- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 5 minut i 54 sekundy.
Powinno się w końcu zauważyć w co gra lewactwo widząc w zbliżającej się perspektywie co najmniej poważne ograniczenie swego panoszenia się ideowego i biznesowego. W tych ramach i z racji posiadanych jeszcze możliwości – teraz szczególnie konsekwentnie jest realizowane niszczenie wszystkiego co jest świadectwem i podstawą dla takich rzeczy jak duma narodowa (ważniejszy ma być – jak to u lewactwa – kosmopolityzm) , szacunek dla pamięci (ta, to ma być pasmem wstydu), Boga, Honoru i Ojczyzny (kwintesencja zacofania). Wszak dla lewactwa te pojęcia ideowo, alergicznie i organicznie są przeszkodami w interesach tak światopoglądowych jak i gospodarczych i to o nie i ich perspektywy na przyszłość wszak tu chodzi.
U nas w tym względzie sytuacja jest szczególna.
Przyjmijmy w końcu do wiadomości skutki dogadania się co do miękkiego lądowania ludzi partii i więźby interesów partii jedynie słusznej i miłującej naród, klasę robotniczą i pokój. Rozważmy choćby na przykład, jakie byłyby skutki nie przeprowadzenia denazyfikacji w Niemczech i w tym kontekście, z czym realnie mamy do czynienia z braku dekomunizacji skąd ciągły upór w blokowaniu jej w Polsce. Byliśmy niby pierwsi a jesteśmy ostatni – przed Chinami i Koreą Północną. Teraz wyłazi już bez osłonek na światło dzienne, jak osadzony był interes reprywatyzacyjny w stolicy, kto sterował w istocie Sądem Najwyższym itd. Inni przeszli przez etap ujawnienia prawdy i mają jaśniejszą sytuację społeczną. Przestańmy udawać, że nie ma dziś i to znaczących interesów prowadzonych i rozwijających się tylko dzięki otoczeniu politycznemu i gospodarczemu oraz społecznemu wytworzonego niby bezkrwawą przemianą. Bezkrwawa? A Pani J.Brzeska, a morderstwo w Biurze Poselskim a niszczony wyrokami zdegenerowanej kasty dorobek życia tysięcy ludzi? Poważanie się waham przed słowem „bezkrwawa”
Beneficjenci operacji „bezkrwawej” zmiany - dziś mają już pełną świadomość, że to, co się da jeszcze dziś urwać dla idei i interesów lewactwa, przy posiadanych formalnych wpływach – będzie kapitałem na przyszłość. Popatrzmy ich oczami i interesami. Zachować jak najwięcej dla - tak osobiście jak i dla lewackiego podejścia do spraw społecznych i gospodarczych. Perspektywa realnej odpowiedzialności też jest ważna i musi być brana pod uwagę jako motyw.
Widząc to wszystko, chcę w tym tekście poruszyć ważny problem ogólny – metod działania lewactwa, które pozostają niezauważalne. Dziś – metoda zielonych ludzików, oddziaływania medialnego, zalew fałszywek informacji – to realna broń a każda z nich może być sprowadzona do przypadku, wpadki, wyskoku a razem złożywszy – to broń. Cel ogólny - realizowany metodą drobnych niby nie związanych ze sobą zdarzeń, faktów, postępowań. Klamrą jest wymazanie możliwości realizacji celów ludzi, dla których pamięć, przeszłość, Bóg, Honor i Ojczyzna są drogie. Stawką jest blokada tych wartości dla oczu młodzieży bo to Oni mogą je przenieść. Dzisiejsi starcy - nie są już w tych sprawach ważni. Metody są chytre. Powtórzmy - choć wszyscy widzą fakty o jakich będzie tu mowa, lecz postrzegają je jako rozdzielnie i z tej racji żaden z nich nie spotyka się z silną i wręcz systemową reakcją gdyż każda ze spraw . jest izolowana i dla dużej skali –wydaje się być mało ważna. A to potężny błąd, który będzie dużo kosztował
