- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 6 minut.
Polityka ulegnie zmianie dopiero wówczas, gdy mądrość będzie się rozprzestrzeniać równie łatwo, jak głupota”.- Winston Churchill Amerykanie protestują na ulicach .Podobno z obawy o stan demokracji po wyborze Trumpa. W dodatku podpierają się większą liczbą głosów oddanych na Hilary Clinton. O co ten gwałt? Liczba elektorów w USA jest stała i zależy od ilości mieszkańców danego stanu. Bez względu na to, ilu mieszkańców zagłosuje -Prezydenta wybiera 538 elektorów.
Wystarczy, aby w stanach z dużą ilością elektorów do urn poszło mniej osób by dać wygraną kandydatowi z mniejszą liczbą oddanych głosów niż przegrany. Tak się prawdopodobnie stało w tym roku.
System głosowania jest niezmienny od utworzenia USA. Z poprawką z 1961 roku na oddanie 3 głosów elektorskich Dystryktowi stołecznemu Kolumbia. I działał bez zastrzeżeń. Dopiero duży spadek liczby glosujących w tym roku doprowadził do sytuacji, w której totalna liczba głosów oddanych na Hilary Clintom jest wyższa, niż u zwycięzcy wyborów Donalda Trumpa. Mimo to on zdobył 279 głosów elektorskich, czyli o 51 więcej od swojej przeciwniczki. Zatem wygrał decydowanie. Np. w 2004 roku George W.Bush uzyskał przewagę elektorską 35 glosami. I nikt nie podważał wyniku wyborów, ani nie mówił o śmierci demokracji.
Amerykanów skutecznie zniechęcali do wyborów dziennikarze i internet. Z jednej strony straszono w bezprzykładny do tej pory ( poza Polską i Węgrami) sposób Trampem, z drugiej ujawniano skandaliczne działania Fundacji Clintonów w powiazaniu z nieprawidłowościami z działalność samej kandydatki.
Zarówno w Europie jak i w USA komentatorzy polityczni, dziennikarze i Internet porównywali wybór pomiędzy Hilary Clinton i Donaldem Trumpem do wyboru między dżumą a cholerą.
Jaki będzie Trump, jako prezydent USA-czas pokaże. Osobiście nie sądzę, żeby demolował ustrój państwa i podważał jego znaczenie na arenie międzynarodowej. Za to na pewno Trump nie będzie zakładnikiem zakonserwowanego od lat układu biznesowego, finansującego kolejne wybory w USA. Mało, ze wydał mniej na kampanię niż pani Clinton, to w przeciwieństwie do niej swoją kampanię finansował sam. Pieniądze ze zbiórki pochodziły od małych darczyńców. Nie powstały zatem żadne zobowiązania wobec wielkiego biznesu, które najczęściej były spłacane intratnymi kontraktami, posadami i regulacjami prawnymi, korzystnymi głównie dla garstki darczyńców. Nazwiska na giełdzie kandydatów do administracji Trumpa są powszechnie znane. To nieprzypadkowi ludzie z łapanki. W dodatku, jeśli zapowiedziane w kampanii przez prezydenta-elekta zmiany w gospodarce, polityce podatkowej będą zrealizowane- prezydentura może przyjemnie zaskoczyć jego oportunistów. Co do globalnej polityki międzynarodowej to nie mam raczej wątpliwości, że Trump będzie szedł drogą Republikanów. On sam może doświadczenia nie ma-, ale jego koledzy partyjni już tak. Jednoosobowe zapędy prezydenta skutecznie hamować może Senat i Kongres.
Zwolennicy Hilary Clinton nie mogą się pogodzić z przegraną. Atmosferę strachu przed Trumpem wzniecają i podsycają liberalno-lewicowe media. Na skalę dotąd w USA nieznaną. Skąd te obawy? Na pewno spory udział ma świadomość możliwości zmiany od lat utrwalanych zasad. Pokazanych brutalnie choćby przy okazji ujawnienia działalności Fundacji Clintonów. Boi się redukcji, rozbudowana za czasów Obamy, administracja waszyngtońska. Boją się lobbyści, bo ich mocodawcy kasy nie włożyli w kampanię, więc o rewanżu nie ma, póki co, mowy.
