonych) Taka osoba otrzymuje tym zakaz uczestnictwa w obrzędach w kościele parafialnym i jego kaplicach. To się nazywa wykluczenie.

c/ nie każdy też turysta, który zwiedza Kraków, a jednak chciałby zobaczyć kościół Najświętszego Salwatora czy odwiedzić ważny dla kultury cmentarz – ma na tyle czasu, po prostu jest zmuszony do rezygnacji z odwiedzenie tych miejsc. Tak, bo np. z powodów obiektywnych np. kościół pw Najświętszego Salwatora nie jest dostępny do zwiedzania w dnie powszednie czyli dla całej reszty społeczeństwa oprócz mieszkańców miejsca – w ogóle nie mogą go zwiedzić/ Swoja drogą tego problemu władze miasta nawet te zajmujące się turystyką w ogóle nie widzą a to ważny i zaskakujący jako całość swymi wartościami obiekt historyczny w Krakowie/.

d/ decyzja o niedostępności tego kawałka obszaru podkreślmy publicznego - tak tylko przy okazji - być może przynosi błogi spokój i poczucie życia w zamkniętej ekskluzywnej enklawie z ukształtowaną w tym miejscu społecznością mającą poczucie i często faktycznie – pełniącej rolę części elity Krakowa. Mieszkańcy tej enklawy uważają - słusznie - to miejsce za nobilitujące. Do tego stopnia to działa, że onegdaj protest i działania wobec jawnej samowoli budowlanej /(dziś już usankcjonowanej między też dzięki temu) były - jak należy sądzić - jedną z przyczyn wysadzenia w niebyt ówczesnej Dyrektor Wydziału Architektury. Po prostu wpływowi inwestorzy najwyraźniej umieją przeliczać prestiż na cenę lokalizacji Dziś mamy w tym miejscu izolowany obszar za sporym i masywnym kamiennym murem.

          Prowadzę do tego, że jedną decyzją urzędniczą – niby porządkową – mamy dyskryminację osób niepełnosprawnych, zamknięcie dostępu do przestrzeni publicznej – bo mówiąc o tych czterech ulicach istniejących na planie miasta nie mówimy przecież o zamkniętej przestrzeni prywatnej, zubożenie oferty turystycznej w jej przekazie świadectwa kulturowego i ograniczenie dostępu do miejsc kultu - co ważne - w czasie dla niego właściwym czy najbardziej pożądanym.
Motywacja postawienia tego zakazu może być nieśmiertelna – od smogu poprzez uspokojenie ruchu po święty spokój i to w tak wyjątkowo spokojnej i cichej części miasta zwanej Salwatorem. Tak się można tylko domyślać. Tu mowa o skutkach a rzeczywista motywacja jest oczywiście tajemnicą gabinetów i dostosowania procedur do czegokolwiek ale nie interesu ogółu mieszkańców. Tak jak w ogóle pomysły organizacji ruchu w mieście bywają groteskowe . Dziś często i ogólnie coraz częściej panuje przekonane, że można robić coś niedobrego skoro to się opłaca. Klinicznym choć drastycznym i dysproporcjonalnym przykładem niech będzie dzisiejsze zachowanie się Zachodu w stosunku do Ukrainy Pani Przewodnicząca raduje się z uspokojenia sumienia bo 9 mld ma być (nie jest, a ma być) skierowane do Ukrainy – a już nie zauważa, że w tym samym czasie Rosja dostaje od krajów UE 30 mld na narzędzia zbrodni, To się opłaca – ale na jak długo i ile potem to będzie kosztowało (patrz II Wojna) to jest pewne a zachód sądzi że to go nie dotyczy. Nie wiedzą albo udają, że nie wiedzą jakie są skutki okazania słabości czyli rozmowy z i to szkolonym mordercą. Mało tego osadzonej w wielowiekowej tradycji cywilizacji o odwróconym systemie wartości podstawowych. W końcu słowa Prezydenta Lecha Kaczyńskiego – dziś są dosłownie realizowanym przewidywaniem.
Ciarki przechodzą.
Przed II Wojną była kartka dumnie niesiona z rzekomym pokojem, za chwilę wojna a sojusze były tyle warte, że potem nawet Zjednoczone Królestwo wystawiało nam rachunek za sprzęt użyty przez Polaków do obrony UK a za zniwelowaną Warszawę i 50 lat niewoli pojałtańskiej jakoś nie mamy złamanego grosza. Interes a zbrodnie - cóż – interes ważniejszy.
Pięknie.
       Podsumujmy ewentualne argumenty wspierające postawienie urzędnika – organizatora miasteczka komunikacyjnego, które – po efektach widać – można streścić do nowomowy, Skoro by ją brać poważnie – tu zapraszam Państwa tylko na ul np. Komorowskiego i Kraszewskiego czy Lelewela (to zbliżona okolica) - by doświadczyć z jakim problemem nie uspokojenia ruchu też nawet autobusowego (to ul Komorowskiego) i samochodowego mają do czynienia mieszkańcy tych ulic. Mowa o ulicach szerokości kilku metrów, przez które przewala się taki ruch, że często trudno przejść na drugą stronę ulicy lub otworzyć okno dla - przepraszam za wyrażenie – przewietrzenia mieszkania, Ruch to niebagatelny – bo mowa o sporej części nawet może połowie – strumienia pojazdów od węzła Mirowskiego autostrady i z Mostu Zwierzynieckiego – kierujących się w rejony północne miasta. Tu o smogu nikt jakoś nie mówi (oprócz zakazu wspomagania się kominkami – nie absurd to?) bo wszak już dawno zlikwidowano lokalne ciepłownie zakazano palenia w piecach – i jest ok. Tu smogu ma już nie być. Jako mieszkaniec wobec opisanej tu decyzji postawienia znaku zakazu mam w takim razie w pełni zasadne oczekiwanie zamknięcia Półwsia Zwierzynieckiego przynajmniej w dniach i godzinach natężenia ruchu. Co tam Półwsia – może i Krakowa – najlepiej z trasami wlotowymi i wylotowymi. I problem korków zostanie rozwiązany jednym ruchem sprawczego długopisu. Ludzie w końcu mogą iść na piechotę lub jeździć cały rok na rowerach. I smog może i zmaleje i będzie spokój.

