Sprawa drobna jednostkowa, indywidulana – i w tym aspekcie nie warta debaty na szerokim forum. Mówimy o proteście wyborczym w ostatnich wyborach do Rad Dzielnic. O proteście złożonym i rozpatrywanym przez Komisję Odwoławczą, od której to orzeczenia - prawem ustanowionym onegdaj przez RMK - dalsze kroki nie przysługują. Prawo lokalne ważniejsze niż ogólne zasady? Niby słuszne rozwiązanie - bo może zapobiegać pieniactwu, lecz opiera się jednak na założeniu, że owa Komisja Odwoławcza jest nieomylna i najważniejsze – to założenie i tak nie jest zgodne z samą zasadą instancyjności dochodzenia do obowiązujących rozstrzygnięć.

Ta zdaje się być zasadą nadrzędną. Nawet nad prawem lokalnym. Jak jednak się okazało w praktyce, co  właśnie opiszę, ten jednostkowy przypadek jest istotny dla wniosków ogólnych. Te odnoszą się – wszyscy się chyba zgodzą – do rzeczy najważniejszej z tych, o które chodzi  w tych wyborach. O realną samorządność i pobudzeniu obywatelskości.

Oj! nie zawsze są to dla rządzących tak naprawdę wygodne zjawiska. Nie mówię o deklaracjach a o praktyce. To są rzeczy najważniejsze dla podtrzymania wagi samorządności na każdym najniższym szczeblu, by nie była ona tylko piękną deklaracją i ..pustosłowiem.

Mówimy o wyborach w Dzielnicy VII mej Okręg 15.

Zaczęło się niewinnie. Dla jednych, wybory bez sensu – bo co ta Rada może zrobić – co najwyżej doradzać, o niczym prawie nie decyduje, a chyba kosztuje. Jak obciąża budżet to i obciąża mnie. Prosta logika braku zainteresowania. Dla drugich owa Rada Dzielnicy - to coś, co jest jakąś emanacją władzy samorządowej w jej wymiarze najbardziej dotykającym bezpośrednio każdego. Transmisja problemów. Teoria to i fikcja – może. Niemniej jak do każdej idealizacji warto i do tej odnieść się z nadzieją.

Tak myśląc wraz z żoną, poszliśmy do głosowania gdzie spotkała nas niespodzianka. Przed wejściem do szkoły, w której na parterze był lokal wyborczy, pod jego oknem– stał sobie zaparkowany samochód osobowy – z powieszonym na nim plakatem wyborczym jednej z osób kandydujących. Na moją interwencję Pani Przewodnicząca Komisji wielce zaskoczona – z okrzykiem niemożliwe! – wybiegła i zerwała plakat. To z okna nie widziała? Widać nie. Całkiem możliwe. Gdy jednak po wyborach dowiedziałem się, że w tym przypadku powstała kuriozalna sytuacja, w której dwóch kandydatów uzyskało dokładnie – co do głosu – ten sam wynik, a  mandat przypadł jak los na loterii wyniku w losowania to wiedziałem, że trzeba złożyć formalny protest wyborczy.  Wszak opisany incydent – choć ta osoba z owego plakatu nie była jedną z tych biorących udział w losowaniu – co najmniej mógł, o ile wprost nie wywarł wpływu na wynik tej gry samorządowej. Proszę tylko zauważyć i rozważyć. Głosowało 235 osób co przy liczbie 805 uprawnionych dawało frekwencję na poziomie 29,2% Podejrzewam, że przy całej swej mizerocie górny pułap zainteresowania Krakowian. Kandydaci mniejsza o nazwiska - uzyskali kolejno 96, 96, 27, i 16 głosów. W tej sytuacji, opisana agitacja łamiąca ciszę wyborczą – obojętne, na czyją korzyść, ale mogła zadziałać wpływając na wynik końcowy. Byłem zresztą świadkiem, jak osoby wchodzące do lokalu stawały i rozmawiały przy tym plakaciku. Ta akcja mogła odjąć (zachęcając do głosowania na tę osobę trzecią) lub dodać (irytując wyborcę swą nachalnością i skutkując odejściem od głosowania na tą osobę z plakatu) nawet tylko – przecież wystarczyło - jeden głos któremukolwiek z kandydatów postawionych w sytuacji losowania. Przy tych liczbach – to ma znaczenie. Nie można powiedzieć dla kogo dające dla kogo odejmujące choćby jeden głos. Tego by bez plakatu nie było i wynik wyborów byłby inny. Oczywiście – gdyby w głosowaniu brały udział tysiące, a różnica dotyczyłaby kilkudziesięciu nawet głosów można by było wyprowadzać, iż ta agitacja nie wpłynęła na sam wynik. Lecz w tym tak specyficznym przypadku, zaprzeczenia tego nawet tylko wysoce prawdopodobnego wpływu na wynik wyborów, wywieść za żadne skarby się nie da.

