- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta i 40 sekund.
Kwietniową sesję Rady Dzielnicy IV zdominowała dyskusja na temat lokalizacji smoczego skweru przy ul.Kluczborskiej. Okazało się, że radni Platformy Obywatelskiej chcą na siłę uszczęśliwić okolicznych mieszkańców swoim sztandarowym wyborczym pomysłem jakim są tzw. smocze skwery.
W przeprowadzonym na tym terenie referendum w tej sprawie dotyczącej 2 tys. osób do głosowania poszło tylko 15% ( 342 osoby) których głosy podzieliły się na pół -171 za i 171 przeciw. W ostateczności przeszedł projekt lokalizujący ten obiekt na obecnym placu asfaltowym. Ma on podobno powstać do października tego roku bo jak się wyraził przewodniczący Kosek (PO) jest to sprawa priorytetowa. Nasuwa się pytanie dla kogo ?- bo na pewno nie dla mieszkańców naszej dzielnicy ,którzy mogliby wskazać o wiele ważniejsze sprawy niż budowa smoczych skwerów. Ale cóż, jeszcze nie tak dawno hasłem sztandarowym PO były orliki, a teraz PO pójdzie do wyborów samorządowych ze smoczymi skwerami i psimi wybiegami.
Na sesji był również projekt uchwały w sprawie przyjęcia sprawozdania z merytorycznej działalności Zarządu Dzielnicy IV w osobach przewodniczący Kosek (PO ) wiceprzewodniczący Chmurzyński (PO) oraz członkowie Bembenek (PO) Figiel i Sadowy a także realizacji planu finansowego wydatków dzielnicy. Ja głosowałam przeciw bo mam wiele zastrzeżeń do pracy Zarządu o których mogli Państwo przeczytać w moich kolejnych relacjach z sesji Rady Dzielnicy. Niestety większością głosów uchwała przeszła i Zarząd uzyskał absolutorium, a więc wszystko zostaje po staremu.
Pod koniec sesji niespodziewanie okazało się, iż tak jak to opisuje Robert Greene w swojej książce ?48 praw władzy? prawo 26: zawsze miej czyste ręce bo jako przywódca nie możesz nigdy brudzić sobie rąk brzydkimi zadaniami co mogłoby zepsuć twój wizerunek i źle rzutować na twoją wysoką pozycję. Jednak zawsze będą istniały małe brudne zadania do wykonania, by można było utrzymać się przy władzy. To czego potrzeba to jakiś frajer ,który wykona za ciebie brudną robotę. Frajer pomoże ci utrzymać twoją nieskazitelna reputację.
I tym frajerem u nas w dzielnicy okazał się radny Ireneusz Lisiak, który w sposób bezpardonowy-w momencie gdy przewodniczący Kosek udzielił mi głosu w sprawie mojego osiedla - oświadczył głośno: to ja wychodzę na papierosa?ku wielkiej uciesze szczególnie radnych Chmurzyńskiego i Bembenka. W taki oto sposób Platforma Obywatelska uruchamia ?przemysł pogardy? nawet na najniższym szczeblu samorządu jakim jest dzielnica.