Postulat pogonić Timmermansa wyrażony tytułem artykułu w www.krakowska.biz jest tak oczywisty, że szkoda nad nim samym deliberować. Jedynie miłośnicy targowicy mogą wykazywać brak zrozumienia dla istoty myśli tak prosto wyrażonej. Ci jednak, tak jak i ich poprzednicy we wszystkich frakcjach i mutacjach form targowiczenia, mogą być nawet poważnie przekonani, że działają zgodnie z interesem Polski. Tak im zapodano do wierzenia z samego źródła – a że samodzielne myślenie jest trudne, a dziś dla wielu polityczna poprawność i ślepa wiara w to co się samemu i w telewizorze głosi, ma siłę irracjonalnego tornado.

Tym samym zbieżność interesu własnego i innych Państw zbija się Im w jedno – i myślą, że myślą - o Polsce. Oczywiście Ich Polsce - ludzi światłych i postępowych, w której kaczystów – co jest wszak wprost wyrażanym programem niby- politycznym – należy eliminować z życia publicznego. To wszak jest jedyny punkt obecnego programu. Polska ma być, a jakże – otwarta, postępowa, antymoherowa, tęczowa i koniecznie - poklepywana po ramieniu. Na zauważają tylko kopnięć od tyłu – nie pozwalających na złapanie równowagi. Bul od tych kopniaków – że wspomnę klasyka – to w tej opinii koszt postępu i miłości możnych tego świata.

Tytułowy postulat więc, ze wszechmiar jest słuszny, lecz czy realizowalny? Nad tym już trzeba zacząć się zastanawiać – by wiedzieć jaki byłby koszt operacji pokazania Panu Timmermansowi Jego rzeczywistej pozycji i roli. Osobiście akceptowałbym nawet koszt wysoki, bo to byłaby cena wolności w samostanowieniu czyli na dziś – niepodległości. A czy ta cena byłaby taka bardzo wysoka? Nie sądzę. Panowie Timmemans & Co, też maja przecież swoje interesy i to Im można postawić cenę zaporową naszej zgody na ich wyczyny. Może by wtedy się uspokoili? Gdyby dziś rzetelnie policzyć koszty postawy bezwzględnie spolegliwej, wygenerowane demolką własnych narzędzi współczesnej suwerenności i dodać jeszcze bardzo rzadkie sito rządów wykorzystujących pieniądze unijne (afery, autostrady, paliwa, dywersyfikacja źródeł energii itd.) i zrobić bilans uwzględniający to, ile euro nominalnie otrzymanych przez Polskę powróciło do krajów starej Unii – to nie wiem, czy dziś wyjście z UE nie okazałoby się dobrym interesem. Unia Świętych – którzy ja zakładali – to na pewno jest zupełnie co innego, niż Unia Tęczy i Dyktatu odbierającego prawem kaduka suwerenność i nadająca słowom Patriotyzm i Ojczyzna oraz Historia, charakter intelektualnej obelgi.

Pomyślmy.

