Reżyser Małgorzata Szumowska nakręciła film Twarz inspirowany prawdziwą historią człowieka, który podczas pracy w zakładzie kamieniarskim miał poważny wypadek i dosłownie stracił twarz. Wymagał specjalistycznej operacji, unikatowej w skali świata. W życiu udało się mu pomóc, między innymi dzięki wsparciu rodziny i sąsiadów. Tymczasem u Szumowskiej kanwa tragedii została wykorzystana do przedstawienia historii dokładnie odwrotnej, niż miała miejsce w życiu. O dyskryminacji i odrzuceniu człowieka po wypadku. Cała historia okazała się zaś pretekstem do pokazania Polaków jako degeneratów, alkoholików i prymitywów.

Nic więc dziwnego, że na niemieckim festiwalu w Berlinie został on nagrodzony Srebrnym Niedźwiedziem. Filmowe kłamstwo Szumowskiej to nie wyjątek, ale reguła. Twórcy promowani przez tzw. warszawski salon specjalizują się w filmach zakłamujących rzeczywistość. Wystarczy przypomnieć Człowieka z nadziei, czyli lukrowaną biografię Lecha Wałęsy, w reżyserii Andrzeja Wajdy, Pokłosie Władysława Pasikowskiego, Idę Pawła Pawlikowskiego czy W ciemności Agnieszki Holland. Nie chodzi tutaj oczywiście o to, że polscy twórcy filmów posługują się fikcją. Chodzi o to, że fabuła jest parawanem do kolportażu kłamstw.

