- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 5 minut.
Wyrobienie sobie stosunku do tej inicjatywy podejmowanej właśnie teraz, wymaga oprócz odpowiedzi na pytanie czy jest owo referendum słuszne (merytorycznie i politycznie) również rozważenia możliwych skutków powodzenia lub niepowodzenia akcji.Odpowiedzi są ze sobą powiązane i muszą być możliwie zdecydowane.
Można powiedzieć, że odwołanie się Panu Majchrowskiemu należy i merytorycznie jest zasadne. I to bez względu na czas jaki jeszcze mamy do terminowych wyborów należy się za czyny, decyzje i antydemokratyczne metody psujące nie tylko materię, ale i życie obywatelskie. Nie ma tak, by wszystko było fatalne, ale per saldo - skutki dla ludzi i miasta są i będą nieciekawe. Nie wymieniam ich bo szkoda tu czasu.
Wystarczy tylko powiedzieć odwołanie jest merytorycznie uzasadnione.
Co do zasadności politycznej odwoływania już nie mam takiej pewności, bo utwierdzenie się w tym przekonaniu może być tylko wynikiem kalkulacji odpowiadającej na drugą z postawionych kwestii ? przewidywane skutki działań Komitetu podejmującego akcję odwołania. Gdyby bowiem całe to działanie w swym przewrotnym rezultacie miało tylko wzmocnić Majchrowskiego byłoby ono czymś nieoczekiwanym i źle rokującym. Ludzie muszą zobaczyć co narobiła ta ekipa, osobiście pan prezydent, do czego prowadzi jego polityka i to sami ludzie w wyborach muszą go odrzucić.
Powiedzmy, że akcja, wysiłek będą skuteczne ? odwołanie nastąpi. Można mówić, że ratuje to miasto przed dalszymi szkodami i pokazuje symbolicznie stosunek wyborców do tych wyczynów. Powiedzenie ? odwołanie ratuje, pociąga jednak w stosunku do obywateli obowiązek leżący na Komitecie przekonującego medialnie pokazania przesłanek i wykazania ? my mamy program i człowieka, które tą degrengoladę powstrzymają. Nawet skuteczne odwoływanie dla samego odwołania ? może tylko wzmocnić prezydenta ? na przyszłość bo za rok cóż ktoś nowy zrobi? Na zimno więc, brak skuteczności w zakresie napraw i podejmowania pozytywnych działań, mogą tylko zaowocować ? zwłaszcza w dalszej perspektywie brakiem rozliczenia (co to zresztą znaczy ? rozliczenie w naszym systemie prawnym?) i utwierdzeniem ludzi w przekonaniu, że są skazani na Majchrowskiego. Narzuci się wniosek - za niego było lepiej.
W tym znaczeniu opieranie się na ludziach słabych merytorycznie (brak kontrkandydatury) i rozbijanie opozycji pod pozorami czyszczenia prawicy ? jest winą dotychczasowych liderów tak rozumującej opozycji i faktycznie jest wsparciem osoby J.Majchrowskiego. Daje mu szanse nie tylko uniknięcia odpowiedzialności ale i dowodzenia ? jak nie ja ? to nikt. W sumie ? by nie wiem jak był tłumaczony brak solidnego a nie jakiegoś tam domyślnie w przyszłości wyjawianego kandydata na stanowisko, obciąża liderów inicjatywy.
Powstaje też pytanie o skuteczność odwoływania, które będzie dziełem nie elity lub kanapowych pseudoelit i grupy inicjatorów a rezultatem aktu referendalnego .
Załóżmy wystarczającą frekwencję w referendum, która jest więcej niż problematyczna bo niechęć do J. Majchrowskiego i RMK nie ma tej skali i nasilenia co w Warszawie w odniesieniu do tamtejszej prezydent. Tu w Krakowie, zwykły człowiek będzie wybierał pomiędzy znanym status quo a niesprecyzowanym jutrem i to pod nie wiadomo czyim przywództwem.
Wszelkie roszady i cele polityczne wobec tego prostego faktu, że wybierają ludzie a nie ustalenia przy stole ? przestają mieć realne znaczenie.
Z tego wynika, że bardziej racjonalna jest, byle konsekwentna, inna konkluzja. Czas do terminowych wyborów powinien się stać czasem zbierania sił do realnych i WIADOMYCH zmian, zbierania wiedzy potrzebnej dla nie tylko sprawowania władzy ale ukonkretyzowania rodzaju zmian, ukształtowania elity samorządowej i wypromowanie kontrkandydata. Ludzie muszą zobaczyć zdeterminowanie dla konkretnych zmian i leczenia sytuacji a nie postawę samego tylko sprzeciwu.