W straszeniu Trumpem partycypują także prominentni reprezentanci UE.
Tyle, że obawy tych ostatnich nie tyle tyczą samego wyboru w USA ile protestu przed wiatrem zmian nastrojów społecznych. Otóż coraz częściej –mimo wsparcia medialnego i dyżurnych komentatorów („koniunktatorów”) społeczeństwa mówią „parówkożercom” z ekip starych wyjadaczy stanowcze nie.Dysfunkcyjna redystrybucja dochodów w miarę postępu krwiożerczej globalizacji staje się coraz bardziej widoczna i uciążliwa dla narodów. W połączeniu z koszmarnym i niezwykle kosztownym rozrostem administracji, wszechobecną korupcją i zdemolowaniem podstawowych wartości etycznych (działań niezbędnych do tego, by owa niesprawiedliwość mogła swobodnie egzystować, najczęściej ukryta pod mianem demokracji i wolności) wyczerpują systematycznie cierpliwość społeczeństw. Które żądają zmiany. Licząc na dobrą zmianę. Tak się stało na Węgrzech, tak się stało w Polsce, wiele wskazuje na Austrię. Swoje nie dla Eurokracji powiedziała Wielka Brytania. Jednak największe obawy biurokratów brukselskich, sytych i oderwanych od społeczeństw, które mają reprezentować – budzi Francja. Nacjonalistyczne tendencje i rosnące poparcie dla Marie Le Pen mogą dobić chwiejącą się już Europę. Chwiejąca- bo konsekwentnie próbuje działać wbrew oczekiwaniom społeczeństw. Zamiast zmian- proponuje zwiększenie nacisku przez przyznawanie coraz większych prerogatyw oderwanym od rzeczywistości politykom brukselskim.
Ten strach przerodził się w niespotykane do tej pory zachowania. Politycy prześcigają się w krytyce Trumpa. Trump będzie, zdaniem Schulza, "wyzwaniem dla Europy". - Jego wypowiedzi z kampanii wyborczej są zaprzeczeniem tego, co my uważamy za wartości, za rzeczy słuszne - ocenił. - Junker „"Wybór Trumpa stanowi ryzyko naruszenia stosunków międzykontynentalnych zarówno jeśli chodzi o ich zasady jak i strukturę" - powiedział Juncker, zwracając się do studentów w Luksemburgu. „Będziemy musieli nauczyć prezydenta elekta, czym jest Europa i jak funkcjonuje" - dodał Juncker, zaznaczając, że Amerykanie zwykle nie wykazują zainteresowania Europą. „Myślę, że stracimy dwa lata zanim pan Trump pozna świat, którego nie zna" - powiedział także szef KE.Najostrzej wypowiedział się wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel "Trump jest pionierem nowego autorytarnego i szowinistycznego ruchu międzynarodowego. On jest również ostrzeżeniem dla nas" słowa Gabriela dla niemiecki gazet cytuje "Rzeczpospolita". Jak dodał - "Nasz kraj i Europa muszą się zmienić, jeśli chcemy stawić czoło międzynarodowemu ruchowi autorytarnemu".Nie widać nawet cienia próby wytłumaczenia skąd ów ruch się bierze. Widocznie panom nieznany jest raport Oxem cytowany przez Forbesa: ” Raport potępia zgubne skutki systematycznie powiększającego się rozziewu między nieliczną grupę superbogatej elity a biedniejącymi setkami milionów ludzi, wskazując, że może to wywołać społeczny bunt przeciwko nierówności i korupcji, zwłaszcza ze strony ludzi młodych, nie widzących dla siebie przyszłości.”Zasiew gender, odpłciowienie, uwolnienie marychy, swoboda seksualna i pigułki antykoncepcyjne (lub dzień po) prawo do aborcji i eutanazji, odbieranie przymiotu matki i ojca przez rodziny jednopłciowe, odbieranie rodzicom prawa do wychowywania dzieci wg własnych wzorców kulturowych -prowadzące moim zdaniem do zerwania naturalnych więzi między ludźmi (jednostką łatwiej zarządzać) –nie zdołały jeszcze przyćmić naturalnego dążenia człowieka do maksymalnie bliskiego życia zgodnie z naturą. W tym świecie korupcja, nadmierne bogacenie się kosztem innych (raje podatkowe dla cwaniaków) wywołują bunt. A ci, którzy nie dostrzegają tych zjawisk, bo są dobrze posadowieni w nowotworzonej rzeczywistości- prędzej czy później padną także ofiarą. I zaczną się buntować. Bo rozwarstwienie dochodów rośnie wprost proporcjonalnie do stopnia globalizacji. Wg Oxam (cytowanego przez Forbes,a w 2011 roku 358 osób posiadało majątek o równowartości połowy ludzkości. W 2016 ta sama wielkość majątku jest w rękach 62 osób. A 1% ogólnej liczby ludzi na świecie ma majątek równowartości pozostałych 99%. Wolność gospodarczą zastąpiły przepisy korporacyjne. Zmarginalizowano zdolność konkurencji klasy średniej.