Stosunkowo łatwo wykazać, że traktat akcesyjny nie mówił o następnym eurosojuzie i nie do takiej Unii jak jest, przystępowaliśmy. Zmiana reguł gry w czasie jej trwania – to wprost szulerka. I rzeczywiście – z szulerami się po prostu nie rozmawia. Ale też z nimi nie siada się do stolika – a jak się już siadło – to jak się mówi – pupa zbita. Jak się siadło do stolika, nie wiedząc kto i w co gra, nie można się dziwić efektom. Jednak, jak sądzę w takim razie najpierw warto się zastanowić jak wyjść z tego pokoju gry bez ciężkiego okaleczenia lub jak wyeliminować szulerów i zmienić krupiera. To drugie bardziej mnie interesuje – bo zawsze pierwsze - współpraca i równoważenie interesów czyli wspólna gra jest lepsza niż samotne myślenie tylko o własnym pępku. Stąd przecież wzięła się Unia. Na dodatek, na to rozwiązanie – eliminacji szulera – wydaje się, jest akurat szansa. Zbliżają się wybory też i te do struktur Unijnych. Kłopotem tu jest jednak fakt, że ewolucję UE w kierunku dyktatu jewrosajuza wcale nie wykonują struktury wybieralne, a w pełni samozwańcze. To tak zostało pomyślane i wbrew wszelkim przyjętym regułom jest realizowane. Stwierdzenie – pogonić Timmermansa należy więc przekształcić nie w pytanie wychodzić z UE czy nie, a w pytanie – kto jest władny Go pogonić. My możemy i rzeczywiście powinniśmy Mu pokazać gdzie jest wyjście. Nie pogonić, nie poszczuć brytanem, a po prostu wyprosić. Grzecznie, ale stanowczo i z jasną motywacją tego ruchu jako koniecznego wobec braku umocowań traktatowych dla uzurpacji tego Pana i samej Komisji. On może tego nie zrozumieć ale tten etap trzeba przejść. Pogonić trzeba nie tylko od nas i nie tylko jego, jako osobę. Wydaje się, że jak nie pojmie lub pojąć nie będzie skłonny - reakcja musi iść w kierunku spowodowania by w UE decydowały struktury wybieralne, a nie administracja. W nowym rozdaniu Parlamentu należy to potraktować jako priorytet i to bez względu na to czy ten Pan nadal będzie grasował czy nie. Należy nie zniżać się do walki personalnej, a podjąć walkę o zmianę zupełnie przeinaczonych zasad współdziałania partnerskiego. Tak ćwiczebnie tylko, można od tego pana żądać podania jaka jest jego definicja np. praworządności i zasad obowiązujących w Unii tylko po to by je zestawić z traktatem, na który się umawiały kraje przystępujące do UE. Wskazujmy jak i gdzie się da, że cechą zasadniczą systemów postsocjalistycznych i to w każdej dziedzinie życia – jest właśnie przejęcie kontroli nad sprawami danej dziedziny przez politykę, ideologię i podporządkowanej im administrację. Na przykład – a dam go by uzmysłowić ogólność spraw, o których tu mowa - całe nieszczęście obecnej reformy nauki jest pozostawienie w jej zarządzaniu tego., co wprowadzili komuniści – odbierając uczelni wolność badań, myśli i jej samostanowienia zwłaszcza w zakresie awansowania formalnego i przekazując je politykom i administracji. Obecnie protestujący – tego jakby nie zauważają. Nie wchodzę w ich motywy bo każdego jak sądzę są inne. Wszak dlaczegóż by pominąć taka okazję totaliści? Że sami sobie tym strzelają po stopach – nie mój to problem – błaźnią się nie od wczoraj a i tak owo pajacowanie ma jedynie funkcję maskującą dla prawdziwego sabotażu na każdym dostępnym polu – pod generalnym hasłem – by było jak było. Nie sądzę to było prze publikę zauważane. Wizyta i działania Pana Timmermansa tyle spektakularne co na razie – jak sądzę nie rokujące widoków na wielka skuteczność – mogą się okazać zgubne ale w polityce wewnętrznej – temu należy się przeciwstawić na każdym polu. Zaniedbanie mówienia prawdy prostu z mostu i dużymi literami – będzie grzechem śmiertelnym.          

W zakresie przegonienia całego tego towarzystwa nie można nawet liczyć na biologię i wolę Bożą za wstawiennictwem Ojców Założycieli Unii. W miarę bowiem trwania – panowania polityki i administracji nad istotą danej działalności, wraz z kolejnymi obrotami pokoleń i wprowadzania szwindlem i prawem kaduka już jako obowiązujących prawnie rozwiązań, ten system się umacniał. Przeciw temu jakoś nikt nie reagował. Zwykłych ludzi to mało interesowało, choć bezpośrednio ich dotykało. Politykom to jak najbardziej odpowiadało to siedzieli cicho aż przyszli Ci, którzy te sprawy zauważają. To są oczywiście wrogami. Na razie walczy się z Nimi totalnie – jawnie błaznując – na zapleczu – wsadzając kije w szprychy – gdzie tylko się da a realnie posiadana władza daje ku temu narzędzia. Naszą sprawą i niebawem możliwością będzie gruntowna zmiana

Sprawa jest jak widać o wiele poważniejsza niż samo efektownie brzmiące „pogonić Timmermansa”. Jak się nie zareaguje i to nie „ad persona” a na płaszczyźnie zasad- to po nim przyjdzie następny. Nie powinien móc się pojawić jako siła sprawcza.

W takim razie warto się zastanowić czy dziś, w dzisiejszych warunkach silnego i obezwładniającego ludzi z wyboru, działania tandemu zniewalaczy; polityki i administracji w ogóle istnieje szansa na odwrócenie tego co wymyślili i wprowadzili w życie komuniści a z pełną mocą kontynuują obecni lewacy? Wszak to ich żywioł i siła panowania, wprowadzania wszelkich chorych ideologii jako prawd objawionych.

