Roz­sy­ła­jąc "ofi­cjal­ne sta­no­wi­sko" - czyli tzw. "OSę" - wła­dze klubu PO po­in­stru­owa­ły swo­ich po­li­ty­ków, jak mają się wy­po­wia­dać o moż­li­wej de­ba­cie Do­nald Tusk - Ja­ro­sław Ka­czyń­ski, pro­gra­mie PiS oraz udzia­le pre­mie­ra w po­grze­bie córki Bar­tło­mie­ja Bonka.  Do­tar­li­śmy do we­wnętrz­nej, nie­upu­blicz­nia­nej in­struk­cji PO.

W "oficjalnym stanowisku" PO z 18 lutego napisano wyraźnie, jakie tezy politycy PO mają prezentować w swoich wypowiedziach publicznych. W "OSie" pojawiło się kilka tematów.

Jest o możliwej debacie premiera Donalda Tuska z prezesem Jarosławem Kaczyńskim.

Co napisano? - Jarosław Kaczyński od 2007 r. konsekwentnie unika spotkania twarzą w twarz z premierem Donaldem Tuskiem. Wygląda na to, że prezes Kaczyński obawia się bezpośredniej konfrontacji (?). Szef PiS-u ustala wygodne dla siebie warunki, zasłaniając się do tego ekspertami. Być może obawia się tego, że nie będzie w stanie posłużyć się w debacie konkretnymi argumentami, które przemawiałyby za propozycjami zawartymi w programie PiS. Być może obawia się też wizerunkowej porażki, której miał już okazję doświadczyć w bezpośredniej debacie z Donaldem Tuskiem - czytamy w "OSie".

Ale najwięcej miejsca poświecono na zbijanie kolejnych punktów nowego programu PiS. Jak czytamy w stanowisku PO, program PiS "nie zaskakuje", bo jego "elementy są znane z poprzednich niezrealizowanych projektów", "nie ma żadnego nowego, dużego elementu, o którym nie słyszelibyśmy wcześniej".

Dalej PO radzi podkreślać, że "programy i nowe zespoły programowe PiS powstają cyklicznie". - Przypomnijmy m.in. powołany w 2009 r. Zespół Pracy Państwowej, reaktywowany w 2010 r. O efektach jego prac nic nie wiemy, chociaż miały być one przedstawiane opinii publicznej. Podobnie w 2011 r. PiS powołało Zespół Gospodarczy.

O radzie programowej PiS - na której czele stanął prof. Piotr Gliński - napisano w "OSie", że trafiły do niej "w większości osoby, które od lat pełnią rolę ekspertów partii i mają jedynie charakter dekoracyjny". A poprzednia misja prof. Glińskiego (by zostać premierem rządu technicznego) "zakończyła się porażką".

Na widelec wzięto kolejne punkty programu PiS. Likwidacja gimnazjów? "Ich wprowadzenie zmniejszyło różnice jakości szkół na wsiach i w miastach", "sukces edukacyjny", który mają potwierdzać badania PISA.

Odejście od obowiązku szkolnego dla 6-latków? To "zmniejszenie szans edukacyjnych dzieci", a w końcu nawet "80 proc. rodziców uczniów, którzy rozpoczęli naukę w szkole jako 6-latki, jest zadowolonych z edukacji swoich dzieci w szkole".

Więcej pieniędzy na przedszkola? "Warto pamiętać, że w 2007 r. w 539 gminach nie było żadnej placówki wychowania przedszkolnego", a teraz jest w każdej - stwierdzono w "OSie".

Finansowanie służby zdrowia z budżetu, a nie ze składki? Tu klub PO radzi przypomnieć, że już w 2004 r. PiS tego chciało, ale będąc u władzy, nie zrealizowało pomysłu.

Likwidacja NFZ? W stanowisku PO czytamy, że już w programie z 2005 r. PiS chciało to zrobić, ale mając władzę, tego nie uczyniło, a teraz znów wraca do starego pomysłu.

PiS chce przeznaczyć 4 proc. budżetu na politykę prorodzinną? PiS - stanowi "OSa" - "nie pokazuje finansowania tego projektu". PO radzi też chwalić się własnymi dokonaniami: wydłużeniem urlopu macierzyńskiego do 52 tyg., tańszymi przedszkolami i otwieraniem żłobków.

Podniesienie płac? "Warto również przypomnieć, że płaca minimalna to obecnie 1680 zł, w czasie rządów PiS w 2007 r. było to 936 zł.".

Mieszkania na wynajem, który przechodziłby we własność? "PiS obiecywał w kampanii w 2005 r. budowę 3 mln mieszkań, pomysł nie został zrealizowany".

Wieś? "PiS, kiedy rządziło, nie wykazywało zainteresowania polską wsią". Tu PO radzi przypominać wypowiedź J. Kaczyńskiego dla "European Voice" z 2006 r., w której prezes PiS Kaczyński miał postulować odejście od rolnych dotacji na rzecz finansowania europejskiej armii.

Klub PO radzi też swoim politykom, jak odpierać zarzuty dot. obecności premiera Donalda Tuska na pogrzebie córki Bartłomieja Bonka, która - jak przekonani są jej rodzice - urodziła się w ciężkim stanie w wyniku błędów lekarzy, czego konsekwencją była jej późniejsza śmierć.

Kwestia ta wywołała w ostatnich dniach falę krytyki wymierzonej w premiera. Adam Hofman  mówił, że obecność szefa rządu na tym smutnym wydarzeniu "jest formą obrzydliwego lansu". Z kolei w sieci - także przez polityków PiS - były rozpowszechniane słowa premiera z 2012 r.: - Wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną.

A np. Marek Migalski (Polska Razem) pisał: - Szkoda, że premier mojego kraju zamiast pracować, uprawia nekropolitykę. Jest odpowiedzialny za służbę zdrowia, a nie za pochówki.

W odpowiedzi na takie zarzuty w oficjalnych stanowiskach PO przedstawiono odpowiedź: - Premier, będąc w Opolu, nie uczestniczył w pogrzebie córki olimpijczyka oficjalnie, jego udział w uroczystości miał charakter prywatny.

Jacek Gądek

Wiadomości ONET

20 luty 2014r