- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta i 55 sekund.
Czerwcowa sesja Rady Dzielnicy IV wpisuje się w scenariusz tego co stało się wczoraj w sejmie, w sprawie odebrania immunitetu Mariuszowi Kamieńskiemu. Otóż ostatnim punktem programu tej sesji był projekt uchwały w sprawie zbycia działki przy ul.Siewnej dz. 59/2 i 91 obr 43 w Krakowie.
Projekt tej uchwały zakładał pozytywną opinię w sprawie jej zbycia pod warunkiem doposażenia ogródka jordanowskiego przy ul.Siewnej ( za wiaduktem kolejowym). A szczegóły okazały się takie, iż deweloper którego jeden blok już stoi na sąsiedniej działce przyszedł do biura dzielnicy i zażądał spotkania z przewodniczącym Dzielnicy Jakubem Koskiem (PO) oraz z przewodniczącym Komisji Infrastruktury Tomaszem Regulskim. Oczywiście ci zgodzili się na to spotkanie czego efektem był właśnie projekt w/w uchwały przygotowanej przez Komisję Infrastruktury. Smaczku sprawie dodaje fakt, iż na to spotkanie nie zaproszono radnej z tego okręgu Małgorzaty Wyrwińskiej - Cieślak (PiS) która nie kryła swego oburzenia z tego powodu. Z jej relacji mogliśmy się dowiedzieć ,że na tej działce jest plac zabaw który kiedyś budował z mieszkańcami jej mąż i który funkcjonuje do dzisiaj. I nieprawdą jest, że jest to mała przestrzeń do niczego nieprzydatna, dlatego też należy zbyć ją wspomnianemu deweloperowi który niby zobowiązał się do 50 tys zł. rekompensaty na doposażenie sąsiedniego ogródka jordanowskiego. Jednak na tym nie koniec tej sprawy. Na sali przysłuchiwała się temu sympatyczna para młodych ludzi. Jak się później okazało rodzice dziesięciomiesięcznego malucha ,którzy dali się nabrać na PR chwyt budżetu obywatelskiego i wraz z grupą sąsiadów zgłosili do UMK projekt na doposażenie i rozbudowę ogródka jordanowskiego właśnie na tej działce. Tak więc koalicja PO-Majchrowski z jednej strony zachęca obywateli aby wzięli sprawy ich dotyczące w swoje ręce a z drugiej strony idzie na rękę deweloperowi.
Qui pro quo! A więc widzą Państwo, że miałam rację krytycznie wypowiadając się o budżecie obywatelskim. Wspomniani rodzice zapowiedzieli, że będą walczyć o ten ogródek a więc tak łatwo nie dadzą wystrychnąć się na dudka. Wskutek tego zamieszania uchwala ta nie przeszła bo tym razem część większości posłusznej dyktatowi PO wstrzymała się od głosu. Jednak sprawy to nie kończy bo uchwały dzielnicy nie maja mocy prawnej i miasto może zrobić to co będzie mu pasowało. Opisany przeze mnie tu incydent to wyraźni objaw nerwowości zbliżającej się kampanii samorządowej ekipy rządzącej.
Jeśli chodzi o mój okręg to na tej sesji był również projekt uchwały w sprawie ustalenia warunków kolejnej zabudowy dla inwestycji przy ul. Żabiniec zaopiniowany negatywnie który przeszedł jednogłośnie. Chodzi o dalszą zabudowę budynków mieszkalnych- na działkach przy samych torach- przez firmę Atal.