W ostatnich dniach pojawiło się tyle absurdalnych wypowiedzi, zdarzeń i komentarzy, że gdybym każdą bzdurę miał osobno komentować, to musiałbym pisać po kilka notek dziennie. Jednocześnie są to absurdy tak banalne i oczywiste, że trudno się przy nich silić na jakąkolwiek analizę - można je podsumować kilkoma zdaniami. Więc postanowiłem kilka z nich obsłużyć hurtowo tworząc subiektywny przegląd największych wpadek ostatnich dwóch tygodni.

Prezydent Duda zatańczył z młodzieżą w Lednicy, a Waldemar Kuczyński napisał dowcip stulecia.

Przy okazji tańca Prezydenta Andrzeja Dudy z młodzieżą na polach lednickich na Tweeterze pomiędzy Dominiką Wielowieyską z Gazety Wyborczej, a Waldemarem Kuczyńskim wywiązała się arcyciekawa rozmowa:

Dominika Wielowieyska: ”Tym, którzy hejtują prezydenta Andrzeja Dudę, tańczącego w Lednicy, przypomnę, że prezydent Bronisław Komorowski też tam pląsał na scenie”.

Waldemar Kuczyński: ”Jak się patrzy na pozory to można tak ocenić PBK strażnika Konstytucji, który tu dawał wyraz, że jest prezydentem wszystkich i Dudę, gwałciciela Konstytucji, który tu potwierdza, że jest prezydentem wyselekcjonowanych”. 

Odpuszczę sobie tłumaczenie Kuczyńskiemu (który w 2005 roku z powodu zwycięstwa wyborczego PiS życzył Polsce wszystkiego najgorszego i katastrofy gospodarczej) jakim "strażnikiem Konstytucji" był PBK, skoro napisany przez Rzeplińskiego & spółkę projekt ustawy o TK (od którego zaczął się cały ten cyrk) zgłosił jako "prezydencki" (naruszenie Konstytucji i złamanie trójpodziału władz - sędziowie nie mają prawa tworzyć prawa, zwłaszcza zwiększającego przywileje ich samych). Natomiast chętnie dowiedziałbym się dlaczego pląsy Komorowskiego w Lednicy miałyby potwierdzać, że jest "prezydentem wszystkich", a pląsy Dudy miałyby potwierdzać, że jest "prezydentem wyselekcjonowanych". Po tekście Kuczyńskiego zdanie "Kali ukraść krowy" nabiera zupełnie nowego znaczenia - w końcu wyjdzie, że wbrew intencjom Henryka Sienkiewicza Kali zostanie okrzyknięty ojcem współczesnej filozofii europejskiej... drugim po Karolu Marksie. 

Czar(ownic)ująca Dorota Stalińska 

Waldemar Kuczyński zdetronizował aktorkę Dorotę Stalińską, która w trakcie wiecu poparcia dla dziewięciu osób protestujących w Sejmie (piszę, aby jasna była skala "problemu") grzmiała: "Panie Boże, daj siłę i chroń walczące tak dzielnie w Sejmie matki. Prosimy Cię, Panie! Za tę dłoń podniesioną na protestujące matki was wszystkich, służalczych pachołków, pan Bóg w niebie i my tu, matki Polki po stokroć, po stokroć, po stokroć przeklinamy." 

Cóż, wielu polityków PO ostrzegało przed wyborami, że zwycięstwo PiS oznacza cofnięcie Polski do średniowiecza, ale w to, że wrócą gusła, czary, rzucanie klątw i uroków wierzyli tylko bardzo nieliczni. Ale nawet oni nie przewidzieli, że stanie się to domeną nie zwolenników rządu (ciekawe ile dekad trwałaby salwa śmiechu salonu, gdyby podobny tekst ktoś rzucił pod adresem rządu Tuska na miesięcznicy smoleńskiej), ale jego przeciwników. Warto tutaj nadmienić, że tradycyjne czarownice były jednak lepiej wykształcone od współczesnej aktorki i do klątw z reguły nie mieszały Boga... ale z Bogiem to tak brzmi poważniej, bardziej po inkwizycyjnemu. 

Kto tu jest niepełnosprawny?

Nie wiem czy Stalińska po swojej wypowiedzi boi się spalenia na stosie, ale wspierana przez nią Iwona Hartwich publicznie wyraziła obawy o swoją rodzinę: 

"Jeżeli pan premier Morawiecki wychodzi i mówi publicznie, że był to pucz, albo ktoś chciał obalić ten rząd to ja mam prawo dzisiaj obawiać się o swoją rodzinę. To jest irracjonalne oskarżenie i pan premier powinien nas przeprosić." 

Co ciekawe, bardziej realnie na sprawę patrzy jej niepełnosprawny syn: 

"Ja myślę, że mama trochę - rozumiem, że się boi – ale nie przesadzajmy też za bardzo." 

