- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 4 minuty.
(…)pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys
i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie.(..)Zbigniew Herbert
W 2010 roku napisałam, że polskie państwo zdało egzamin z pogrzebów ofiar. W miarę spływu informacji z Rosji o okolicznościach i wynikach identyfikacji i sekcji nabierałam przekonania, że nawet w tym ostatnim akcie pożegnania widzieliśmy tylko malowane obrazki.
Obrazki, które miały przykryć cały koszmar zaniedbań uczynionych przez rząd Donalda Tuska. Skwapliwie wsparty przez najpierw p.o., a później urzędującego Prezydenta RP, Bronisława Komorowskiego.
Pierwsze ekshumacje (6), zarządzone za poprzedniej ekipy prokuratorów zostały wymuszone przez niepodważalne dowody. Co gorsza, znane prokuratorom już znacznie wcześniej. Jednak zwlekano ponad rok z ich zarządzeniem. Dlaczego? Cóż, tragedia Smoleńska od początku miała nakreślony scenariusz: szybko pochować, nic nie sprawdzać, śledztwo oddać Rosjanom. I jak najszybciej zapomnieć. Obrazki z godnego pochówku miały być orężem w walce i zadać kłam podnoszącym od początku zarzuty o zaniedbania w czynnościach identyfikacyjnych, śledczych itp. Czas grał na korzyść tej wersji: dowody ulegały degradacji biologicznej, upływ czasu zacierał i ślady i emocje.
Wątpiących wyśmiewano na wszelkie sposoby, rząd powołał nawet Komisję, której jedynym celem było odbijanie argumentów Zespołu Parlamentarnego. Medialnie rozegrano to na tyle perfekcyjnie, że spora część rodzin spała spokojnie w przekonaniu, że „państwo zdało egzamin”, rosyjskie dane były właściwa podstawą i do śledztwa i do pochówków.
Pierwsze ekshumacje były dzwoneczkiem ostrzegawczym. Ich wyniki- wstrząsem, dla tych, którzy na bieżąco w szczegółach poznawali prawdę o sposobie traktowania ciał Ofiar. Miałam okazję widzieć w Brukseli panią Zuzanna Kurtykę, tuż po zakończonych czynnościach sekcyjnych Jej męża. Potem widziałam z bliska dramat syna i wnuka śp. Anny Walentynowicz. Odprowadzających po raz drugi trumnę ze zwłokami. Co gorsza, bez pewności pochówku właściwego ciała! Rozmawiałam wielokrotnie z Januszem Walentynowiczem na ten temat. Ja też mam wątpliwości po poznaniu szczegółów opisu sekcji zwłok. Nie chce epatować tutaj makabrycznym opisem; powiem tylko tyle: nie zgadzało się tak wiele szczegółów, ze wynik badań genetycznych (przedstawiony rodzinie), jest dla niej nadal mało wiarygodny! Wątpliwości można było rozwiać porównując zażyciowe rtg kręgosłupa z wykonanym przed sekcją.-Mimo wielu podejść tej prośby rodziny nie spełniono.
Pozornie nie ma powodu, aby nie wierzyć w te badania. Pozornie. Bo gdyby okazało się, ze Janusz Walentynowicz ma rację, to obowiązkiem prokuratury musiałoby być zarządzenie już wtedy masowych ekshumacji! A tak pozostawało logiczne tłumaczenie: zamieniono trzy pary ofiar. Mamy dokumenty, wiemy, kto został wadliwie pochowany i gdzie. Gdyby wersja Janusza Walentynowicza okazała się faktem, należało rozpocząć poszukiwania w innych grobach. Rodzina pani Ani będzie musiała teraz czekać do końca czynności identyfikacyjnych. 6 osób wcześniej ekshumowanych – tym czynnościom nie podlega. I mimo –wydaje się wszystkim- nieprawdopodobnej tezie o zafałszowaniu wyników badań genetycznych – nie można niestety jej wykluczyć. Przesłanki są mocne.
Wystarczyło kilka ekshumacji, aby znaleźć potwierdzenie właściwości obecnej decyzji prokuratury o masowych badaniach ciał ofiar, wymuszonej podejrzeniami rodzin i Zespołu Parlamentarnego. W grobie śp. Piotra Nurowskiego pochowano inną ofiarę. Póki co, są spekulacje, kogo. Czy kobieta, czy minister Handzlik? To jednak nie jest ważne. Mamy jasność, iż Piotra Nurowskiego trzeba szukać w innym grobie. Wadliwość pochowku stwierdzona w grobie ofiary, której (zmanipulowana skutecznie przez władze ) rodzina do tej pory nie miała podejrzeń o jej niewłaściwości i protestowała przeciwko ekshumacjom.
To wydarzenie przerwało -wymuszony manipulacjami medialnymi -letarg części rodzin. Możemy im tylko życzyć, aby bolesne przebudzenie i jego skutki trwały jak najkrócej. Nie mniej jednak muszą poczekać do końca czynności, czyli jeszcze wiele miesięcy.
Co teraz powiecie wy, którzy oskarżaliście część rodzin walczącą o ekshumacje o „taniec na trumnach”, o „makabryczne wykopki?. Co powie Donald Tusk, który oświadczył, że woli rodzin nie rozumie? Wy wszyscy, którzy pozwoliliście reszcie rodzin protestujących po decyzji prokuratury tkwić w letargu świadomości, że ekshumacje są potrzebne dla jakichś politycznych gierek oszołomów smoleńskich? Chociaż duża część rodzin aktywnych w poszukiwaniu prawdy od początku mówiła jedno: nie mamy żadnej pewności, co do prawdziwości tablic ustawionych na grobach najbliższych?
Scenariusz napisany w 2010 roku rozsypał się na setki tysięcy szczątków. Tak jak Tu 154 M. A serwowano nam takie obrazy: wspaniała współpraca genetyków i patologów polskich i rosyjskich przy sekcjach i identyfikacji, jest zakaz otwierania trumien(przepisy rosyjskie zabraniają), wszystkie szczątki ludzkie i dowody zebrane z miejsca katastrofy ( przesiano ziemię-Ewa Kopacz), ekipa prokuratorów zbierała dowody na miejscy katastrofy (fikcja od dawna obnażona). Czarne skrzynki zabezpieczone na miejscu zdarzenia (po kilkunastu godzinach od znalezienia), zapieczętowane (pasek papieru z pieczątką sic!) i przewiezione do Moskwy i pierwszy raz odczytane w obecności polskich śledczych, (a to, ze na wyniki odczytu skrzynek Rosjanie powoływali się już 10 kwietnia w Smoleńsku to chyba była jakaś mistyfikacja. Państwo polskie zdało egzamin. Pochówki były godne. Ustalenia polskiej i rosyjskiej KBWL – zgodne, co do zasady. Różnice w szczegółach. Pozostało powyższe kłamstewka i kłamstwa mocno w świadomości Polaków utrwalić i „Krzyż z Krakowskiego Przedmieścia” wyprowadzić.
Oskarżam rząd Donalda Tuska i instytucje mu podlegające oraz Bronisława Komorowskiego z czasów pełnienia funkcji po. Prezydenta RP o skandaliczne zaniedbania przy pochówkach poleskiej elity, która zginęła w trakcie wykonywania swoich powinności państwowych pod Smoleńskiem.
Bo to oni i ich podwładni oraz wyznawcy …. z ulgą rzucili grudę na groby ….kornikom pisać nakazali życiorysy i scenariusze..
Tekst ukazał się na Salon24 w dniu 9 grudnia 2016r