Rozczulił mnie Prezydent Krakowa wręczając Ojcu Świętemu Klucze od Miasta. Jeszcze parę dni temu wręczał je piłkarzom. Chciałoby się powiedzieć coś o żabie podsuwającej nogę do podkucia albo krócej; znaj proporcję Mocium Panie. By gest Prezydenta miał teraz wartość– trzeba by było wcześniej szanować wartość i znaczenie Kluczy. A teraz? Jak ten czyn Pana Prezydenta można widzieć? Zwłaszcza po słownym i czynnym zniechęcaniu Krakowian dla pozostania w mieście na czas ŚDM, czy zamknięciu terytorialnym Sanktuariów polami golfowymi. Czysty PR.

Pierwsze mogę może jakoś zrozumieć przez pryzmat bezpieczeństwa – i tak nie wybaczając skali dezinformacji czy nawet zalewu pozornej informacji tak podanej, by przypadkiem nie dało się z niej wyciągnąć rzetelnej i obowiązującej wiedzy na temat warunków życia dla mieszkańca. Drugie – może i jest możliwe do naprawy lecz jakim kosztem? Może by ten koszt pokryli ideolodzy niechęci do wszystkiego co pachnie święconą wodą i krzyżem.

Warto uzmysłowić, że Krakusom w perspektywie referendalnej kroi się mało ciekawy wybór. Odwołanie, Panu niemiłościwie panującemu należy się z czynów i klucza – ale wolałbym by odpowiedział On normalnie przed wyborcami, a nie odpadł od odpowiedzialności – i bez jasnego postawienia również i tych spraw przez Pana Gibałę, bo jakoś jak On je widzi – trudno dociec. Deklaracji w tym zakresie Pan Gibała unika jak ognia Chciałbym wiedzieć co konkretnie On proponuje miastu oprócz „nie i już”. W sprawach traktowania spraw wiary, jako istotnych dla spraw Miasta – dziwnie milczy jak zaklęty. Podejrzewam, że tu między Nim a Prof. J.Majchrowskim różnic nie ma – na to wychodzi - a poprawność polityczna jest u obu dość oczywistym motywem.

Nic pocieszającego.

Warto by było na te tematy coś wiedzieć przed referendum, bo w czasie normalnych wyborów na pewno zostanie to postawione już bardziej jednoznacznie. I taki Kandydat zapewne się znajdzie. Nie wszyscy wszak są zauroczeni mitem rzekomo naukowego poglądu na sprawy, który jakby nie patrzeć są wyłącznie problemem wiary. Wiary w to że Pan Bóg jest i wiary w to, że Go nie ma. Tu mówimy tylko o interesie miasta a nie o kwestiach ontologicznych – i przekonania nie powinny mieć znaczenia. I niech ludzie wiedzą co wybierają, na jakie filary rozwoju mają liczyć. Bez względu na to przecież jaki się ma stosunek do problemu istnienia Pana Boga – ŚDM udowodniły doświadczeniem jaki potencjał – nazwijmy to brzydko – turystyki pielgrzymkowej ma Kraków – i co w tym zakresie jest wyjątkowo bezprzykładnie marnowane.

To ważny – choć poboczny efekt tych Dni. Koniec końców – dosłownie – nie ma drugiego takiego miejsca na ziemi z takimi szansami jakie dostał Kraków od świętego Jana Pawła II, a tu – lewactwo swoim zwyczajem – potrafi tylko tracić, rozwalać. Wciąż jest aktualne ich zawołanie – walczymy i w tej walce rozwalimy cały świat – aż zapanuje pokój – nasz pokój.

Chciałby się powiedzieć – jaki pokój – takie mebelki.

Jak pamiętamy w komunie i monopol spirytusowy i totek – potrafiły wykazywać straty.

Duża sztuka.

To super lokalne sprawy – a tu mamy wydarzenie eksponujące małość i znaczenie tych lokalnych obrotów wokół własnego ogona.

Wróćmy jednak do istoty wydarzenia centralnego dla katolików – właśnie w jego wymiarze duchowym To jest ważne.

Bo koniec końców Pan Profesor – jak Prezes TK – jest, a potem Go nie będzie. Kraków – jakoś trwa i to nie tylko od tej prezydentury.

W Kościele i dla ludzi wierzących - wymiar idei i myśli jako ładunek na przyszłość zostanie po ŚDM – i o tym pomyślmy na gorąco.

Oczywiście – każdy indywidualnie zauważył jako ważące, a to jakieś słowo, a to ogólną myśl czy wskazówkę. I tak jest. Nie zapamiętuje się przecież zawsze wszystkiego – mało tego – czasem to, co inni zauważą jako ważne – umyka naszej uwadze i na odwrót.

Dlatego tak jest istotna późniejsza rozmowa, rozważanie – wręcz egzegeza wystąpień.