Odpowiedz wydaje się być banalna. Gruntowna zmiana wyborcza. Tak – lecz nie jest to koniec. Nowi wybrani nie mogą być podatni na decyzyjne oddziaływanie administracji. Nie mogą bać się swej roli decyzyjnej. Jakby się wstydzili, że mają reprezentować interesy wyborców a nie politycznej poprawności kształtowanej przez media i administrację. Tu mamy kłopot – wybrani pojawiają się jako wybrani – poprzez politykę

Sytuacja wygląda więc na kwadraturę koła.

Nie zupełnie. Skoro zepsucie odwiecznego panowania ludzi będących faktycznymi i odpowiadającymi za swe czyny (władcy –tronem, możni – plajtą itd.) decydentami nad siłami wykonawczymi, zostało dokonane i cały czas dokonuje się decyzjami politycznymi to politykom jako pierwsze nie należy stawiać pytań o prawicowość czy lewicowość a o determinację w przyjęciu na siebie roli decyzyjnej. Spokojnie – lewak tego się nie podejmie i nawet nie wymyśli – gdyby chciał kłamać – jak to zrobić. Człowiek prawy, prawicy – nie będzie się zastanawiał jak – tylko zapyta o siłę wyborczą którą będzie miał za sobą w momencie podejmowania zmian I będzie wiedział jakich. Dokładnie od tego zaczął PiS – mając ku temu siłę wyborczą. Niestety został przystopowany nie tylko metodą ulica i zagranica ale też totalnym oddziaływaniem w każdym innym polu Proszę zauważyć nagły wysyp idiotyzmów administracyjnych obliczonych na podburzenie ludzi łatwym mówieniem – oto rządzący tak decydują. Ci nie potrafią i nie mają do tego wystarczających mediów by powiedzieć – zmiana na górze – jak widać nie wystarcza. Dlaczego nie korzysta się z możliwości dyscyplinowania ku rozsądkowi takich struktur jak np. NFZ, Sanepid, piony zarządzające nauką i szkolnictwem. Wściekły i kompletnie niezasadny merytorycznie totalny atak po próbach zmian w Sądownictwie pokazuje jakie interesy zostają naruszone.

Jedyna rada – do pokazywania na każdym kroku i przy każdej okazji – wykazywanie opinii publicznej, że siła jest potrzebna władzy nie dla niej samej a dla dokonania tego właśnie przywrócenia polityki i administracji do ich służebnej roli.

Wszędzie – w strukturze Europejskiej też.

Patriotyzm to nie nacjonalizm, zasady to nie ich brak, wolność to nie dowolność.

I dlatego – jeśli mamy pozostać w Unii – choć wyjście z tej szulerni ma wysoką cenę do poobijania do nieprzytomności włącznie – musi się postawić wyborczo granicę non possumus Wzorem przecież wtedy opuszczonego przez prawie wszystkich Prymasa Stefana Wyszyńskiego. Za Jego wzorem i wskazaniami – też i tych kierowanych do Polaków przez św Jana Pawła musimy mieć powszechną odwagę i chęć. Albo po wyborach Unia pójdzie za takimi krajami jak Polska Węgry teraz wydaje się i Włosi albo musimy już dziś kalkulować koszty opuszczenia tego towarzystwa – czego powtarzam – bardzo bym nie chciał. Lecz lewactwo musi się dowiedzieć, że istnieje granica dla niedemokratycznego dyktatu różnych ideologicznych wygibasów czynionych dla sprowadzenia ludzi do postaci pulpy usłużnej przy kasie i urnie..

Oczywiście Timmermans – stosownie do swej wykonawczej a nie decyzyjnej funkcji nie powinien nawet móc się w Polsce spotkać z siłami decyzyjnymi. Po co Go uwiarygodniać w samozwańczej roli kreatora rzeczywistości politycznej. On może rozmawiać tylko z reprezentantami sił sobie równoległych – wykonawczymi. Dlaczego ma z Nim rozmawiać i uznawać Jego wagę jako człowieka administracji ktokolwiek pochodzący z demokratycznego wyboru? I ma mieć to powiedziane dużymi literami. Może się administracja UE obrażać lecz pokazanie jej – my działamy właśnie praworządnie zgodnie z zasadami demokracji – powinno być jedyną i wystarczającą odpowiedzią. Timmermans może sobie u nas rozmawiać ale z administracją.

