Ktoś powie ? gdzie Rzym ? gdzie Krym. Niby racja, a jednak. Zacznijmy od wprowadzenia.Każda rzecz w mieście ? jako zbiorowisku ludzi mających swoje życie, interesy i oczekujących stworzenia jakiegoś komfortu życia ? musi być dobrze wyważona. Taka już jest rola, uprawnienia i zadania władzy wszelkiej. Dobra władza, w tym się sprawdza, nie w obiecankach, a konsultacja społeczna powinna być czymś najważniejszym.

A dziś konsultacja jest niestety czystą formalistyką ? lecz to teraz zostawmy na boku jako temat już wielokrotnie omawiany.

Jak władza chce ? tak ma ? należałoby tylko powiedzieć, a zawołania władzy emitowane choćby dyżurnym  sponsorowanym pisemkiem  ?kochajcie mnie jestem wszak piękny ? tylko śmieszą. 

Wyważać i minimalizować uciążliwe skutki to zadanie trudne. Skutki choć są pożądane dla jednych, bywają uciążliwe dla drugich. Wybór do pełnienia funkcji publicznej jednak oznacza przyjęcie tego zobowiązania, a jego odrzucenie jest wprost sprzeniewierzeniem się wyborcom. Może być lepiej lub gorzej, zawsze coś komuś odpowiada a komuś przeszkadza. Ocena uciążliwości też jest względna  ? niemniej jednak skutki przedsięwzięcia nie mogą definitywnie uniemożliwiać funkcjonowanie innym ludziom.

Na uciążliwości można się zgodzić, na blokadę nie. Wedle prawa też realizacja czegokolwiek odbywa się tak, że następuje uszczuplenie możliwości funkcjonowania kogokolwiek, musi mieć miejsce jakaś kompensata. Tej zaś nie wolno mylić z ?kupnem? dostępu do środowiska a zastąpieniem utraconych możliwości udostępnieniem innych.

Niby proste ? ale nie stosowane. Ludzie, nawet gdy domagają się kompensaty to raczej zadawalają się ?sprzedażą? swego komfortu, a nie oczekują jakieś substytucji środków funkcjonowania życiowego. W tym zakresie tzw. umowa społeczna dotycząca zgody na lokalizację spalarni ? wypełniając swą polityczną rolę (czego wyborcy jakoś nie zauważyli a wręcz zapremiowali) jest dobrym przykładem.

Funkcje polityczne, reklamowe, sportowe, popularyzatorskie  tak masowej Imprezy jaka jest Cracovia Maraton nie ulegają dyskusji. Tych więc nie podważam tak jak i podziwiam tych zawodników dla których sam start ma wartość, wygrana jest marzeniem a ukończenie ? sukcesem. Uznaję też więc, iż to dla Nich, a nie polityków czy organizatorów te zawody muszą się odbywać w godnym otoczeniu zaś chwilowe niewygody mieszkańców są niezbędną ceną uznania Ich wysiłku i jego znaczenia.

Tu sporu nie ma.

Tegoroczna organizacja tego biegu wykluczyła sporą część miasta z jakiejkolwiek komunikacji a dezorganizacja tego co zostało wynikała z braku rzeczowej informacji co do tego jak ów resztkowy transport ma się odbywać.

To na skutek tej fatalnej organizacji i braku informacji ludzie miotali się w korkach nie pokonując efektywnie odległości jakie dzieliły ich od celu.

W moim konkretnym przypadku pojawiło mi się zadanie pokonania samochodem trasy z okolic Placu na Stawach do Szpitala im J.Dietla. Rzecz sprowadzała się do pokonania  linii Alei Krasińskiego. Pierwsza próba to kierunek ul Dunin Wąsowicza, blokada, nawrót przez Stachowicza do ul Kościuszki z nadzieją przejazdu do Zwierzynieckiej i Retoryka ale blokada. Zwrot na Most Zwierzyniecki. Kierunek na Rondo Grunwaldzkie i ul Dietla dawał nadzieję pokonania linię Alej i Konopnickiej ? niestety z Bernardyńskej, z której miałem nadzieje dostać się do ul Straszewskiego i potem Wencją do Szpitala ? blokada - wyjazd miałem tylko na wprost ? do Dworca ? bez informacji co dalej i z korkiem widocznym jak na dłoni od samego Wawelu. Przez ul Sebastiana powrót na ul Dietla i most Grunwaldzki ?most Zwierzyniecki i przez Przegorzały - Wolę  k/ Szyszko Bohusza ? do os Widok - - przez al. Armii Krajowej ? ul Czarnowiejska? przekroczenie Alei Mickiewicza k/ AGH ? Dolne Młyny. Całość operacji trwała 1 godzinę i 45 minut. Powrót już był spokojniejszy ? bo przez Retoryka do Zwierzynieckiej i w 45 minut (na co już mogłem sobie pozwolić) w końcu doczekałem się na możliwość przejazdu w ul Kościuszki ? czyli powrót.