Wagę tym wyborom lokalnym dodaje to, że przy całej przecież ogólnie beznadziejnie niskiej frekwencji w całym mieście – tu była ona relatywnie wysoka, a także – o ile w innych okręgach bywało, że radnym zostawał ten kto się tylko po prostu zgłosił – bo nie było kontrkandydatów – to w tym konkretnym przypadku o  jedno miejsce walczyło aż czterech  kandydatów. Innymi słowy – gdzie jak gdzie, ale tu, w tej Dzielnicy jest jakieś zarzewie demokracji lokalnej – jest jakaś świadomość ludzi, że należy jednak wybierać. Nic, tylko dmuchać w to ogólnie przygasły ogień.

Dlatego tu wszystko powinno być wzorcowe – a nie byle jakie. Wynik wyborów musi być jasny i bezdyskusyjny, a wybrany kandydat ma na barkach odpowiedzialność za godne udowadnianie w swej działalności, że samorządność nie jest jakąś żywą bujdą dla maluczkich. Jednak właśnie w tym jednostkowym przypadku zarówno  sam  przebieg jak i co ważniejsze – nawet nie decyzja, a argumentacja Komisji Odwoławczej w sprawie, każe się nad ową sprawą i w tym aspekcie dobrze zastanowić.

Komisja Odwoławcza – choć poczekam jeszcze na pisemne uzasadnienie jej decyzji – ale w trakcie posiedzenia – nie podjęła nawet tematu obalenia mojej argumentacji. Rzeczowo nie zaprzeczeniem ex kathedra. Jej zdaniem – co wyprowadziła w odczytanym postanowieniu, że choć złamanie ciszy nastąpiło – to nie miało ono wpływu na wynik wyborów. Koniec kropka.

Incydent dotyczył kandydata, który zresztą otrzymał najmniejszą liczbę głosów, jednak podtrzymuję – że na słuszność argumentacji na rzecz przyjęcia silnego wpływu incydentu nie wpływa i nie pozwala na powiedzenie; wynik wyborów jest zgodny z wolą wyborów i po prostu jest pewny.

Jako obywatel dowiedziałem się też z dużą dozą pewności jeszcze jednej rzeczy. Protest protestem, a jego uznanie nie pozostaje w ścisłym związku z rozważaniami nad tym co oznacza wynik, który trzymam w ręku, jak na jego wartość i znaczenie ma przebieg jego pozyskania. Automatyzm i pewna wygoda oceny jakby nie było. Dodatkowo – zauważmy - wybory miały miejsce na początku grudnia, protest wyborczy jest rozpoznawany i kwalifikowany po przeszło 6 – ciu tygodniach. W tym czasie Rady Dzielnic się ukonstytuowały, miały swe posiedzenia, rozdzielono się w obsadach poszczególnych Komisji merytorycznych i mam nadzieję, zaczęła się normalna praca.

Na czyją rzecz i w oparciu o jakie umocowanie wyborcze? Teraz zmiana? Kandydat wylosowany może został Przewodniczącym – może nie. I co? Teraz mają być powtarzane wybory dla tych czterech osób? Widać Komisja miała ten raczej dylemat jak tych klocków nie naruszyć. To akurat rozumiem – i wyprowadzam, że oczyszczenie tej jednej sytuacji choćby jako dogrywki wyborczej między tymi dwoma równoprawnymi kandydatami byłoby nie tak wiele burzącym – albo i nic nie zmieniającym działaniem dając jednak wyraźny sygnał.  Dalej idąc – to przyjęty werdykt oznacza, iż i w tych powtarzanych wyborach, mało tego też i w następnych – inny kandydat może skrzyknąć dowolną liczbę swoich fanów i obstawić lokal Komisji Wyborczej dowolną ilością samochodów – słupów ogłoszeniowych, agitacyjnych.