Tworzenie odruchu warunkowego

Dzieło Szumowskiej zostało sfinansowane w dużej części z pieniędzy podatników. Nagrody krytyków (w tym ta na berlińskim festiwalu) to jedyne splendory, które czekają ten film. Z góry wiadomo bowiem, że będzie frekwencyjną klapą. W Polsce czołówka salonowych artystów zarabia nie na tym, że robi dobry film, ale na tym, że dostaje pieniądze na zrobienie tegoż filmu. Sukces komercyjny to rzadkość. A aby dostawać pieniądze, trzeba realizować filmy takie, jakich oczekują ci, którzy owe pieniądze dają.
Nagrodzona Oscarem w 2015 r. Ida Pawła Pawlikowskiego o relacjach polsko-żydowskich w czasie II wojny światowej i po niej była takim zakłamanym tworem. Film był propagandą niemal doskonałą. Polacy w tym filmie pokazani są jako antysemici. A główna bohaterka, Żydówka, wzorowana na zbrodniczej prokuratorce Helenie Wolińskiej, kreowana jest na kolejną ofiarę. Jej nienawiść i antypolskość ma mieć swoje usprawiedliwienie w polskich zbrodniach na Żydach. W filmie pojawia się też wątek przejęcia przez polskich chłopów żydowskiego domu. To tło ma swoje znaczenie, bo to właśnie na taki przekaz jest zapotrzebowanie: Polacy wzbogacili się na Zagładzie Żydów, więc mają obowiązek zapłacić odszkodowania. W Polsce film oczywiście zanotował kompletną klapę komercyjną, ale już za granicą okazał się wielkim sukcesem. To, że obraz kreowany przez Pawlikowskiego nie ma nic wspólnego z prawdą, nikogo nie obchodzi. A przynajmniej powinno tych, co dali pieniądze nasze, polskich podatników.
Pierwszym polskim produktem pod amerykańską żydowską publikę był film W ciemności Agnieszki Holland z 2012 r. Tutaj propaganda i kłamstwa historyczne były wręcz porażające. Formalnie obraz W ciemności opisywał historię Polaka, który uratował kilkunastu Żydów. Faktycznie było to oskarżenie pod adresem milionów Polaków, którzy tego nie robili. Oskarżenie tym mocniejsze, że pokazano kompletnie nieprawdziwy obraz Polaków żyjących pod okupacją niemiecką.
Oto mamy Lwów pod niemiecką okupacją. Z jednej strony słaniających się na nogach z głodu Żydów, z drugiej strony spasionych Polaków, którzy chodzą do sklepu, wypisz wymaluj takich jak obecne osiedlowe, kupują, jak gdyby nigdy nic, wędlinkę, owoce, pieczywo itp. Każdy przyzwoity człowiek, oglądając to, myśli sobie: cholera, a nie mogli kupić więcej i dać Żydom, aby nie umarli z głodu? Takie same wrażenie robią ubrania. Żydzi w łachmanach, Polacy jakby wyszli z przedwojennego pisma o modzie. Tymczasem od początku okupacji (październik 1939 r.) na terenie Generalnego Gubernatorstwa (a więc także przyłączonym, w 1941 r. „dystrykcie Galicja”) obowiązywały kartki na jedzenie. Dla Polaków przewidziano limit 700 kalorii dziennie (człowiek, aby przeżyć, musi jeść około 1500), dla Żydów 400. Stąd zresztą słynna piosenka: „teraz jest wojna, kto nie handluje, nie żyje”. Ale handel jedzeniem poza oficjalnym rynkiem był karany śmiercią i zakupów czarnorynkowych nie dokonywało się w sklepach, tylko w domach, konspiracyjnie. Kartki były również na ubrania. Polacy żyli głównie z tego, co dawały rodziny ze wsi i było przemycane do miast. Nadwaga po trzech latach wojny była przywilejem Niemców, a i to tylko tych dobrze sytuowanych.
Oglądając film Holland, Amerykanin jest przerażony bezwzględnością Polaków, którzy mieli tyle jedzenia, a pozwalali bliźnim umierać z głodu. Zupełnym „odjazdem” (używając młodzieżowej terminologii) jest scena, w której główny bohater chce kupić „swoim” Żydom pomarańcze (skąd miałyby się wziąć w okupowanej Europie w sklepach?). W tej sytuacji przypominanie, że w Polsce Niemcy za pomoc Żydom mordowali „z mocy prawa” nie tylko „winnych”, ale także rodziny i sąsiadów (zbiorowa odpowiedzialność), jest zbędne. Media głównego nurtu zamiast punktować kłamstwa w filmie, starały się wywołać przekonanie, że cała Polska życzy temu filmowi Oscara. Tymczasem był to film obrzydliwie zakłamujący i fałszujący historię i szkodzący wizerunkowi Polski. Tym gorszy, że promowany jako „oparty na prawdziwej historii”.
Podobnym odjazdem był film Pokłosie pokazujący polskich antysemitów kilkadziesiąt lat po wojnie w czasach współczesnych. W formę sensacyjnego dreszczowca wpleciono prymitywną propagandę o Polakach, którzy wzbogacili się na zagładzie Żydów i nawet po latach nie stać ich na przyznanie się do winy. Tego, który próbuje pytać o czasy wojny, czeka okrutna śmierć, przez ukrzyżowanie, aby było bardziej dosadnie. Ten paszkwil też się doczekał entuzjastycznych recenzji.
To nie jest tak, że wszystko jest drobiazgowo planowane. Po prostu nasi „twórcy” doskonale, niczym w latach 40. i 50., wiedzą, jakie są oczekiwania. Tego typu twórczość jest nagradzana i promowana. Salon warszawski kształtuje coś w rodzaju odruchu warunkowego. Każdy polski twórca wie, jakie treści spotkają się z aprobatą i zostaną nagrodzone, a za jakie będzie mógł mieć złamaną karierę.

