- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta i 58 sekund.
PiS wszedł na pole obfitości konstruowane z energią i pietyzmem przez ostatnie ponad 25 lat oraz nieco siermiężnie przez poprzednie 45 lat. Pole obfitosci dla polityków, dla szumowin - raczej tak należy określić. PiS nie likwiduje koryt tak pieczołowicie zbudowanych przez poprzedników. PiS zamierza uczynić koryta "transparentnymi", patriotycznymi i moralnie nienagannymi. Czy to możliwe? Pomijając fakt, że samo utrzymywanie takiej rozrzutności w czasie ciągłego zadłużania Polski jest zaprzeczeniem szczytnych haseł patriotyzmu, koryt nie da się upilnować żadnymi służbami.
To jest tak rozległe żerowisko, że trzeba by zatrudnić kilkadziesiąt tysięcy agentów CBA, tylko pytanie - kto kontrolowałby agentów? A jest przecież w Prawie zapisane "Nie będziesz zawiązywał gęby wołowi młócącemu".
Wicepremierowi Glińskiemu, być może niechcący, wymsknęło się, że fundacji i innych organizacji pozarządowych, którym jego resort przyznaje dotacje, jest kilkanaście tysięcy. W tym kontekście musimy zrozumieć biedaka, że nędzne pół miliona złotych, przyznane fundacji, w której jego żona coś tam piastuje, umknęło jego uwadze. Ile Gliński jest władny przewalić pieniędzy z budżetu na konto różnych darmozjadów, żyjących wyśmienicie na nasz wspólny koszt, możemy wyliczyć nieco spekulując. Skoro pół miliona umknęło uwadze oznacza, że średnio, każda pozarządowa pijawa, otrzymuje rocznie skromny milion złotych. A jest ich kilkanascie tysięcy. Przyjmijmy, że 15 tysiecy, bo to środek tego "naście". Daje to 15 miliardów złotych rocznie wydawanych kosztem biedaków, aby mogły żyć godnie a nawet bardzo godnie różne osobniki co to uczciwą pracą nigdy się nie skalali. To tylko jeden z cycków podłączonych do budżetowego wymiona. Cycków służących bardzo rozległej sitwie doić nasz kraj i obniżać poziom życia wszystkich uczciwie pracujących.
W poprzednich notkach pisałem o innym cycku. Nazywa się to Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Profesor Kazimierz K. był jego szefem. Przewalali tam 6 do 8 miliardów złotych z budżetu i dotacji unijnych. A jak przewalali? Ano tak, że dzisiaj mamy Kazimierza K. . Kolejny rak ostatnich lat to Polskie Inwestycje Rozwojowe. Sienkiewicz Bartłomiej określił to jako "Chu..., du... i kamieni kupa". W ostatnim numerze "W Sieci" informują o istnym raju obiboków, który nosi nobilitującą nazwę Polskiej Akademii Nauk. Polecam. Zasygnalizuję, że grupka naukowców idealistów, zdolnych ludzi, chciała coś czynić. Wywołało to taki niepokój wśród śpiących matołów i leni, że ta grupka ma przesrane. Zamiast spać, kasować pensje i czekać na wysokie emerytury szaleńcy owi wyłamali się z swoistego homeostatu i burzyli ideał.
Ile jest podobnych cycków? A ile wymion, bo przecież budżet to nie jedyne. Są jeszcze samrządy.
W obliczu powyższego co my możemy? Jedynie krzyczeć do nieba o sprawiedliwość.
Tekst ukazał się na Salon24 w dniu 28 listopada 2016r