Trumpowy kandydat na wiceprezydenta USA J.D. Vance jest symbolicznym domknięciem trwającego od lat procesu, w którym amerykańscy republikanie stają się lewicą socjalną. Demokratom zaś pozostaje rola obrońców neoliberalnego status quo.
Fundamentalna zmiana w amerykańskiej polityce
W nadchodzących dniach usłyszycie pewnie wiele na temat J.D. Vance’a. Nasz liberalny komentariat będzie się starał wtłoczyć go w znane sobie ramy. Usłyszycie więc, że skoro Trumpista to oczywiście republikański szaleniec, niebezpieczny religijny fanatyk, sługus koncernów naftowych i oczywiście ruska onuca. Albo przynajmniej izolacjonista, który najchętniej zostawiłby Ukrainę (a potem rzecz jasna Polskę) na pożarcie Putinowi.

Tak samo było przecież z Trumpem, gdy w 2016 roku zupełnie nieoczekiwanie pokonał republikańskich kontrkandydatów i poszedł po prezydenturę. Publikę też wtedy wytresowano, by widziała w Trumpie wyłącznie egomana, mizogina, milionera, lenia i kieszonkowego Duce. A i to w najlepszym wypadku.
Zróbcie sobie jednak prezent i nie słuchajcie tych wywodów. Zamiast tego spójrzcie na sprawę szerzej. Zobaczcie w politykach takich jak Vance czy Trump dowód, że coś bardzo fundamentalnego zmienia się w amerykańskiej polityce. Oto na naszych oczach dwa wielkie bloki polityczne domykają proces zamieniania się rolami. Trumpowi Republikanie są w 2024 roku (kolejny już raz) pierwszym wyborem Ameryki robotniczej, uboższej i prowincjonalnej. Demokraci zaś preferowanym wyborem klas wielkomiejskich, dobrze zarabiających i sytych. Ci pierwsi reprezentują marzenie o zmianie, o wywróceniu stolika przy którym od lat siedzą zblatowane ze sobą elity polityki, pieniądza, mediów i technologii. Ci drudzy będą się starali przekonać wszystkich, że tego stolika wcale nie ma, a nawet jeśli jest to siedzący przy nim gracze dojrzeli już do tego, by podzielić się z masami zakumulowanym bogactwem. A nawet jeżeli nie do końca dojrzeli, to przecież tylko oni rozumieją potrzeby współczesnych wykluczonych - migrantów, mniejszości etniczne czy seksualne. A tak w ogóle to Trumpiści są zagrożeniem dla demokracji i praworządności (hehe, skąd my to znamy?).
To oczywiste, że republikanie z roku 2024 są inni niż republikanie sprzed 60, 40 czy nawet 20 lat. Już przy okazji poprzednich wyborów (Trump kontra Biden) było to widać bardzo dobrze. Po czyjej stronie byli donatorzy związani z sektorem finansowym czy nowymi technologiami? Oczywiście, że za Bidenem. Kogo popierały najbardziej wpływowe uniwersyteckie kampusy? Oczywiście, że nie Trumpa. Którego z kandydatów stare media portretowały jako zagrożenie dla demokracji, a nowe media (Twitter sprzed Muska) gotowi byli w razie potrzeby nawet odłączyć od dostępu do konta? Oczywiście, że to wszystko wiadomo.
Owszem, w czasach Franklina D. Roosevelta to demokraci wyciągnęli Amerykę z bagna wielkiego kryzysu przy pomocy polityki keynesowskiego interwencjonizmu. Tak, to Lyndon Johnson firmował największe projekty rozbudowy amerykańskiego welfare state’u. I tak, to republikanie czasów Reagana głosili, że rząd centralny to jest Behemot, którego trzeba odciąć od szans na marnotrawienie środków publicznych.
Ale od tamtej pory wiele się zmieniło. W zasadzie to zmieniło się wszystko. Ostatnie 40 już lat to czas, gdy demokraci pomaszerowali w ostateczną symbiozę z Wall Street, Doliną Krzemową i globalizacją. A politycy tacy jak Bill Clinton czy Barack Obama byli tylko aktorami wynajętymi do odwrócenia uwagi ludzi od tego, że w kapitalizmie bogaci mają się bogacić, a biednych… niech diabli biorą.
J.D. Vance nie jest wydmuszką
Wspomniany J.D. Vance jest dzieckiem tej Ameryki. Rocznik 1984. Dziecko zapomnianego przez Boga i ludzi „pasa rdzy”, gdzie bieda, beznadzieja, narkotyki i upadek wartości zbierały straszliwe żniwo. Kto nie wierzy, niech przeczyta jego „Elegię dla bidoków” wydaną po polsku w 2018 roku, a następnie sfilmowaną w 2020 roku. To już nie jest Trump, który zanim poczuł w sobie powołanie do „osuszenia waszyngtońskiego bagna” sam nurzał się ochoczo w tym samym błotku. To zupełnie nowa historia. Posłuchajcie Vance’a. Zobaczcie co ma do powiedzenia o wydatkach na publiczną służbę zdrowia (jest przeciwny ich zmniejszaniu), o związkach zawodowych (wspierał je aktywnie w czasie ostatnich strajków) albo o politykach klimatycznych (jest przeciwko zielonej ideologii, bo widzi w niej przepis na postępującą dezindustrializację i zubożenie klas pracujących).
Nie wiemy, czy trzecie podejście Trumpa do Białego Domu zakończy się sukcesem. Możliwe są różne scenariusze (z dogrywką tego, co nie udało się w Pennsylvanii niestety włącznie). Ważne jest jednak coś innego. Na tym etapie warto jednak spojrzeć na sprawę świeżym okiem. I widzieć, że za oceanem dzieją się rzeczy historyczne.
A nie tylko powtarzać wyświechtane slogany o czerwonych konserwatystach i niebieskich postępowcach. Bo to już tak od dawna w Ameryce nie działa.

