- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 58 sekund.
Przyszedł upalny lipiec, a z nim na mojej Ignacówce pojawiły się świerszcze. Piękne zielone ?pasikoniki?. Jeden nawet usiadł mi na kolanie.
Grają jak zawsze w winogronach, ale w tym roku upodobały sobie również cukrową różę.
W dzień siedzą w ukryciu, nocą zaś dojrzałe samce wydają melodyjne dźwięki wabiące samice. To ?ćwierkanie? samców rozchodzi się po całym ogrodzie. Tegoroczne upały powodują, iż wegetacja roślin jest przyspieszona. Wszystko szybciej kwitnie i niestety jeszcze szybciej przekwita. Nawet lipa już przestała pięknie pachnieć chociaż to dopiero początek lipca. Moje motyle też są zawiedzione ponieważ kamienne goździki, które one tak lubią już przekwitły. Na pocieszenie został im ?motyli krzew? kwitnący fioletowo. Natomiast pomarańczowe ?smolinosy? ku mojej uciesze mają się bardzo dobrze i niezmordowanie codziennie otwierają się do słońca. Widać, że te upały im sprzyjają. Również patisony i dynie w tym roku rosną jak najęte. Gości na Ignacówce też nie brakuje, a to w dzień odwiedzi mnie piękny bażant, a wieczorami na jabłka przychodzi jeż. Właśnie teraz przemknął spod papierówki do truskawek gdzie jeszcze można znaleźć niestety tylko pojedyncze owoce, ale za to bardzo słodkie. I tak mija mi czas w kontakcie za pan brat z przyrodą. Są to niezapomniane chwile, ale niestety weekend się kończy trzeba wracać do Krakowa, ale pocieszam się myślą, że za parę dni znów tu wrócę do mojego raju na ziemi.