Co najmniej z dwóch powodów uznaję, iż warto upublicznić reakcję – nazwijmy ją – czytelniczą, na moje teksty związane sytuacją w Klubie Wisła – choć oficjalnie – a tego określenia nie używam chętnie, w Wiśle SA. Tekstów mojego autorstwa krążących wokół tej tematyki było kilka i nie wiem, który z nich - a może wszystkie one, tak pewnego chyba kibica – nazwijmy to delikatnie - tego klubu piłkarskiego, zdenerwowały, że zareagował w sposób okazany listem do Redakcji.

Normalnie, rzecz jasna, na inwektywy nie reaguję, niemniej pokazanie i omówienie tej reakcji jest, jak sądzę, pożyteczne i powinno być użyteczne z innych zupełnie powodów. 

Oto tekst, który dotarł do Redakcji. Pisze  Wislak Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 Kim jest ten idiota feliks stalony, ze wypocił taki artykuł - powtarzając w nim wielokrotnie "KS WISŁA" podczas gdy Wisla żadnym KSem nie jest. KSC jest śmietniskiem po drugiej stronie błoń.

 Szanowni Państwo

Krótko, dosadnie powiedziane, na poziomie, na którym nie warto reagować

Jak napisałem na początku znajduję powody, dla których reaguję.

Pierwszy powód – to ten, że jednak należy pokazać stan emocji i nieokreśloności powodów reakcji podjętej z wyzwiskiem. Pomijam tu oczywiście pisownię imienia i nazwiska z malej litery – bo chyba w tych sferach ma być to tylko objawem pogardy wzmacniającej poprzedni epitet – idiota. Trudno biorę na klatę.  Mówimy o reakcji emocjonalnej, podjętej chyba już na zasadzie bezrozumnej szarży. No tak – powodów można się tylko domyślać, przy założeniu, że ten Pan jest kibolem. Jakby nie było - skończyło się eldorado i panowanie kiboli nad Klubem. Lecz i tak, dalej w końcu nie za bardzo wiadomo, o co temu Panu chodzi, co tak Go, i w którym z moich tekstów zdenerwowało. I nie sądzę by tym powodem, wbrew według poczynionej przez Niego uwagi, był tylko błąd w nazewnictwie – o tym za chwilę. Bo rzeczywiście jest to błąd. Faktycznie Klub nie jest formalnie Klubem Sportowym tylko Spółką Akcyjną. Błąd istotnie niewybaczalny? Może po prostu banalny a na pewno nie z gatunku powodującego obelgę. A może w ogóle nie błąd? Warto się zastanowić – o tym jeszcze będzie. Co więc siedzi pod spodem tego świętego oburzenia? To już problem i tego Pana i Klubu – jakości jego obrońców.

Lecz drugi powód napisania tego tekstu już wcale nie jest banalny.

Onegdaj i jako mieszkaniec i jako osoba związana z pewnym NGO – zajmowałem się sprawą zamiaru inwestycyjnego „IVACO”, który dotyczył projektu lokalizacji de facto supermarketu na terenie - teoretycznie - boiska treningowego piłkarzy  MKS Cracovia. 4ha terenu inwestycji 2 ha powierzchni handlowej, To koniec lat 90 - tych, prehistoria. Sprawa była prowadzona biznesowo i medialnie z walnym udziałem kiboli, ważnych radnych, biznesu i prasy zwłaszcza niemieckiego właścicielstwa a nawet z zaangażowaniem ówczesnego Konsula Niemiec. Hasłem dla ludu i kibiców było ratowanie Klubu z tradycjami, przed upadkiem i rozpaczą. Jaka była prawda – nie raz było opisywane. W każdym razie doświadczyłem wtedy i gróźb i pewnych fizycznych reakcji. Te są stosowane rutynowo w reakcji nie tylko na  ujawnianie faktów i powiązań, ale też i  to głównie -  z braku argumentów opartych na racjonalnym myśleniu. Brak tego myślenia – jako protezę używa siły fizycznej.

