- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty i 56 sekund.
Tak ma być jak głosi wersja oficjalna ? inne argumenty są nieracjonalne ? to matrix. Niestety ? w nauce to, co może działać w polityce, nie działa. To wiadomo od najdawniejszych czasów, a byli nawet tacy, którzy w swym niepoprawnym uporze byli paleni na stosie.
Dziś się takich już tak bezpośrednio nie pali. Dziś kogo trzeba, na zamówienie polityczne, obdarza się infamią, niszczy bytowo i skazuje na niepamięć. Opinia publiczna nawet to jest w stanie zaakceptować ? bo istoty rzeczy merytorycznej wszak nie dochodzi. Media mają swą siłę
Aż warto by zebrać przykłady takich historii, zwłaszcza, że ten nowoczesny mechanizm niszczenia niewygodnych opinii nie jest wcale ostatnim wynalazkiem.
Odmowa wiedzy ? jak to celnie nazywa prof. Krasnodębski.
Tak by należało też nazwać postawę kręgów oficjalnych wobec niezależnych opinii w sprawie katastrofy smoleńskiej.
I nie tylko.
Rozważmy najpierw zdania wydaje się, że nie budzące wątpliwości i to bez względu na orientację polityczną czy światopoglądową
1/ Śmierć w masowej katastrofy Prezydenta i elity politycznej ze względów zasadniczych nigdy nie może być traktowana jak zwykłe zdarzenie, a dochodzenie nie może być zakończone przed usunięciem wszelkich wątpliwości co do podstawowych przyczyn oraz przebiegu katastrofy.
To nie tylko sprawa godności ale i bezpieczeństwa Państwa.
2/ Poznanie rzeczywistości, stawianie hipotez i ich weryfikacja, dochodzenie do prawdy, w nauce, w tym też w szczególności w naukach przyrodniczych opierają się na wiedzy teoretycznej, doświadczeniu i obserwacji otaczającego świata. Wszelkie postępy, odkrycia i ustalenia prawdy materialnej, następują w połączeniu tych elementów.
3/ Najbardziej skomplikowane zagadnienia można i należy przedkładać laikom i osobom innych specjalności, posiłkując się prostymi przykładami i skojarzeniami. Przyroda rządzi się tymi samymi prawami. I tak na przykład ? wybuch pyłu ma taką samą naturę i podobne skutki, zarówno gdy następuje z przyczyn naturalnych w młynie, w kopalni jak i wtedy gdy jest on sztucznie wywołany. Pył ze słomy daje te same efekty.
3/ Debata naukowa wymaga ustalenia języka, porównania metodologii doświadczenia i równoprawności w dostępie do materiału doświadczalnego.
Tylko wtedy można mówić o debacie.
4/ W odniesieniu do badanych problemów jest obojętne, kto stawia pytanie. Ważna jest jego treść i udzielenie odpowiedzi. Brak odpowiedzi, oparty o argument faktycznej lub domniemanej niekompetencji zadającego pytanie, jest wprost uchylaniem się od niej i wprost świadczy o niekompetencji tego, komu owo pytanie się zadaje. Na każde pytanie można i należy udzielić odpowiedzi, choć nie musi być ona krótka i bezwzględnie jednoznaczna. Odpowiedź ? nie wiem ? jest też odpowiedzią, otwierającą dalsze badanie problemu. Uniki od nurtu merytorycznego poprzez atak personalny i podważanie kompetencji nie odpowiadają na pytania i dyskredytują poważnego naukowca. Jest obojętne kto zadaje pytanie, stawia problem ? ważne by do nich się odnieść. Brak takowego lub pogarda dla interlokutora ? kompromitują.
5/ Odmowa dyskusji i nie udostępnianie materiałów do badań wskazują na słabość w obronie własnych przekonań i kompromituje podobnie jak wydawanie końcowych ocen bez dostępu do materiałów źródłowych.