Mówiąc już poważnie o tym rozwiązaniu z zakazem wstępu na Salwator, o czym i kto podejmując decyzję naprawdę pomyślał. Chętnie bym się chciał dowiedzieć. Jako mieszkaniec tej okolicy i Krakowa, mówię wprost – postawienie tego zakazu wjazdu na Salwator to wprost bezsensowna choć niby czysto porządkowa decyzja
Jest jeszcze jedna możliwość
To może być powrót do tradycji rodem z czasów filmu Miś – założenie pułapki. Przyjdzie komuś przyjechać choćby na imieniny cioci z wiekową jej siostrą – i ma mandat jak w banku. W sumie każe zadać pytanie postawione na początku i zadaję je jako krakus – czy aby nie przeszkadzam?
Przypomnę jeszcze jedną ewentualność nie koniecznie abstrakcyjna.
Widać po latach kostnienia kasty urzędniczej już na dobre działa stare – bodaj III – cie prawo Parkinsona. Mówi ono, że każde przedsiębiorstwo ma, bo mieć musi, administrację wspomagającą, organizacyjnie zasadniczą działalność. W miarę upływu czasu administracja ta się rozwija i rozwija – aż do etapu, w którym działalność podstawowa nie jest w ogóle administracji potrzebna.
Coś jest na rzeczy – tak to odbieram jako mieszkaniec.
Wypada mi powiedzieć – przepraszam że robię kłopot oczekując, że sięgając do powiedzenia tabakiera ma być dla nosa. Mam jakieś oczekiwania choćby takie by:
a/ pomyślano w końcu o jakiejś innej funkcji miasta jak tylko jak pubu Europy
b/ by przestano w końcu gry w pomidora w sprawach takich jak pomnik AK czy sfinalizowanie sprawy pamięci o ofiarach komunizmu w miejsce pamięci o ubecji
c/ nastąpiło odstąpienie od zwalczania a udzielenie realnego wspomożenia pamięci o początkach restytucji Państwa. Mówię o walce na wyniszczenie i eliminację Domu im J. Piłsudskiego, tak by albo go zlikwidować, albo przekształcić w cokolwiek - choć na początku w swoistą Wieżę Babel.

Można i trzeba wyprowadzić uogólnienie jakie podpowiada pokazana tu by się wydawało drobna decyzja. Dotyczyłoby ono zmiany w podejściu do roli miasta i pomyśleniu o szacunku do potrzeb mieszkańców. Myślenie urzędnicze i ślepe posłuszeństwo fobiom oraz poprawności politycznej działają przeciw interesom miasta a tym i mieszkańców.

 

Feliks Stalony-Dobrzański
Kraków 10.04.22 r

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
01 Grudnia 2025

Park kulturowy Półwsie Zwierzynieckie

felekPark i to Kulturowy – jak pięknie brzmi – czy można się nie cieszyć?
Na pierwszy rzut oka ów projekt ma być reakcją na poczynania inwestora budowy hotelu – w skrócie powiedzmy – na miejscu budynku Miastoprojektu i chyba ma wychodzić naprzeciw protestom mieszkańców wobec tego co nieuchronnie

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 6 minut i 37 sekund.)


01 Grudnia 2025

Park kulturowy Półwsie Zwierzynieckie

(394) dr inż. Feliks Stalony - Dobrzański

Park i to Kulturowy – jak pięknie brzmi – czy można się nie cieszyć?Na pierwszy rzut oka ów projekt ma być reakcją na poczynania inwestora budowy...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 6 minut i 37 sekund.)


25 Listopada 2025

NASZ WYWIAD. Ppłk Radziwon: Tusk sprowokował konfrontację służb z opozycją. Za to odpowiada się przed sądem wojskowym

(1044) Michał Kursun

„Zamiast konfrontacji aparatu państwa z działaniami obcych służb, mamy sprowokowaną przez premiera Tuska konfrontację służb z opozycją. Powiem tak,...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 15 minut.)


17 Listopada 2025

Znikający napis na ogrodzeniu hotelu Miastoprojektu w Krakowie

(1267) Feliks Stalony - Dobrzański

Na ogrodzeniu terenu budowy hotelu, w skrócie powiedzmy na miejscu Miastoprojektu, pojawił się napis – baner. Co prawda wisiał krótko. lecz został...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 50 sekund.)


15 Listopada 2025

Prezydent na meczu z Holandią. TVP nie pokazała go ani razu. Semka: To pokazuje śmieszną małostkowość tej ekipy

(1350) Redakcja w.polityce.pl

„Realizatorzy TVP w likwidacji bardzo likwidowali normalność przekazu. Niepokazywanie głowy państwa, która przyjeżdża na mecz, pokazuje śmieszną...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta i 27 sekund.)


Cookies user preferences
We use cookies to ensure you to get the best experience on our website. If you decline the use of cookies, this website may not function as expected.
Accept all
Decline all
Analytics
Tools used to analyze the data to measure the effectiveness of a website and to understand how it works.
Google Analytics
Accept
Decline
Unknown
Unknown
Accept
Decline
Save