Bo Papież – jest Autorytetem – czyli kimś, kto ma i jak się okazuje miał coś ważnego i wartościowego do powiedzenia.

Moja pamięć – przez mgłę i jako kompletną abstrakcję zarejestrowała pontyfikat Piusa XII i Jana XXIII Wtedy Papież – to była postać daleka prawie abstrakcyjna. Już pontyfikat Pawła VI stał się bliższy w swej wymowie – zwłaszcza dla nas - żyjących w komunie i po tym co dochodziło jako echa Soboru. O pontyfikacie Jana Pawła I – trudno mówić inaczej jak o zaskoczeniu. Cały pontyfikat Jana Pawła II – to – zwłaszcza dla nas – wielkie osobiste przeżycie i lekcja. „Niech wstąpi Duch Twój” „To jest Matka moja – nie może mnie to nie obchodzić” – były najwspanialszymi katechezami o relacji Państwa i Kościoła – źródła, wzorca podstawy prawa – etyki. Dziś zdaję sobie sprawę, ze Ten, którego pamiętam jako Biskupa i Metropolitę nawet z Jego homilii w Procesji Bożego Ciała – zwłaszcza tej pod murem kościoła św. Idziego – dziś przez już coraz większą liczbę ludzi nie jest znany z autopsji. Czas. I ci młodzi ludzie kiedyś powiedzą – widziałem (łam) Papieża Franciszka w Krakowie. Osobiście.

W tej wizycie – dostałem do przemyślenia choćby taką ważną sprawę czy, i w jakim zakresie Kościół ma podążać za wiernymi, a nie odwrotnie. Na ile formy liturgiczne mają podążać za kulturą obrazkową, stawać się jakimiś iventami, w których treść może być przesłonięta formą. Nie jestem w stanie zaprzeczyć, że być może – dziś – to jest jakaś konieczność, ale dla mnie osobiście jest to droga też ciągnąca niebezpieczeństwo zgody na spłycenie. A może to tylko dobre wejście? Droga Krzyżowa na Błoniach, choć w skupieniu to połączona z rodzajem – jak to się dziś mówi – zdarzenia artystycznego, przedstawienia, show, nie było dla mnie czymś łatwo akceptowalnym. Nabożeństwo Drogi Krzyżowej – to skupienie a nie okazja do najlepiej nawet przemyślanych działań rozpraszających refleksje. Muszę jednak przyznać, ze symboliczne wspinanie się odpadanie od ściany – można inaczej skierować myśl wokół Stacji Upadku Chrystusa? Albo spotkanie z Weroniką. Też unaocznienie przejścia od luzackiej dyskoteki – do samodzielnej refleksji nad życiem co zapoczątkowało czuwanie w Brzegach – choć na początku mogło dziwić – dało jasny przekaz i wprowadzenie do wypowiadanych świadectw. Młodzi pewnie zobaczyli siebie na tej dyskotece i może na chwilę się zatrzymali. Może jestem już za stary – choć jak świetnie powiedział Ojciec Leon Knabit – młodość to stan ducha. On na pewno jest młody skoro młodych przyciąga. Znam innego ponad 90-cio latka – harcerza i Szaroszergowca, na którego młodzież patrzy jak na wzorzec – a wygibasów nie wyczynia, nie organizuje. Znam też jednak wielu – którzy młodych odrzucają swą postawą. Po prostu fałszem.

Św. Jan Paweł II – mówił nie tylko młodym ale zwłaszcza Im – wymagajcie od siebie nawet gdyby inni nie wymagali – a teraz z wielkim naciskiem i powtórzeniami, młodzi usłyszeli o kanapowcach i skutkach rezygnacji z aktywności, zostania w niewoli wirtualnego świata, nawet w kontekście własnego losu. To dla Nich jest autentyczne zagrożenie, które lekceważą. Albo inna sprawa tych Dni – silnie zaakcentowany motyw cierpienia – czegoś, co dziś jest odrzucane ze świadomości współczesnego człowieka, choć go i tak dotyka podobnie jak przez wieki. Myśl o Jezusach dzisiejszych czasów i o tym, że chrześcijaństwo nie chce wcale pławić się w męczarniach i cierpiętnictwie – a jedynie mówi o konieczności przyjęcia do wiadomości, że cierpienie jest i jest niewytłumaczalne inaczej jak przez wiarę – to młodzi usłyszeli przy innej okazji. Cierpienie jest dziś, teraz, czasem obok nas, a nie jako zdarzenia przebrzmiałe. Młody grafik zmarł parę tygodni temu, dzieci w Szpitalu Klinicznym – cierpią. Dziś, teraz, i nie wirtualnie. Miłosierne ofiarowanie czasu – czy nie było warto to powiedzieć młodym?

Albo inna sprawa. Politycy szybko przerabiają wezwanie do miłosierdzia – na swoisty szantaż akceptacji swoich pomysłów na multi-kulti.