W sumie, widząc co najmniej niepewny wynik głosowania oraz brak powszechnej wiedzy co i przez kogo będzie zmieniane ? należy uznać referendum za ryzykowne ? zbyt ryzykowne ? choć powtarzam - uważam słuszne. Nawet wygrane ? oddala odpowiedzialność pana prezydenta J. Majchrowskiego zwłaszcza, że ma on cały system ?poduszek? broniących go przed takową osobistą odpowiedzialnością. Opinii publicznej zawsze, na razie, jest w stanie się wyśliznąć. Czas do wyborów należałoby wykorzystać, a nie prowokować wyniszczające mordowanie się z J. Majchrowskim jako zwycięzcą przez niska frekwencję lub nawet ? czego nie można wykluczyć ? w rezultacie referendum. Wszystkie te ewentualności należy brać pod uwagę. Ważniejszą sprawą jest wykorzystanie czasu do wyborów na docieranie do ludzi i co równie ważne ? identyfikację powiązań biznesowych popierających dziś tą konkretną nie tylko osobę ale i całą grupę. Docieranie, a nie tylko mówienie o docieraniu. Tu mamy barierę ? i rzeczywisty interes polityczny.
Po następne ? nawet ewentualne objęcie mocy decyzyjnych dziś ? z marszu ? i na rok bez kontaktu z krwioobiegiem Urzędu, może spuścić na głowę ewentualnych zwycięzców odium niekompetencji, niemożności i spowodowania puszczenia luzem samego Prezydenta. Wygrana kusi inicjatorów referendum ale nie patrzą dalej. Zlekceważono to przy przejmowaniu władzy w samorządzie w roku 1990 tym. Cały system urzędniczy jest w ścisłych ryzach i zależności nie tylko od Prezydenta, ale i od związanych z nim grup interesów. Urzędnicy ci natychmiast, w swej dużej (i koniecznej do zidentyfikowania) części będą chętni do pozytywnej współpracy merytorycznej. Bo też mają dość pewnych zależności i przymusów. Widziałem to naocznie w czasie na przykładzie działań W. Obtułowicza jako uniwersalnego naciskacza w sprawach budowlanych i planowania przestrzennego. Urzędnicy są w swej zdecydowanej masie kompetentni i będą sprawni pod warunkiem, że zniknie presja otoczenia prezydenta. Bo tak naprawdę nie wystarczy odwołać Prezydenta ? ale należy zdjąć i jego otoczkę ? związek interesów i nacisków. To otoczenie wraz z referendalnym odwołaniem nie zostanie też odwołane, nie będzie też legitymacji by je oddalać od wpływów ? zwłaszcza, że pozostaje niewiadomą ? kto zajmie miejsce J. Majchrowskiego jako następca. To może też wzmocnić determinację tej już realnie zagrożonej grupy. W 1990 roku ? urzędnicy chcieli w swej dużej części - współpracować z nową radą i nowym wtedy prezydentem ? ale ci wybrańcy, nowicjusze na stołkach, nie mieli żadnej orientacji i urzędnicy z tego skwapliwie skorzystali. Po pół roku byli panami sytuacji. Dziś nawet wygrane referendum ? zostawia nienaruszoną otoczkę i daje sygnał do zacierania śladów. Ten sygnał zresztą już samym podjęciem inicjatywy został wysłany.
Tu brak konsekwencji będzie się mścił latami i utrudnieniami.
Skala szwindli ? od stadionów poprzez liczne inne inwestycje czy niby akcje ? jest wystarczająca dla poważnych obaw dla ich autorów. Dla nich obrona będzie grą o wszystko.
Mówiąc ostro ? akcję odwoływania byłbym skłonny niestety widzieć jako działanie upuszczające energię sprzeciwu, przerzucenie energii z pracy merytorycznej na wzbudzanie szumu ? to per saldo tylko zabezpiecza tyły pana prezydenta, jest rodzajem ? miejmy nadzieję nieświadomej z nim kolaboracji.
Zaczęło się zbieranie podpisów i będzie ono szło dobrze bo upuszcza to ową energię sprzeciwu. Ale co potem ? inicjatorzy nie ujawniają. I w jakiej relacji traktują tu PiS jako siłę polityczną. Chcą dyktować warunki. Mam nadzieję, że PiS na to się nie nabierze bo i personalia są tu ważne. Nie można przecież wykluczyć, ze tu parę osób chce wyskoczyć na pozycje polityczne w mieście nie mając jawnego oparcia właśnie - politycznego.
Co do techniki podejmowania akcji teraz ? zauważmy ? np. J. Gowin odczekał do momentu, w którym cokolwiek nie zrobiłaby PO ? jemu by nie mogła zaszkodzić, bo dla PO było źle. Jak na tym wyjdzie ? zobaczymy i mnie to nie obchodzi, mówię tylko o technice gry politycznej.
Tu ? w zasadzie jest dokładnie odwrotnie ? cokolwiek nie będzie ? tak bez przygotowania merytorycznego, bez kandydata i bez oparcia się w powszechnych wyborach zmieniającej ekipę, na sprawie wygrywa dotychczasowy prezydent.
Jeśli dziś mówi się ? a tak wprost mówi grupa inicjatywna referendum - nie mamy innego programu działania - tylko ten jeden obalić J.Majchrowskiego, to taka postawa zawsze wyborców zniechęci i tylko odbuduje w ludziach przekonanie, że nie ma innego wyjścia ? bo jest jeden kandydat i jak robi to robi, ale robi ? inni gadają i nic nie robią. Mówię o medialnym wydźwięku.
Podsumowując.
Uważam że oczywiście chęć odwołania jest słuszna ale podjęta trochę bez głowy.
To jest moja opinia.