Instrumentalna propaganda

Przykładem świadomego fałszowania historii do celów politycznych był film Wajdy o Lechu Wałęsie. Z założenia miało być to dzieło ratujące legendę Wałęsy jako prostego robotnika, który obalił komunizm. Wajda bez mrugnięcia okiem pominął cały epizod donosicielstwa i relacji Wałęsy z SB. Zamknął to historią, w której pokazał młodego Wałęsę, jak podpisuje jakiś papier, widząc ludzi katowanych, tak w stylu lat 50. Przekaz podprogowy był prosty. Prosty człowiek coś tam podpisał, ale świnią i komunistycznym kolaborantem nigdy nie był. Wajda pośpieszył Wałęsie na ratunek, ponieważ jego legenda była zagrożona. Wysiłek okazał się daremny, bo byłego prezydenta pogrążyła teczka jego współpracy z SB znaleziona u wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku.
Taką fabularyzowaną propagandą był film Uprowadzenie Agaty z 1993 r. Nakręcony przez Marka Piwowskiego, twórcę legendarnej komedii Rejs, film był głośny tylko z jednego powodu. Atakował (bez wymienienia nazwisk) Andrzeja Kerna, wicemarszałka Sejmu o prawicowych poglądach (należał do Porozumienia Centrum). Z ojca, który chciał nastoletnią córkę obronić przed złym towarzystwem, stał się nadużywającym władzy politykiem, wrogiem uczucia młodych itp. Po latach okazało się, że Piwowski ma za sobą bogatą kartotekę współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Jaką rolę jego dawne kontakty odegrały przy tworzeniu tego filmu, wie tylko on sam.
Twórca komunistycznej rewolucji Włodzimierz Lenin powtarzał, że kino jest najważniejszą ze sztuk. Ten zbrodniarz doskonale wiedział, że właśnie kino stanowi sposób na masową indoktrynację społeczeństwa. Mało kto chodzi i ogląda filmy dokumentalne. Popularyzacja historii odbywa się więc za pomocą filmów fabularnych, często kina rozrywkowego. W Polsce twórcy filmów (poza paroma chlubnymi wyjątkami, m.in. poza Wojciechem Smarzowskim) mają tendencję do tworzenia fabuł opartych na kłamliwych tezach. Stają się świadomym (niestety) narzędziem we wrogiej Polsce propagandzie. Oczywiście każdy ma prawo robić sobie takie filmy, jakie chce, ale państwo polskie nie powinno finansować wymierzonej w Polskę i Polaków propagandy.

Tekst ukazał się w Warszawskiej Gazecie w dniu 8 maja 2018r

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
03 Listopada 2025

Hotel Miastoprojekt w okolicach krakowskich Błoń cz. 3

felekTym razem będzie nie tylko o technice prowadzącej inwestora do założonego i nie koniecznie ujawnianego celu. W tym przypadku – moim zdaniem ta droga jeszcze się nie skończyła. Będzie też o myślach nad osadzeniem konkretnej sprawy w szerszej a całkiem możliwej perspektywie.
Ten

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 6 minut i 21 sekund.)


03 Listopada 2025

Hotel Miastoprojekt w okolicach krakowskich Błoń cz. 3

(228) dr inż. Feliks Stalony - Dobrzański

Tym razem będzie nie tylko o technice prowadzącej inwestora do założonego i nie koniecznie ujawnianego celu. W tym przypadku – moim zdaniem ta droga...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 6 minut i 21 sekund.)


29 Października 2025

Cmentarzysko

(267) Joanna Zakrzewska

W pamięci mam utrwalony widok.....Drzewa obdarte z liści Pamiętają różne historie Otula je biała poświata Tylko wiatr szaleje w konarach Intonuje...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 11 sekund.)


29 Października 2025

Moje dziady

(301) Joanna Zakrzewska

W starej chacie Tęsknota już kwili...Stary koc osuwa się z zapieckaPusto Cicho Nie ma nikogo W gęstej mgle Jesiennej Widzę oczami wyobraźni snujące...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 15 sekund.)


27 Października 2025

Atakując PiS i Jarosława Kaczyńskiego, Donald Tusk chce desperacko przykryć to, że był putinoidem, a jest przegrywem

(660) Stanisław Janecki

Koronnym dowodem na to, że Donald Tusk wiele lat, świadomie lub mniej świadomie, gdy już daleko w tym zabrnął, wysługiwał się Putinowi lub robił...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 5 minut i 22 sekundy.)


Cookies user preferences
We use cookies to ensure you to get the best experience on our website. If you decline the use of cookies, this website may not function as expected.
Accept all
Decline all
Analytics
Tools used to analyze the data to measure the effectiveness of a website and to understand how it works.
Google Analytics
Accept
Decline
Unknown
Unknown
Accept
Decline
Save