I to przypomnienie dla młodych słów; Proszę, Dziękuję, Przepraszam. Formułowały tą naukę do tworzenia rodziny i wspólnoty, współżycia wcześniejsze pokolenia, a i młody ksiądz Karol Wojtyła używał w książkach i w duszpasterstwie. Teraz – silnie powtórzone, przypomniane, podane przez Autorytet – zostanie zapewne zauważone w powodzi egocentryzmu, na którym nic wspólnego nigdy nie powstanie i się nie utrzyma. Nie urośnie.

Zauważam też ważną nić – miłosierdzie – choć jest bezgraniczne i bezwarunkowe – to jednak nie jest przyzwoleniem na czynienie zła – które może być od ręki wybaczane. Cokolwiek by nie było – a człowiek jest w stanie sobie życie skomplikować do sytuacji jak Mu się wydaje bez wyjścia – miłosierdzie daje szanse.

I nie ma tylko wymiaru jałmużny czy wybaczenia.

To natłok myśli i materiału do rozważań – i podstawa, na której stoją aż dwa Sanktuaria obok siebie – a o zasięgu ogólnoświatowym. I Świat zwłaszcza Tych, którzy za parę lat będą u sterów rządów, te podstawy zobaczył. Widać nie wszystkim jest to dane. Taki format.

Czy komuś na świecie stanie się zrozumiałe – dawanie kluczy – i zakładanie pól golfowych lub superhandel na miejscu uświęconym pracą świętego? Czy młodzi, którzy przyjechali i dla idei i dla miejsca i dla Sanktuariów – zrozumieją ten stan rzeczy? Może szczęśliwie go nie zaważyli. Ale jak przyjadą mając więcej czasu – nie pojmą zapewne tej logiki.

Trzeba byś kompletnie zaślepionym ideologicznie by tak wielkiego nonsensu nie widzieć

Nie chcecie skorzystać ? Trudno. Idea Miłosierdzia i tak będzie rosła, biznesowe owoce w sferze materialnej da być może Wieliczce. Nie wykluczam takiego scenariusza drogi Krakusie po tych Dniach Młodzieży.

Następne Klucze może dostanie Pan Prezydent Słupska – czy ten wariant nie jest możliwy? O ile wiem można tu widzieć wspólnotę idei a i wybory światłych Krakowian – to w imię poprawności politycznej – najwyraźniej to potwierdzają kartkami w urnach.

W mieście Świętych i Światowych Dni Młodzieży.

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
05 Października 2025

Hotel Miastoprojekt w okolicach krakowskich Błoń cz.2

Przeciw a nawet za czyli o postawie Rady Dzielnicy VII wobec projektów inwestora . Hotelu Miastoprojekt. Oto powstaje super hotel w super lokalizacji.
Za istniejącym od lat 50 tych budynkiem Miastoprojektu - budowa już trwa, a niebawem, w drugim etapie – za pozostawioną jego fasadą ma się odbyć gruntowna zmiana jego wnętrza po prostu nowa budowa przysłonięta starym frontonem. To taki rodzaj nowej formy dbania o obiekt wpisany

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 9 minut.)


05 Października 2025

Hotel Miastoprojekt w okolicach krakowskich Błoń cz.2

(1207) dr inż. Feliks Stalony - Dobrzański

Przeciw a nawet za czyli o postawie Rady Dzielnicy VII wobec projektów inwestora . Hotelu Miastoprojekt. Oto powstaje super hotel w super...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 9 minut.)


30 Września 2025

Mocne słowa szefa Pentagonu do generałów: Nie będzie miesięcy tożsamości w armii, facetów w sukienkach. Koniec z tym g***em.!

(634) Edward Brożek

• Szef Pentagonu Pete Hegseth w mocnych słowach zwrócił się do setek generałów w bazie w Quantico pod Waszyngtonem, zapowiadając rewolucję w armii....
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty.)


29 Września 2025

Jedno słowo z Campusu Trzaskowskiego

(288) Feliks Stalony - Dobrzański

Codziennie mamy do czynienia z różnymi wypowiedziami i zdarzeniami. Jedne zauważamy z innymi mamy ochotę polemizować jedne nam się podobają inne...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 42 sekundy.)


28 Września 2025

W zieleni

(236) Joanna Zakrzewska

  Kiedy świat wali się w każdej swojej cząstceA serce tak boli...... Ja pragnę zieleni tej prostejChłonę ją z każdą chwilą Gdy oddałam sie...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 20 sekund.)


Cookies user preferences
We use cookies to ensure you to get the best experience on our website. If you decline the use of cookies, this website may not function as expected.
Accept all
Decline all
Analytics
Tools used to analyze the data to measure the effectiveness of a website and to understand how it works.
Google Analytics
Accept
Decline
Unknown
Unknown
Accept
Decline
Save