Można powiedzieć zlikwidujmy ciszę wyborczą, bo ta jest fikcją w dobie Internetu. Można – ale to by już była inna rozmowa, a dziś reguły wyborów są takie jakie są, Zresztą zmiany – w tym przypadku – należałoby wprowadzić nową Uchwałą RMK i po rozważeniu jakie konkretne rozwiązania byłyby najzdrowsze dla uzyskania pewności pełnej zgodności rezultatu wyborów z wolą głosujących. Nie jest to przyznaję – nowy dylemat co nie znaczy że jak się okazuje już rozwiązany i wcale nie oznacza, że takiej inicjatywy zmian nie należy podjąć. Każda wątpliwość wyborcza oznacza pytanie o sens tych słów – samorządność i społeczeństwo obywatelskie o podstawy realnej demokracji i szacunku do niej. Wagi tych słów - dla ludzi.

Społeczeństwo obywatelskie. Tak ! Niegdyś nawet był taki – Komitet Obywatelski i od niego zaczęła się samorządność po komunie. Pamięta to ktoś? Widać – prehistoria samego pomysłu obywatelskości. Tak dziś – w słowach – hołubionej. A rzeczywistość ? Czy Wysoka Komisja Odwoławcza bierze w swym wyrokowaniu pod uwagę to, na co właściwie wpływa? Nie tylko na personalia i roszady partyjne. Te ją tak naprawdę nie powinny obchodzić.

Czekam na argumenty ale z krainy oceny jakości uzyskanego wyniku wyborczego, że moja argumentacja nie jest właściwa. Konkretnie. Mnie to, czy został wybrany pan X czy Y w tym wywodzie – nie obchodzi. Dla mnie byłby ważny przekaz dla ludzi – wybory nie budzą najmniejszych wątpliwości – szanujemy i demokrację i wyborców.

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
12 Listopada 2025

Prezydent odmówił nominacji 46 sędziów! "Kwestionują porządek konstytucjo-prawny RP"; "Słuchają złych podszeptów ministra Żurka"

Prezydent Karol Nawrocki odmówił nominacji 46 sędziów, którzy podważają status swoich kolegów, traktując ich jako neosędziów. „To jest nie tylko słowny sygnał, ale konkretna decyzja, aby nie dać nominacji, awansów tym sędziom, którzy kwestionują porządek konstytucjo-prawny RP, którzy słuchają złych podszeptów ministra Waldemara Żurka, który zachęca sędziów do kwestionowania porządku konstytucyjno-prawnego RP” — podkreślił

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta i 55 sekund.)


12 Listopada 2025

Prezydent odmówił nominacji 46 sędziów! "Kwestionują porządek konstytucjo-prawny RP"; "Słuchają złych podszeptów ministra Żurka"

(293) Edward Brożek

Prezydent Karol Nawrocki odmówił nominacji 46 sędziów, którzy podważają status swoich kolegów, traktując ich jako neosędziów. „To jest nie tylko...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta i 55 sekund.)


10 Listopada 2025

Sławomir Mazurek ws. Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry: Od razu weto prezydenta spotkało się z falą manipulacji i hejtu

(671) Redakcja wPolityce.pl

„Istotne jest, żeby była akceptacja społeczna. Mówi się o swego rodzaju badaniu opinii, które wskazuje, że bardzo wiele osób chce parku narodowego,...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 5 minut.)


03 Listopada 2025

Hotel Miastoprojekt w okolicach krakowskich Błoń cz. 3

(939) dr inż. Feliks Stalony - Dobrzański

Tym razem będzie nie tylko o technice prowadzącej inwestora do założonego i nie koniecznie ujawnianego celu. W tym przypadku – moim zdaniem ta droga...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 6 minut i 22 sekundy.)


29 Października 2025

Cmentarzysko

(321) Joanna Zakrzewska

W pamięci mam utrwalony widok.....Drzewa obdarte z liści Pamiętają różne historie Otula je biała poświata Tylko wiatr szaleje w konarach Intonuje...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 11 sekund.)


Cookies user preferences
We use cookies to ensure you to get the best experience on our website. If you decline the use of cookies, this website may not function as expected.
Accept all
Decline all
Analytics
Tools used to analyze the data to measure the effectiveness of a website and to understand how it works.
Google Analytics
Accept
Decline
Unknown
Unknown
Accept
Decline
Save