Dla tych samozwańców perspektywa zbliżających się wyborów jest na tyle przerażająca, że są skłonni do każdego ruchu. Wykazują to przykłady ukarania JKM za niewygodne słowa, jawnie nieprawne odwołanie R. Czarneckiego, merytoryczne lekceważenie bez rzeczowego odniesienia się do solidnie udokumentowanych argumentów prof. J Szyszki, wtrącanie się do sposobu organizacji ciała, które nawet w niektórych państwach nie istnieje (Trybunał Konstytucyjny) – przykładów co niemiara. Nic nie jest ważne dla tych panów – ważne jest to co mówi na dany temat nawet słabo wykształcony w danym kierunku – urzędnik – przedstawiciel administracji. Zdajmy sobie sprawę z tego, że dla administracji, perspektywa konieczności takiego opanowywania jakiś nowych wybranych, by i Ich przekonać, iż to ona jest jedynie słusznym decydentem i interpretatorem – jest zmorą. Ta musi się Im śnić po nocach. Służebna rola administracji – dla nich – to nie do pojęcia.

Mało mamy i na naszym poletku przykładów, że nie jest ważne jak jest, jakie jest prawo a ważne jak ma być według urzędnika? Niektóre decyzje (lub ich brak) Konserwatora Zabytków, Nadzoru Budowlanego, Sanepidu, itd. wystarczą by detalicznie udowodnić to co zostało powiedziane w poprzednim zdaniu. Relacja decydent – siła realizująca – bez względu na poziom czy to krajowy czy europejski – co do zasady jest dokładnie taka sama.

Już tylko ktoś skrajnie naiwny sądzi, że działalność np Pana Timmermansa ma inny sens jak jeden – zdyscyplinowanie Polski i innych krajów podobnie myślących w kierunku zastosowania się do poprawności wg administracji – tu - Brukselskiej

Ogólny tytuł artykułu w www.krakowska.biz co do postulatu jest oczywiście prawdziwy i wręcz mając instynkt samozachowawczy należy mu przyklasnąć.

W tym tekście próbowałem tylko powiedzieć, iż przegonić tego Pana to mało.

Trzeba doprowadzić do przywrócenia normalnej pozycji wzajemnych relacji pomiędzy decydentem a wykonawcą jego poleceń.

Sarmaci ujmowali to krótko pytaniem czy to tabakiera jest dla nosa czy nos dla tabakiery.

Temu Panu i nie tylko Jemu to się biedakowi myli

Mam nadzieję ze zbliżające się wybory do struktury UE to wyprostują, bo liczba ludzi widzących te absurdy rządów osób cierpiących na odwrócenie ról – już osiąga poziom pozwalający na zdecydowane zmiany. Tych, establishment boi się jak diabeł święconej wody.

W Unii – zakładanej przez dziś błogosławionych – święcona woda jako narzędzie wydaje się być dobrym wyborem.

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
03 Listopada 2025

Hotel Miastoprojekt w okolicach krakowskich Błoń cz. 3

felekTym razem będzie nie tylko o technice prowadzącej inwestora do założonego i nie koniecznie ujawnianego celu. W tym przypadku – moim zdaniem ta droga jeszcze się nie skończyła. Będzie też o myślach nad osadzeniem konkretnej sprawy w szerszej a całkiem możliwej perspektywie.
Ten

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 6 minut i 22 sekundy.)


03 Listopada 2025

Hotel Miastoprojekt w okolicach krakowskich Błoń cz. 3

(254) dr inż. Feliks Stalony - Dobrzański

Tym razem będzie nie tylko o technice prowadzącej inwestora do założonego i nie koniecznie ujawnianego celu. W tym przypadku – moim zdaniem ta droga...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 6 minut i 22 sekundy.)


29 Października 2025

Cmentarzysko

(270) Joanna Zakrzewska

W pamięci mam utrwalony widok.....Drzewa obdarte z liści Pamiętają różne historie Otula je biała poświata Tylko wiatr szaleje w konarach Intonuje...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 11 sekund.)


29 Października 2025

Moje dziady

(301) Joanna Zakrzewska

W starej chacie Tęsknota już kwili...Stary koc osuwa się z zapieckaPusto Cicho Nie ma nikogo W gęstej mgle Jesiennej Widzę oczami wyobraźni snujące...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 15 sekund.)


27 Października 2025

Atakując PiS i Jarosława Kaczyńskiego, Donald Tusk chce desperacko przykryć to, że był putinoidem, a jest przegrywem

(663) Stanisław Janecki

Koronnym dowodem na to, że Donald Tusk wiele lat, świadomie lub mniej świadomie, gdy już daleko w tym zabrnął, wysługiwał się Putinowi lub robił...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 5 minut i 22 sekundy.)


Cookies user preferences
We use cookies to ensure you to get the best experience on our website. If you decline the use of cookies, this website may not function as expected.
Accept all
Decline all
Analytics
Tools used to analyze the data to measure the effectiveness of a website and to understand how it works.
Google Analytics
Accept
Decline
Unknown
Unknown
Accept
Decline
Save