Sytuacja przypomina tę w Sejmie, gdy nieodpowiedzialna matka wszczęła przy samym otwartym oknie szarpaninę ze Strażą Marszałkowską. Wówczas Kuba Hartwich rozumiejąc czym się to może się skończyć wielokrotnie przerażony zawołał "Mama, odpuść!" 
Pozostaje tylko zadać pytanie: kto tu kim się opiekuje i kto komu stara się zapewnić bezpieczeństwo. 

Sprawa Pięty a problem równości i dyskryminacji

O ile trudno jednoznacznie określić co złego zrobił Stanisław Pięta (pewne jest tylko, że flirtował - żony nie zostawił, pracy nie załatwił, choć ponoć jedno i drugie obiecywał), to wszyscy atakujący go w tych dniach powtarzają jak mantrę, że najważniejsze jest w tej sprawie to, że deklarował się jako konserwatysta i wypowiadał się w sprawach światopoglądowych z punktu widzenia osoby o światopoglądzie chrześcijańskim. Dziwny to argument, gdy weźmiemy pod uwagę, że tylko z powodu deklarowanych poglądów na szeregowego posła spadają gromy i konsekwencje nieporównywalne ani z tym co spadło na Prezydenta Stanów Zjednoczonych Bila Clintona po uprawianiu seksu ze stażystką (kurczę, sprawa dotyczy faceta mogącego wcisnąć "atomowy guzik"), ani na szefa Nowoczesnej Ryszarda Petru, gdy został przyłapany na romantycznym wypadzie z klubową koleżanką - wtedy wszystkich bardziej interesowało to, że robi sztuczną panikę, okupację Sejmu, a sam siup na Maderę. O przypadku byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza nawet wstyd wspominać - najpierw porzucił chorą na raka żonę dla Isabel, później to samo zrobił ciężko kontuzjowanej w wypadku Isabel, ale fakt plucia na PiS dale mu immunitet tak mocny, że nadal jest przez media traktowany jak autorytet. 

Mam więc dwie propozycje dla Stanisława Pięty. Pierwsza, to niech się wyprze swojego dotychczasowego światopoglądu, a najlepiej przejdzie na Islam - wtedy nawet gdyby zabił kilka osób, to jego okrzyk "Allahu Akbar" zostanie zinterpretowany jako przejaw depresji i powód do współczucia. Druga, to niech wystąpi z PiS i zacznie intensywnie pluć na swoją byłą partię - wówczas zrobienie przez niego "pożytku" z pasu szahida zostanie nawet opisane jako bohaterstwo, a taki Pieronek natychmiast powie wiernym chrześcijanom: "idźcie i czyńcie podobnie, jeśli tylko macie tyle odwagi". 

Zdrada Pięty i wierność Kluzik - Rostkowskiej 

Tak się wszyscy zapędzili w komentowaniu postępku Stanisława Pięty, że aż zapominają jak łatwo jest daleko przekroczyć granice śmieszności. Właśnie po opisaną przeze mnie argumentację, że najbardziej pogrąża go to, że wielokrotnie powoływał się na swoje poglądy sięgnęła Joanna Kluzik - Rostkowska. 

Dokładnie pamiętam jak szwagier zmierzył mnie wzrokiem (moja Siostra była wysoko w strukturach PJN), gdy na pewnej uroczystości rodzinnej lojalnie chciałem ich ostrzec, że Kluzik - Rostkowska kiedyś im odwali numer i pryśnie do PO. Tydzień później Joaśka była już w Platformie. Więc jak ona ma mówić o wierności... to lepiej niech nic nie mówi. 

Strzeżcie się selfie, piętnujcie cudzołożników!

Tu i ówdzie jak grzyby po deszczu pojawiają się rozmaite zdjęcia "selfie" jakie robiła sobie Izabela Pek z rozmaitymi politykami Prawa i Sprawiedliwości: a to z Andrzejem Dudą, a to z Patrykiem Jakim... Liczba tych zdjęć dobitnie potwierdza moją diagnozę stanu psychicznego tej dziewczyny (opisałem ją w poprzednim artykule - polecam). Oczywiście "życzliwi" twierdzą, że to żony obfotografowanych polityków mają problem. 
Jednak rekord absurdu pobiła Wirtualna Polska wyciągając przy okazji to, że rok temu Stanisław Pięta nie przyłączył się do inicjatywy Anny Kamińskiej - byłej żony posła PiS Mariusza Antoniego Kamińskiego "Obywatelskiego Projektu Ustawy Wprowadzającej Zaostrzony Reżim Moralny w Parlamencie", który miał wprowadzać kary dla cudzołożników i rozwodników. Nie mam siły, by to komentować. 