Opisałem szczegółowo to jakie wykonywałem ruchy w poszukiwaniu możliwości dojazdu do celu odległego ok. powiedzmy 2 km  które gdybym mógł pokonałbym na piechotę  pod warunkiem, że byłbym jako pieszy też przepuszczony przez magiczną linię Alej i oczywiście gdybym nie musiał jechać samochodem i w tym dokładnie czasie. Mój pech można powiedzieć.

Mówimy jednak o realnym zagrożeniu (jak sobie dawały radę karetki nie wiem) spowodowanym a/wyznaczeniem trasy b/ brakiem kompetentnej informacji c/ zastosowanym system blokad dystrybuujących ruch. Nie mam najmniejszej wątpliwości, że źródło mojego problemu zostało wywołane sposobem myślenia organizatorów imprezy.Jej wpływie na życie całej dzielnicy tak arbitralnie i beztrosko odciętej od pozostałej części miasta. Wedle organizatorów najwyraźniej ? życie miasta miało zaniknąć bo oto w jego historii zdarza się Maraton.

Zabrakło poszukania równowagi i myślenia, umiejętności widzenia rzeczy.

Nie moją jest rolą proponowanie rozwiązań, które moim zdaniem szanują uwarunkowania obu stron. Zdaję też sobie sprawę, amatorskie podejście wzięte z kryształowej dobrej woli może być zgubne, niemniej rozwiązania muszą uwzględniać coś więcej niż tylko postawienie nawet sporej liczby statycznych policjantów i zlekceważenia niezbędnych potrzeb mieszkańców

 I jako mieszkaniec na to co mnie spotkało ? musze mieć uruchomioną wyobraźnię co by się działo, gdyby na Kraków zwaliła się fala gości ewentualnej Olimpiady.

Już Piłsudski swoje w tej materii powiedział odnosząc się do buntowników a ściślej do ich posunięć organizacyjnych. Nie zacytuję bo może być to użyte przeciw mnie.

Zdarzenie to jednak utwierdziło mnie w przekonaniu, które nie tak dawno wyraziłem z nieco inną motywacją.

Na pytania referendalne odpowiem NIE.

I nie dlatego, że ?nie i już? ale dlatego, że do tego mnie nakłania poziom zainteresowania się władzy dojściem do rozwiązań na drodze racjonalnych rozważań nad rachunkiem zysków i strat.

Swoją wczorajszą sytuacją otrzymałem tylko wyraźny już sygnał, że się nie mylę.

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
11 Maja 2025

Co wynika z tekstu Polemika p. Anieli

felekNie da się pozostawić bez reakcji tekstu p. Anieli Langiewicz sprzed paru dni, który zresztą nie wiedzieć dlaczego zawiera w tytule słowo polemika. Porządkując pole rozmowy może od tego należałby zacząć. Polemika przecież to reakcja na jakiś pogląd a tekst pani Langiewicz jest serią zdań, opinii,

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut.)


11 Maja 2025

Co wynika z tekstu Polemika p. Anieli

(391) dr Feliks Stalony - Dobrzański

Nie da się pozostawić bez reakcji tekstu p. Anieli Langiewicz sprzed paru dni, który zresztą nie wiedzieć dlaczego zawiera w tytule słowo polemika....
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut.)


10 Maja 2025

"Człowiek, który się nie boi. Jest wojownikiem". Takiego Karola Nawrockiego nie znaliście! "Czuję się przez całe życie odpowiedzialny za Polskę"

(805) Redakcja wPolityce.pl

„Patriotyzm to jest właściwie tylko i wyłącznie i aż miłość do ojczyzny” - mówi Karol Nawrocki, kandydat obywatelski na prezydenta RP z poparciem...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut i 50 sekund.)


09 Maja 2025

Polemika wyborcza

(353) Aniela Langiewicz

Moi mili z reguły piszę wiersze i są publikowane od czasu do czasu. Ale tyle się dzieje w naszej polityce jeśli chodzi o wybory prezydenckie, że...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 24 sekundy.)


08 Maja 2025

Ośmiogwiazdkowa kawalerka. Bez kłamstwa ośmiogwiazdkowa koalicja nie istnieje

(549) Jerzy Szmit

„Operacja kawalerka” skierowana przeciwko Karolowi Nawrockiemu to przykład ośmiowiązkowego amoku, w jakim żyje ten odłam społeczeństwa. Wiedzą, że...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 26 sekund.)