Donald Tusk jeździ po terenach przygranicznych, ściska się z żołnierzami i strażnikami granicznymi, wygłasza tyrady o państwie stojącym za nimi murem oraz snuje wizje pasu bagien i okopów za 10 mld zł w ramach projektu, który nie jest spisany na jakimkolwiek dokumencie. W tym samym czasie nadzorowane przez jego rząd służby zatrzymują strażników, którzy wobec uzbrojonych nachodźców oddali strzały ostrzegawcze, wsadzają ich do aresztu i stawiają zarzuty karne. Z tej historii premier nie ma dobrego wyjścia.
Albo bowiem doskonale wiedział, co wydarzyło się ponad dwa miesiące temu, albo nie.
Jeśli wiedział, to znaczy, że wszystkie jego słowa o wsparciu dla obrońców granic można potłuc o kant…

I rzeczywiście pierwszym elementem wychodzenia z tej sytuacji powinno być przeproszenie mundurowych, czego tak wielu od szefa rządu się domaga. Krokiem docelowym powinna być oczywiście dymisja premiera, bo dotykamy tu kwestii honoru. Lecz właśnie dlatego, że o honor tu się rozchodzi, takowa dymisja jest wykluczona.
Przypomnijmy tylko. 29 maja Tusk mówił w czasie przygranicznej wizytacji:
Chciałbym, żeby to dotarło z całą mocą. Tu nie ma miejsca na negocjacje. Polska granica musi być chroniona. Obiektami agresji są polscy żołnierze, macie pełne prawo, czy nie powiedzieć obowiązek: używać wszystkich dostępnych wam metod
Tyle że za użycie tych metod żołnierze są później skuwani kajdanami i stawia się im zarzuty prokuratorskie.
Jeśli zaś premier o niczym nie wiedział, to znaczy, że został okłamany (do czego zalicza się niepoinformowanie go o takim zdarzeniu) przez ministra obrony nadzorującego wojsko i ministra sprawiedliwości nadzorującego prokuraturę. Tu powinna więc wystąpić dymisja w dwupaku.
Czy Adam Bodnar mógł nie wiedzieć, co wyprawiają jego podwładni? Przecież regularnie dostaje na biurko informacje o ważnych śledztwach. Tej nie mogło zabraknąć. A może to on osobiście dał zgodę na ściganie żołnierzy za wypełnianie ich obowiązków?
Szef resortu obrony teraz papierowego tygryska, którego ktoś zbudził z drzemki złą wiadomością. Miota się, nazywając strzały ostrzegawcze „alarmowymi” i obiecując wyjaśnienie działań Żandarmerii Wojskowej w tej sprawie.
Kto uwierzy, że Władysław Kosiniak-Kamysz o haniebnym postępowaniu wobec żołnierzy dowiedział się wczoraj z artykułu w internecie? Że komendant Żandarmerii Wojskowej nie powiadomił go wcześniej? Mogą nie dać temu wiary nawet święcie przekonani, że Marcin Kierwiński był w Dniu Strażaka trzeźwy jak muzułmański duchowny.
Takimi wpisami w mediach społecznościowych szef PSL się kompromituje. Zamiast zapewnić żołnierzom wsparcie prawne w tej chorej sytuacji, MON organizuje dla wojskowych telefon zaufania, zaś na adwokatów dla poniewieranych mundurowych zrzucają się koledzy z kompanii.
A to wszystko na samym finiszu kampanii przed wyborami, których stawką jest m.in. nasze bezpieczeństwo. To niezłe jej podsumowanie.

Tekst ukazał się na portalu wPolitycw.pl 6 czerwca 2024r

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
20 Września 2024

Nasza bardzo wielka wina…

Odpowiedzialności za powódź nie da się zero jedynkowo przerzucić na kogokolwiek. Ci nie zrobili, ci zaniedbali, tamci protestowali, ci nie chcieli ustąpić, a jeszcze inni się wyprowadzić. Ale w tym jednym wypadku ta porażka nie jest sierotą… wszyscy jesteśmy jej rodzicami. Odpowiedzialności za powódź nie da się zero jedynkowo przerzucić na kogokolwiek. Ci nie zrobili, ci zaniedbali, tamci protestowali, ci nie chcieli ustąpić, a jeszcze inni

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty i 36 sekund.)


20 Września 2024

Nasza bardzo wielka wina…

(141) Radosław Marciniak

Odpowiedzialności za powódź nie da się zero jedynkowo przerzucić na kogokolwiek. Ci nie zrobili, ci zaniedbali, tamci protestowali, ci nie chcieli...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty i 36 sekund.)


18 Września 2024

Feministki na wały, aktywiści na wały

(451) Radosław Marciniak

Najbardziej na świecie chciałbym zobaczyć na pierwszej linii walki z żywiołem pustoszącym południowo zachodnią część Polski wszelkiej maści...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 52 sekundy.)


16 Września 2024

Prognozy nie są przesadnie alarmujące, nie ma powodów do paniki – to słowa, które będą towarzyszyły Tuskowi do końca jego kariery politycznej

(795) Piotr Gursztyn

Donald Tusk nie jest politykiem przesadnie przywiązanym do mówienia prawdy. Ma silną osłonę medialną, więc długo będzie mu to uchodziło płazem. Ale...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta i 58 sekund.)


13 Września 2024

Dlaczego z sekretarzem Blinkenem rozmawiał Cezary Tomczyk, czyli ktoś, kto cierpi na trwały rozstrój logiczny oraz kompetencyjny?

(310) Stanisław Janecki

Tomczyk to przykład „chłopca”, czyli specyficznego gatunku w polskiej polityce, obok Hołowni, Budki, Trzaskowskiego, Nitrasa, Szczerby czy …...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 4 minuty i 49 sekund.)