Sprawa tak paskudna, że nawet Giertych się oburzył i wziął w obronę Macierewicza 

Nigdy w życiu bym nie pomyślał, że kiedykolwiek jeszcze napiszę coś dobrego o Romanie Giertychu. A jednak. Były minister edukacji od kilku lat specjalizujący się w pluciu na ludzi, którym zawdzięcza swoje 5 minut (nikt inny oprócz PiS nie był tak szalony, aby powierzyć temu człowiekowi jakikolwiek resort w państwie) oburzył się na opublikowane przedpremierowo na Wirtualnej Polsce (jakże by inaczej) fragmenty książki Anny Gielewskiej i Marcina Dzierżanowskiego "Antoni Macierewicz. Biografia Nieautoryzowana". Oburzyło go to, że autorzy publikują materiały z podsłuchów SB pokazujące szczegóły życia prywatnego małżeństwa Macierewiczów i ich kryzysu małżeńskiego spowodowanego aresztowaniem. Materiały te mocno uderzają w żonę Antoniego Macierewicza. W reakcji na nie Roman Giertych napisał: 

"Nie znoszę Macierewicza. Uważam go za wybitnego szkodnika. Ale publikowanie podsłuchów SB z jego domowych awantur z żoną jest podłe i niezgodne z prawem."

Prawdopodobnie przebłysk sumienia Romana wywołało to, że sam jeszcze przed swoim "nawróceniem" na platformizm został w podobnie podły sposób zaatakowany przez Monikę Olejnik, która złośliwie podpytywała jego pięcioletnią Córeczkę gdzie pracuje tatuś i na podstawie słów dziecka stwierdziła, że nawet córka Giertycha twierdzi, że pracuje on w telewizji (chodziło o politykę medialną wywodzącego się z LPR Piotra Farfała, który wówczas został prezesem TVP). Cóż takie były "standardy dziennikarstwa" za czasów wczesnego Tuska (rok 2009). 

Krowa Penka vs. Alfie Evans

Na koniec jeden absurd z zagranicy. Do Parlamentu Europejskiego trafiła podpisana przez 15 tysięcy osób petycja w obronie krowy o imieniu Penka, która przekroczyła granicę Bułgarii i Serbii w ten sposób opuszczając Unię Europejską. Niestety krowa - wędrowniczka postanowiła wrócić i co gorsze zrobiła to nielegalnie, nie przechodząc badań służb weterynaryjnych, więc zgodnie z unijnym prawem musi być uśmiercona. Pikanterii sprawie dodaje pogłoska, jakoby Penka była w 6 miesiącu ciąży (czego nie potwierdzają badania... nawiasem mówiąc potwierdzające tylko, że Penka jest zdrowa... ale przepis jest przepis  - ma być zabita. Niewątpliwy absurd. Ale to jeszcze nie koniec. Najbardziej z tego powodu unijne procedury krytykują... Anglicy, których procedury całkiem niedawno nakazały w majestacie prawa uśmiercenie Alfiego Evansa jednocześnie odmawiając jego Rodzicom prawa do kontynuacji leczenia Dziecka w innym szpitalu. Z tego już mi się nie chce śmiać. Uczcijmy to minutą ciszy.

Tekst ukazał się na Salon24 w dniu 7 czerwca 2018r

  •  

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
03 Listopada 2025

Hotel Miastoprojekt w okolicach krakowskich Błoń cz. 3

felekTym razem będzie nie tylko o technice prowadzącej inwestora do założonego i nie koniecznie ujawnianego celu. W tym przypadku – moim zdaniem ta droga jeszcze się nie skończyła. Będzie też o myślach nad osadzeniem konkretnej sprawy w szerszej a całkiem możliwej perspektywie.
Ten

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 6 minut i 22 sekundy.)


03 Listopada 2025

Hotel Miastoprojekt w okolicach krakowskich Błoń cz. 3

(233) dr inż. Feliks Stalony - Dobrzański

Tym razem będzie nie tylko o technice prowadzącej inwestora do założonego i nie koniecznie ujawnianego celu. W tym przypadku – moim zdaniem ta droga...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 6 minut i 22 sekundy.)


29 Października 2025

Cmentarzysko

(269) Joanna Zakrzewska

W pamięci mam utrwalony widok.....Drzewa obdarte z liści Pamiętają różne historie Otula je biała poświata Tylko wiatr szaleje w konarach Intonuje...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 11 sekund.)


29 Października 2025

Moje dziady

(301) Joanna Zakrzewska

W starej chacie Tęsknota już kwili...Stary koc osuwa się z zapieckaPusto Cicho Nie ma nikogo W gęstej mgle Jesiennej Widzę oczami wyobraźni snujące...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 15 sekund.)


27 Października 2025

Atakując PiS i Jarosława Kaczyńskiego, Donald Tusk chce desperacko przykryć to, że był putinoidem, a jest przegrywem

(661) Stanisław Janecki

Koronnym dowodem na to, że Donald Tusk wiele lat, świadomie lub mniej świadomie, gdy już daleko w tym zabrnął, wysługiwał się Putinowi lub robił...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 5 minut i 22 sekundy.)


Cookies user preferences
We use cookies to ensure you to get the best experience on our website. If you decline the use of cookies, this website may not function as expected.
Accept all
Decline all
Analytics
Tools used to analyze the data to measure the effectiveness of a website and to understand how it works.
Google Analytics
Accept
Decline
Unknown
Unknown
Accept
Decline
Save