Tekst ukazał się na Salon24.pl 17 lipca 2024r

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
03 Lutego 2025

Zegarek posła Ziobry. O cnocie punktualności

Być może pamiętają Państwo film, mocno dziś obciążający życiorysy żyjących jeszcze twórców. "Seksmisja" nie przeżyła się wprawdzie co do istoty przekazu, ale jednak zrobiła się nieco niewygodna jeśli chodzi o dekoracje i formułę opowieści o państwie totalitarnym, na tyle przynajmniej, aby skłonić reżysera do kajania się i publicznych przeprosin. Na szczęście nie da się dzieła wykreślić z historii naszej kinematografii, a wiele scen za nic

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty.)


03 Lutego 2025

Zegarek posła Ziobry. O cnocie punktualności

(626) kelkeszos

Być może pamiętają Państwo film, mocno dziś obciążający życiorysy żyjących jeszcze twórców. "Seksmisja" nie przeżyła się wprawdzie co do istoty...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty.)


25 Stycznia 2025

Afera o ukryty raport ZUS. Teraz można go przeczytać

(588) Redakcja

Z raportu ZUS wynika, że dobrowolne składki dla przedsiębiorców doprowadzą ich do życiowej katastrofy. Dokument, nad którym pracowało grono kilku...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty.)


22 Stycznia 2025

Niemiecki europoseł bezlitosny dla Tuska! Froelich: "Pan chyba lepiej rozumie po niemiecku"; "Pan jest polską Angelą Merkel"

(1269) Redakcja

„Kiedy pan był w opozycji, z pomocą Unii, pan atakował suwerenność własnego kraju” – powiedział Thomas Froelich w Parlamencie Europejskim podczas...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 56 sekund.)


17 Stycznia 2025

Trump i koniec bezkrólewia w Ameryce… (płonie Kalifornia)

(664) Jacek K.M.

Teraz rozpocznie się prawdziwa insurekcja MAGA.W pierwszym rzędzie pod nóż pójdzie wszechwładna, nie wybierana biurokracja, następnie kaganiec...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 9 minut.)