Ten stan ducha już należy upubliczniać po prostu z ostrożność. Nic lepiej nie zabezpiecza – jeśli w ogóle można mówić o zabezpieczeniu przed napaleńcami z własnej lub cudzej woli - jak powiedzenie głośno tego co powiedzieć trzeba. Takie coś jak pokazana reakcja kibola, jest być może co warto wiedzieć zapowiedzią działań fizycznych, Te i w przypadku IVACO, gdy chodziło mniej o sport, a raczej o interesy, miały miejsce. Za przyczyną ówcześnie zorganizowanych kiboli, miały być one wtedy wywarciem nacisku na decydentów, a kosztowały np. demolkę miasta w trakcie przejścia kolumny kiboli spod Urzędu Wojewódzkiego pod Urząd Miasta. Wtedy oczywiście całkowicie przypadkowo i Wojewoda miał podejmować pewną decyzję a i Rada Miasta obradowała nad tym problemem. Tak więc warto się zastanowić, czy i ta konkretna reakcja kibica nie jest zapowiedzią jakiegoś ruchu kiboli, którzy - nie wierzę by łatwo chcieli zrezygnować ze swej poprzedniej, a utraconej pozycji w Klubie. Nie na darmo w tym tekście listu do Redakcji mamy użycie frazy usiłującej pobudzić świętą wojnę klanów Wi-Seł- ki i Pa-sów z nadzieją na podobne do tego działania z czasów Cracovii. Będzie wojna – będzie zabawa a może i jakiś skutek. Nie czarujmy się - rzucone w stronę Pasów – śmietnik - to wręcz zaproszenie do bitki, Wojenki, z której zawszeć może coś wyniknąć, Można taki scenariusz widzieć i nie wolno go nie rozważyć. Tak więc w tym liście kibola, należy przypuszczać wyzwisko pod moim adresem i powód – niewłaściwa nazwa Klubu  - są zupełnie drugoplanowe, a treść może tylko zapowiadać rodzaj groźby i nie tylko skierowanej do osoby. Moja osoba i moje teksty – są pretekstem. Ważniejsza jest więc uważam, ta druga sprawa – realna możliwość odczytania z treści tej reakcji do gazety, zapowiedzi możliwych zamiarów działań fizycznych.

Ta fraza – śmietnik po drugiej stronie Błoń (nie błoń – lecz zostawmy to)  to okazanie rodzaju pogardy kibolskiej, jest wprost podżeganiem do czynów i to, w ramach prewencji warte jest operacyjnego rozeznania.

Jak widać, w zapale i chęci dowalenia na oślep, przypadkowo temu Panu się zdarzyło ujawnienie obecnego klimatu i być może zamiarów kibolskiego towarzystwa.  Widzimy jak w tym krótkim liście do Redakcji, za okazanym, w sprawie Wisły SA (wg mnie co za chwilę umotywuję – jednak KS) poziomu i agresji, mamy ujawnione problemy, które powinny jednak znaleźć się w polu widzenia i ludzi faktycznie walczących o uratowanie Klubu. w czym z Nimi sympatyzuję, i instytucji odpowiadających  za bezpieczeństwo i osób i miasta

I na koniec  

Wiem - powinno niby być Wisła SA - ale użyłem tego  K.S by nie uogólniać tego, co dotyczy piłkarzy, od innych sekcji Na piłkarzach Wisła SA się nie kończy, choć to tu jest realna kasa.  

Oczywiście otrzymać tytuł  idiota z tego środowiska należałoby poczytać sobie za zaszczyt. A konkretnie też i już zupełnie odautorsko zadałbym pytanie - co i w którym artykule tak dopiekło? Niech rzucający obelgi, a kryjący się za adresem e mailowym to wskaże. Samo plucie na odległość?

Naprawdę – chyba mimo woli ten list kibica?/kibola? powinien być poważnie potraktowany z innych powodów niż te które dotyczą mnie personalnie. I mam nadzieję ze Organy, to zauważą a zdanie to daję Im formalnie pod rozwagę. Prof. J Filipiak, choć zapewne nie On sam, jakoś z problemem kibolstwa w Cracovii w miarę dał sobie radę. Nie musi się ani kochać ani nienawidzić tych po drugiej strony Błoń. Można się szanować. Od lat po meczach kibice obu drużyn razem chodzili na piwo do Baru na Stawach a teraz ma być bij-zabij? Chyba po coś to jest robione.

A tu i na dziś - biedni ludzie tracą rozsądek i miarę. Niemniej  jak przećwiczyłem to na przykładzie IVACO to jest albo może być zapowiedź konkretnych kroków i dlatego nie za bardzo chciałem takiej reakcji Czytelnika zostawić w spokoju.

Można powiedzieć – przesada.

Miejmy nadzieję, że tylko o niej mówimy.

A tak na marginesie owo określenie śmietnik po drugiej stronie Błoń – patrząc os strony stadionu Wisły ma swe oparcie tyle że w fakcie nie mającym nic wspólnego ze sportem. Mianowicie teren na którym stoi nowo wybudowana hala sportowa i jest usytuowana restauracja jest oczyszczonym, splantowanym i zrekultywowanym terenem po dzikim wysypisku śmieci z lat jeszcze 50 tych. Jeszcze Baryczy nie było nawet w tej pierwszej mało cywilizowanej formie a takich wysypisk w Krakowie było o ile pamiętam kilka. Lecz to już jest bardziej ciekawostka a zachęta do świętej wojny pozostaje podżeganiem. I ten fakt się naprawdę liczy i przed tym ostrzegam.