- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty.
Wczoraj, na Zamku Kmitów i Lubomirskich w Wiśnczu, odbyła się wystawa malarstwa oraz tkaniny artystycznej, a także pokaz mody, wspomnianych artystek. Ekspozycja zatytułowana „Mimozy” będzie trwała aż do grudnia.
I w tym artystycznym klimacie weszliśmy w jesień 2014 roku. A Elżbieta Łazowska już dzisiaj zapowiedziała finisaż tej niezwykłej, bogatej i różnorodnej w swoim wyrazie artystycznym wystawy, na zakończenie złotej polskiej jesieni. Wystawa ta zajmuje kilka sal na II p. tego wspaniałego Zamku. Jest podsumowaniem dotychczasowego dorobku Elżbiety i ma wymiar niezwykle osobisty… jest to powrót symboliczny do rodzinnego domu jakim jest dla artystki Nowy Wiśnicz. Tu przecież w Liceum Plastycznym przeżywała początki odkrywania swego talentu ,można rzec odkrywania siebie samej. Bo jak mówi.. tworzenie…jest procesem interioryzacji ze światem, uczynienie czegoś częścią swojego wewnętrznego „ja”…jest tworem głęboko świadomego człowieka lecz może istnieć gdy jego zaangażowanie jest bezgraniczne. I trudno się z tym nie zgodzić patrząc na jej dorobek artystyczny. Do tego dochodzi jeszcze wielkie pragnienie, a wręcz potrzeba dzielenia się z widzem…wytworami swojego umysłu i rąk… które…inspirują swoją niepowtarzalnością, czyniąc życie piękniejszym. Tak więc na wystawie możemy zobaczy papiery czerpane, z których artystka wyczarowała niezwykłe portrety interesujących postaci. A także obrazy olejne na których przyroda przedstawiona jest w sposób hiperrealistyczny, co powoduje, że podpatrujemy ją w wyjątkowej i niezwykłej formie. Również piękne gobeliny „zapierające dech w piersiach”, które pozwalają na nietuzinkową aranżację wnętrz. Do tego doszły jeszcze unikatowe wyroby z ekologicznych materiałów m.in. z wełny czesankowej, zaprezentowane przez artystki na pokazie mody, który odbył się na zakończenie wernisażu. Pokaz ten wywołał furorę wśród zgromadzonej publiczności, której końcowym akcentem było szaleństwo kapeluszowe. Każda sukienka, kostiumik czy płaszcz, nie mówiąc już o sukni ślubnej, to prawdziwe dzieła sztuki. Moją uwagę zwróciły motywy czy wręcz pojedyncze elementy znajdujące się równocześnie i na ubiorach i na dodatkach takich jak szal, torebka czy kapelusz. To prawdziwie zaczarowany świat mody. Świat Elżbiety i Anity, ich elantART do którego zapraszają obie artystki poprzez internet www.elantart.sklepna5.pl A wracając do malarstwa , to patrząc na twórczość artystyczną Anity, z całą stanowczością mogę rzec ,że w pełni potwierdza się powiedzenie iż „ niedaleko pada jabłko od jabłoni” Mnie w dalszym ciągu fascynują jej pastelowe akty kobiece, które powstają na skutek inspiracji jak sama mówi …modą. Jakby tego wszystkiego było mało to byliśmy również świadkami recytacji wierszy Elżbiety Łazowskiej przez jej córkę Anitę. Mnie bardzo podobał się wiersz „Nostalgia…” w którym oczyma wyobraźni zobaczyłam moją „Ignacówkę” w jesiennych klimatach….liście sypią rzęsistym deszczem…brzemienne dynie wabią obsesyjną barwą ciepła… Niezwykłemu urokowi tego wydarzenia uległ również burmistrz Ńowego Wiśnicza Stanisław Gaworczyk, który witając przybyłych do Zamku gości na ten niezwykły wernisaż wręczył m.in. obu Paniom piękny pamiątkowy medal, który w 2011 r. dostał od samych Lubomirskich. A tych z Państwa ,którzy nie zdołali wczoraj dotrzeć do Wisnicza na Zamek mogę tylko pocieszyć iż o terminie wspomnianego finisażu poinformuję na łamach naszej gazety. Co nie wyklucza mojego zachęcenia Państwa do odwiedzenia tego uroczego zakątka Małopolski wcześniej. Tym bardziej ,że okolice, jak i Zamek, równie pięknie prezentują się w barwach jesiennych. A to może być remedium na chandrę, która niestety nierzadko dopada nas w Krakowie, dlatego też moim Czytelnikom, tym razem, przepisuję terapię poprzez sztukę.