6/ Badanie każdego złożonego zagadnienia, wymaga interdyscyplinarnej współpracy, pozyskiwania informacji z innych źródeł. Konkretnie w przypadku badania katastrofy lotniczej ? osoby zajmujące się ich analizą, są jedynie osobami umiejącymi zebrać te informacje dostarczane przez osoby zajmujące się kompetentnie innymi dziedzinami. I tak matematyk pracujący w zespole ? wcale nie musi być pilotem i aerodynamikiem. On rozwiązuje problem, który prze Nim stoi. Zajmujący się wytrzymałością materiałów ? nie musi znać się na aerodynamice itd
Zespół składa te parcjalne informacje i wyniki w całość ? a ta dopiero może się stać przedmiotem recenzji ? czyli krytycznej analizy, co ma i powinno doprowadzić do ustalenia najprawdopodobniejszej przyczyny (lub ich zespołu), która doprowadziła do katastrofy.
Proponuję by teraz, z tej perspektywy zobaczyć istotną wartość i znaczenie nagonki personalnej jaka ostatnio wybuchła wobec autorów badań i niezależnych opracowań w sprawie katastrofy smoleńskiej. W zrozumieniu tych elementarnych podstaw rzetelności naukowca sytuację, w której naukowcy z dużym dorobkiem w swoich dziedzinach, nie tylko są poniżani przed opinią publiczną, lecz także są zmuszeni pracować bez dostępu do informacji niezbędnych w Ich dziedzinach, to co się medialnie dziś dzieje można tylko ocenić w kategoriach czynów nagannych (delikatnie mówiąc) moralnie. Zauważmy, że równocześnie wymaga się w tych warunkach od tych autorów prac ujawniania swoich, z konieczności niejawnych, źródeł informacji co zakrawa na stosowanie metod znanych z przeszłości. By nie być gołosłownym przytoczę tu mi najbliższy przykład sytuacji, w której znalazł się po wojnie jeden z najważniejszych swym dorobkiem polski naukowiec, bez którego nie byłoby w ogóle współczesnej elektroniki. Człowiek ten jest znany i cytowany do tej pory, a w Polsce dopiero w 2011 roku Go zrehabilitowano. Przed wojną pracował dla Państwa II Rzeczpospolitej, w czasie wojny pracował dla AK, a po wojnie nie ujawnił swoich kontaktów. Zapłacił za to marginalizacją, oczernieniem przez posądzenie o kolaborację, co dla Niego było dramatem. Polska straciła to, co mógł jeszcze dla Polski zrobić. Także Jego dorobek miał być skazany na niepamięć. Komunistom to nie przeszkadzało.
Obecny atak na naukowców ośmielających mieć inne zdanie na temat technicznej strony przebiegu katastrofy smoleńskiej, atak nie merytoryczny, bez podejmowania kontrargumentacji uciekający w pogardę, kalumnie, unieważnianie i poniżanie dorobku i autorytetu, cytowaniu wyrwanych, tendencyjnie dobranych fragmentów Ich zeznań przed Prokuratorem jest wprost nawiązaniem do tamtych metod. Ten atak należy uznać nie tylko za niegodny ale wskazać na niego jako na akcję polityczną nakierowaną na zablokowanie rzetelnej naukowej dyskusji nad problemem, który choć opinii publicznej jest przedstawiany jako już przebrzmiały ? w istocie jest zasadniczy w wielu aspektach dla interesu Państwa Polskiego Takie traktowanie uznanych naukowców i lekceważenie udzielnych przez nich niezależnie informacji, można tylko uznać za moralnie niedopuszczalne i szkodliwe dla interesu Państwa.
Jest to też działanie w interesie politycznym godzącym też w niezależność nauki.
Piszę ten tekst w przekonaniu, że powinna trafić do opinii publicznej pokazana argumentacja w ocenie tego, czego jesteśmy świadkami w postaci działań wobec nauki, w tym też i w kontekście spraw związanych z katastrofą smoleńską