Najgorsze jest jednak to, że kasta stworzyła sobie narzędzia
finansowe bez wymiernego pokrycia, co zachwiało zupełnie systemem kontroli produkcji pieniędzy i realnych rozliczeń. Uzależniając od łaski pańskiej przy okazji od łaskawie rozdawanych kredytów miliardy ludzi na świecie. Kapitalizm był lekiem na stosunki feudalne. Obecny system jest gorszy od feudalizmu ponieważ feudał musiał znać potrzeby wyzyskiwanych podwładnych. Dzisiejsza kasta biurokratów sterowana przez Feudałów NWO jest kompletnie oderwana od tej wiedzy.
Trump zapewne nie jest lekarstwem na całe zło. Ale jest odpowiedzią, że ten wadliwy system, stworzony na świecie prowadzi do buntu. Błędy tego systemu wykorzystuje do mobilizacji swoich zwolenników (także europejskich) świat muzułmański. Burzy się Europa. Teraz doszli Amerykanie. Co śmieszniejsze Trump ma szansę na zmiany? Czy ich dokona – zobaczymy. Jest wszakże członkiem establishmentu. Tyle, ze republikańskiego. Ma jednak cechę, której nie mieli poprzednicy. Na wstępie nie był finansowany przez korporacje. Dobrze brzmią też jego wypowiedzi dotyczące wartości. I mam nadzieję, że nie jest to tylko kokieteria wyborcza. I tego życzę i Amerykanom i reszcie świata.
http://fakty.interia.pl/raporty/raport-usa-wybory2016/aktualnosci/news-szef-ke-wybor-donalda-trumpa-stanowi-zagrozenie-dla-relacji-,nId,2304938#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
http://www.rp.pl/Wybory-w-USA/161109180-Przewodniczacy-Parlamentu-Europejskiego-Martin-Schulz-Donald-Trump-zasluguje-na-szacunek.html#ap-1http://www.tvp.info/9031758/ze-swiata-plyna-gratulacje-dla-obamyhttp://www.forbes.pl/85-najbogatszych-ma-tyle-pieniedzy-co-polowa-swiata,artykuly,169784,1,1.html
http://www.forbes.pl/miliarderzy-bija-kolejne-rekordy,artykuly,172639,1,1.html
http://biznes.onet.pl/wiadomosci/swiat/1-proc-najbogatszych-ludzi-posiada-wiecej-niz-pozostale-99-proc/97y99w
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kolegium_Elektor%C3%B3w_Stan%C3%B3w_Zjednoczonych
http://biznes.onet.pl/wiadomosci/swiat/steven-mnuchin-sekretarzem-skarbu-usa-w-gabinecie-donalda-trumpa/eygrzg
http://fakty.interia.pl/raporty/raport-usa-wybory2016/aktualnosci/news-szef-ke-wybor-donalda-trumpa-stanowi-zagrozenie-dla-relacji-,nId,2304938
http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/jeden-procent-najbogatszych-ma-wiecej-bogactwa-niz-pozostala-czesc-swiata
Tekst ukazał się na Salon24 w dniu 12 listopada 2016r