- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta i 44 sekundy.
Majową sesję w Radzie Dzielnicy IV zdominowali mieszkańcy naszej dzielnicy. Przyszli zdeterminowani walczyć o sprawy ,które spędzają im przysłowiowy sen z powiek.
Patrząc jednak obiektywnie, przy kompetencjach jakie ma dzielnica, to jest ?głos wołającego na puszczy?. Tak więc mieszkańcy ulicy Pachońskiego użalali się na zły stan nawierzchni i ogromny hałas jaki powodują przejeżdżające tamtędy wielotonowe ciężarówki praktycznie 24 godziny na dobę.
Jednak sytuacja ta się nie zmieni póki nie będzie autostrady ,a naprawa ulicy ze względu na jej statut ( wojewódzka) nie należy do miasta. Natomiast porozumienie między miastem a województwem w tej sprawie można między bajki włożyć.
Natomiast Halina Ciepiela z ulicy Żabiniec dowiedziała się iż miasto w sprawie przebudowy ul.Żabiniec i wykonania drugiego wyjazdu z osiedla poprzez ul. Siemaszki jest jak przysłowiowy Piłat. Umyło całkowicie ręce wykręcając się umowami infrastrukturalnymi ,które zawarło z deweloperami budującymi kolejne bloki na Żabińcu. Według tych umów dwóch deweloperów zostało zobowiązanych do przebudowy i wydłużenia ulicy Żabiniec ( Metropolis i Atal ) natomiast trzeci deweloper ( Portugalczycy ) którzy są w posiadaniu większości działek na osiedlu zobowiązani zostali do wybudowania drugiego wyjazdu z osiedla. Jednak tu sprawa komplikuje się jeszcze bardziej gdyż oni prawdopodobnie ze względu na krach finansowy nie zaczęli żadnej budowy w tym miejscu .Mało tego pozwolenia na budowę dla nich wygasają w tym roku .Tak więc wielką zagadką są ich plany inwestycyjne w tej sytuacji. Jak sami Państwo widzę wypadałoby rzec ,iż sprawa rozwiązania pata komunikacyjnego na Żabińcu to węzeł gordyjski.
Na sesji pojawił się też Łukasz Wantach radny Dzielnicy III ,który zachęcał nas, aby zapisać się do tworzonego przez niego Stowarzyszenia Krakowskich Radnych Dzielnicowych. Jest to inicjatywa godna poparcia gdyż głos radnych dzielnicowych ,szczególnie tych nie związanych z Platformą Obywatelską jest słabo słyszany a ja bym dodała, że ignorowany. Może byłby to wreszcie skuteczny sposób na przełamanie partyjnictwa w dzielnicach, które nie ma nic wspólnego z demokracją i jak tak dalej będzie się sytuacja rozwijać to będziemy mieć do czynienia z klasyczną dyktaturą gdzie jakakolwiek kontrola społeczna jest niemożliwa. Dlatego też trzymam kciuki za niego, aby mu się to udało i podziwiam za odwagę bo staje naprzeciw powiązań ,które poczują się zagrożone jego inicjatywą i mogą chcieć z nim skończyć tak jak kiedyś chciano ze mną.
Jeśli chodzi o podejmowane na tej sesji uchwały to nie zasługują one na większą uwagę.