Wielu ludzi w Polsce ma kłopoty ze zrozumieniem faktu, że ich polityczne wybory mają polityczne konsekwencje. I że jak głosowali w październiku na antyPiS, to mają u władzy antyPiS. I że ten antyPiS nie będzie robił tego co PiS, tylko lepiej, szybciej, ładniej i uczciwiej. To nie tak działa...
Do kogo te pretensje?
Byłem niedawno świadkiem wybuchu oburzenia dwojga znajomych na to, że pełnomocnik rządu Donalda Tuska ds. CPK Maciej Lasek zrobił kolejny krok w kierunku ostatecznego przekreślenia megalotniska w Baranowie. Ogłaszając, że nastąpi rozbudowa portów na Okęciu, w Radomiu oraz że polepszony zostanie dojazd do Modlina. „No i dranie (tu padły inne słowa, ale zmieniam, bo dzieci mogą czytać) zaorali nam CPK!!!” – wściekali się.

A ja ich na to grzecznie proszę: „no dobra, ale przypomnijcie mi na kogo głosowaliście w październikowych wyborach”.
Oczywiście wiem, że głosowali na Lewicę i na Trzecią Drogę. Moja prośba miała raczej na celu delikatne zwrócenie uwagi, że nie bardzo wiadomo, do kogo te pretensje. Do Donalda Tuska? Przecież on nigdy nie ukrywał, że do władzy idzie na radykalnej negacji wszystkiego, co PiS zrobił i zamierzał dalej robić.
Jak obiecali, tak robią
Czy ktoś rozsądny może przekonująco argumentować, że udzielając swojego poparcia koalicji 15 października (lub 13 grudnia, jak ją nazywa opozycja) spodziewał się, że CPK kiedykolwiek powstanie. Przecież nawet w programie wyborczym Lewicy (konkretnie w punkcie 69.) czytamy dosłownie „Nie dla CPK”. Przetłumaczę może na język polski dla tych, do których nie dociera „Nie dla CPK” znaczy „N-I-E dla C-P-K”. To obiecali i to właśnie robią.
Jedna Pola Matysiak z Razem wiosny nie czyni. Ani poseł Anna Maria Żukowska, która też ogłosiła, że jej się plan odłożenia CPK na święte nigdy nie podoba. Koniec końców obie panie poparły swoimi głosami rząd Donalda Tuska ze wszystkimi tego konsekwencjami. A od tamtej pory w kluczowych głosowaniach bronią Tuskowych ministrów stanowiąc polityczne zaplecze tej większości. Czy się przy tym serce im raduje, to już nie ma żadnego praktycznego znaczenia.
Zdradzę wam więc – drodzy antyPiSowcy – brutalną prawdę. Tak czy owak, CPK zostanie zaorany, bo taka jest logika polskiej polityki. A jedynym, co może dziwić jest… wasza postawa. Postawa ludzi, którzy w październikowych wyborach parlamentarnych poparli koalicję antyPiSowską. Oczywiście sami mogą sobie własne decyzje racjonalizować na różne sposoby. Mogą dowodzić, że „ratowali demokrację”, „dawali czerwoną kartkę”, „popierali zmianę, która zawsze jest dobra”, a może po prostu „nie lubią tych PiSowskich mord przebrzydłych” i wolą, żeby w mediach publicznych znowu pojawili się „tacy jak trzeba” eksperci, goście oraz prowadzący. Wszystko to były wystarczające powody, żeby poprzeć ekipę Tuska i nikomu nic do tego. Mnie też nic.
Chcieliście, to macie
Bądźcie jednak – drodzy antyPiSowcy – odrobinę konsekwentni. Miejcie choć trochę spójności. Nie chcieliście PiSu? Ok, więc dostaliście antyPiS. Z Tuskiem, Laskiem, Sienkiewiczem, Petru i Giertychem. Nie płaczcie wiec teraz, że „gangsterskie metody przejęcia mediów”. Że składka zdrowotna. Albo, że wam CPKu Tusk nie chce zbudować.
To nie będzie tak, że antyPiS zrobi to, co zrobiłby PiS. Tylko ładniej, skuteczniej i milej. Nie, oni są inni. Reprezentują inne wartości, inną klasową wrażliwość i inne priorytety celów. Jeśli oczekujecie od nich rozbudowy zdobyczy socjalnych, dalszego wyrównywania nierówności, obrony polskiego interesu albo dużych projektów rozwojowych, to ich nie dostaniecie. AntyPiS zaserwuje wam inny kierunek. Dowartościuje zamożnych, przesunie lud w dół społecznej drabiny (czyli tam, gdzie zdaniem liberałów jest miejsce ludu) i będzie szedł w kierunku rozmycia Polski w Unii Europejskiej.
Sami tego chcieliście. Więc macie, coście chcieli mieć.

Tekst ukaza się na Salon23.pl 1 maja 2024r