- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 4 minuty.
Codziennie nas atakują wiadomości ciekawe, zastanawiające, błahe wstrząsające, wiarygodne i nieprawdopodobne. Jak tu koncentrować uwagę na rzeczach naprawdę ważnych? Przecież nawet najważniejsza wiadomość dnia może być niebawem zapomniana, okazując się mało znaczącą a z kolei drobna informacja może po czasie być warta głębokiej analizy i podstawą nie wyciągniętych ważnych wniosków. Również wiadomość wtapiająca się w sieczkę medialną jako jedna z wielu – może się okazać wartą rangi symbolu.
Dzień wczorajszy 9 dzień marca 2016 r zestawił ze sobą takie właśnie skrajności.
Pierwsza wiadomość – to wyrok Trybunału Konstytucyjnego Wydaje się być bardzo ważną dla Polski i dla zasad. I taką jest, bo już nikt niema wątpliwości, że praźródłem problemów Państwa a nie Pana Rzeplińskiego czy Pani Szydło jest czerwcowa . niekonstytucyjna co podkreślmy a sam TK to przyznał, próba wykreowania Trybunału Konstytucyjnego na super – ekstra, których wcześniej nie było jest decyzja stworzenia sytuacji, w której TK ma być wykreowany na kolejną Izbę Parlamentu. Kontrolą o władczą nawet w stosunku do woli i wskazań Wyborców. Samo to że Trybunał uczestniczy w grze politycznej jest niekonstytucyjne bo Trybunał ma być z dystansem do polityki, ma być Trybunałem a nie Sądem. Dlaczego tak jest – każde dziecko wie .W momencie wykonania tego kroku była prewencja przed możliwością skutecznego przeprowadzenia zapowiadanych zmian – a w szczególności w zakresie ekonomii i prawa – w perspektywie możliwej zmiany ekipy rządzącej. Upór – to tylko rezultat obrony pozycji III RP wszelkimi środkami – nawet ze szkodą dla Polski. Bo te – coraz to widoczniej są ujawniane. I tu nie ma się czarować co do faktów – bez względu na stosowaną histeryczną narrację KOD-u. Ten jakby się zastanowił co to jest demokracja – to szybko przestałby opowiadać rzeczy na które mogą się nabrać tylko ludzie bez właściwości samodzielnej analizy faktów i zapisów. Tym jest gorzej, że działania Rządu Pani Premier naruszają (lub grożą naruszeniem) sporych interesów zewnętrznych – co nieuchronnie zaowocuje próbami ekonomicznego sprowadzenia nas do wyznaczonego miejsca w szeregu biznesowym. Czy ów biznes zewnętrzny spodziewał się tak podanego na tacy wsparcia wewnętrznego, mnie w zasadzie nie interesuje. Wiem że skutki mogą być tak bolesne jak pod działaniach targowicy w XVIII w.
Mówiąc skrótem i najlakoniczniej.
Tak naprawdę w tej informacji wynika w zasadzie tylko pytanie o granice przyzwolenia, a nawet dopuszczalności zewnętrznego wsparcia, dla lekceważenie demokracji jako systemu realizującego wolę wyborców. Słowa trybunał i sąd choć rozdzielne, medialnie i na potrzeby są składane w jedno. Czy jednak ktoś pamięta co mówił np. Branicki czy Potocki? Co czynili i pod czyimi rozkazami – to już szybciej, Pamięta się Rejtana – jako symbol.
Pan Prof. Andrzej Nowak – w swym parominutowym – czyli szalenie zdyscyplinowanym logicznie wywodzie historyka wręcz najlepiej jak było można wykazał do czego dzisiejsza sytuacja prowadzi i jaka jest w tym względzie nauka z doświadczeń historycznych. . A to wie – bo historia jest nauczycielką na dziś.
Mamy więc do czynienia z opisem zdarzenia, które będzie owocowało, strasznie owocowało przez lata. Chciałbym tylko wierzyć, iż Pan Prezes Trybunału i Posłowie – tworząc jeden nierozróżnialny team polityczny – chyba nie wiedzą co robią bo nie wiedzą a nie słyszeli ani prof. A. Nowaka ani równie zdyscyplinowanego i skrótowego w swej żelaznej logice wystąpienia prof. R. Legutki w trakcie przesłuchania Polski i jej poniżania w UE A szkoda. Jakby słyszeli to do lustra by nie mogli spojrzeć. Chyba, że dla nich nie jest to w ogóle ważne, A to też coś mówi. Czy to ktoś będzie pamiętał – po tym co się nieuchronnie zdarzy bo zdarzyć się ma? Wątpię.
Za to druga wiadomość – w głównych mediach niezaistniała – a dla mnie przykrywająca wagą wszystko inne.
Mówię o wstrząsającym wydarzeniu – by użyć eufemizmu – w Warszawskim szpitalu – o ironio imieniu Świętej Rodziny. Dziecko, które przeżyło aborcję – skazane na śmierć bez udzielenia pomocy. Dziecko ponoć przez czas konania wyło. Jak się czuła matka tego dziecka po „zabiegu” nie chcę nawet sobie wyobrażać, choć samym faktem zgłoszenia się do aborcji udowodniła jaki ma stosunek do życia. Interesuje mnie tu co ta tragedia oznacza dla systemu i jaki szacunek dla wiedzy i doświadczenia należy mieć do Prof. Chazana Podwójne zdziczenie cywilizacyjne systemu . Raz prawne usankcjonowanie katowania – bo tak trzeba widzieć od strony technicznej i fizjologicznej to, co się nazywa aborcją i drugi – prawne przyzwolenie nieudzielenia pomocy konającemu w mękach. Gdy ofierze wypadku samochodowego nie udzieli się pomocy to trafia się do więzienia. Tu zaś obie czynności a w zasadzie czynność i bezczynność są zgodne z prawem.
Za niezgodę między innymi na takie rzeczy Prof. Chazan został wyrzucony z pracy Pod naciskiem ideologicznym lewaków i przez Panią Prezydent Warszawy reklamującą się jako osoba wierząca i stosująca Dekalog.
Jak wiemy – gdyby poczęcie Bethowen’a miało miejsce z podobnymi diagnozami dzisiejszych mędrców, po tym samym okresie ciąży Jego Matki– jemu a także i nam – przytrafić by się mogła lege artis – utrata Jego osoby i twórczości
By było jasne – systemowo, zgodnie z prawem
I jak tu się zastanawiać co ważniejsze?
Dla mnie – Polska poprzednimi rządami – by było jasne – z woli większości została wprowadzona w ból, cierpienie i łaknienie odzyskania szans, Z jakimi szansami? Widzimy Komisja Wenecka, choć nie jest ciałem decyzyjnym, może w obronie interesów i to tylko przy okazji tych Targowicy – uruchomić lawinę. Pompeje padły od sił natury, Cesarstwo Rzymskie i I Rzeczpospolita – z woli ludzi.
Ale los tego dziecka i tragedię uważania aborcję za „zabieg” przypieczętował system.
I co jest cięższe gatunkowo - ważniejsze dla pamięci?
Obydwie rzeczy są na pewno śladem sposobu myślenia o sprawach zasadniczych.