Połączmy ze sobą dziki opór przed postawieniem pomnika na Placu Inwalidów, upamiętnieniem AK pod Wawelem, a także – co wielokrotnie już pokazywałem – konsekwentne pokazywanie zakusów na przejęcie Domu im J. Piłsudskiego i Muzeum z rąk Związku Legionistów Polskich wykonywanych przez lata metodami, które są już przećwiczone przez tzw czyścicicli kamienic. W tej ostatniej sprawie tylko ślepy nie zauważy, iż sprawa ubrana w szatki ścigania uzurpatorów i złodziei zaczęła się po wyroku Sądu przywracającym byt i budynek Związkowi i została podjeta przez ówczesnego Wojewodę i konsekwentnie jest kontynuowana aż do odebrania wszelkich podstaw bytowych przez tegoż już w roli wielokrotnego Prezydenta Miasta Krakowa – prof. J. Majchrowskiego. Nie powinno to nie tylko zastanowić ale i nakłonić do rzetelnej analizy dokumentów. Nie przesądzam – ale jak można cały czas opierać się tylko na jednostronnej interpretacji i opiniach tylko jednej strony sporu? Czy nie może być uprawnione przypuszczenie, że po pozorami zajadłego sporu dwóch starszych już panów jest realizowany zupełnie inny cel – właśnie ideologiczno – biznesowy. Czyj? Lewactwa – bo Pan Prezydent jest oczywiście apartyjny, neutralny itd. Któż wszak pamięta, że był On wprost kandydatem lewicy a dziś wróble na krakowskich dachach ćwierkają o roli deweloperki w Krakowie – a o Motelu Krak i jego tajemnicach – któż wspomina? Podobnie skandaliczne zachowanie a raczej ściśle lewacka i polityczna zagrywka Prezydenta Gdańska z eliminacją Wojska Polskiego z obchodów na Westerplatte bywa pokazywane jako rodzaj fanaberii tego pana. Nic podobnego – to próba zajmowania nie swoich pól i ról. Na przyszłość. Nawet jak już nawet ten Pan przestanie być Prezydentem Gdańska – pozostanie jako uprawnione tego rodzaju zachowanie i postponowanie rzeczy cennych dla Pamięci Narodu. To akurat, że Westerplatte to miejsce szczególne i dla Polaków i dla Wojska – nie podlego dyskusji ale znalazł się gość który mógł powiedzieć – to Ja jestem ważniejszy niż wszystko inne i to moja decyzja dopiero sprawę rozwiązuje. Ktoś powie – fanaberia. Nic bardziej błędnego. Tego samego rodzaju ładunek emocjonalny i ideologiczny niosą niektóre posunięcia Pana Biedronia czy Wielkiego Obrońcy Praw Obywatelskich. Nie powinno się mieć złudzeń.
Powiedzmy wprost. Dla lewactwa nie ma tematu, na każdym dowolnym polu – by nie zaznaczać i egzekwować swoich ideologicznych i czasem wręcz biznesowych mini i maksi interesów. Krok po kroczku, fakt po fakcie – gdzie tylko można tam bies lewactwa wsadzi swój pazur i będzie konsekwentnie niszczył wszelkie ślady tego co organicznie nienawidzi – interesu Państwa, budowy jego niezawisłości i najważniejsze – triady Bóg Honor i Ojczyna co dla czerwonych internacjonałów jest szczególnym przedmiotem fobii i z ich punktu widzenia kluczowego interesu. To że interesu na wzór onegdajszych wyobrażeń Targowicy – tego nieuki wiedzieć nie muszą – ba jakby wiedzieli na czym i w jakiej roli wylądowali ówcześni targowiczanie to choćby dlatego by się zastanowili.
Wróćmy do spraw krakowskich. Wymienię tylko Plac Inwalidów, projekt pomnika AK i już opisany Dom im J. Piłsudskiego. Dąb – któż może mieć coś przeciw drzewu – a pamięć miejsca które pozwoliło na powiedzenie – co to jest wolność? (tak się nazywał obeny Plac Inwalidów) – to kino (było takie i właśnie Wolność się nazywało) koło UB – bo tam właśnie były katownie kolejno Gestapo a potem UB. Gładko przeszła kpina lewactwa z tego miejsca lokalizacją tamże najpierw dyskoteki a teraz miejsca hazardu.
Każda z tych spraw – jest traktowana oddzielnie i dyskutowana w sosie rzekomego poparcia i w zasadzie obojętności.
Jak to u lewactwa – czego praktyczne próbki dziś daje Prezydent W. Putin – jak nie siłą to rozprzestrzenianie idei i interesów odbywa się badaniem granic na przekroczenie ludzie się zgodzą. To Lenin powiedział – wrogowie sami przyniosą sznur na którym go powiesimy. Błąd przyzwolenia na kolejne przekraczanie granic, odmowa wiedzy, nieumiejętność kojarzenia izolowanych faktów jako całości oraz defekt świadomości swego własnego interesu – musi i będzie dużo kosztować. Zbliżają się wybory
W nich tym razem nie chodzi o licytację na obietnice.
To już bardzo poważne pytanie do każdego.
Brak odpowiedzi – obojętność – też będzie odpowiedzią. Zauważmy – nie na darmo wszystkie te sprawy i im pokrewne nagle teraz doznają akcelacji tak by pozostawić ślady faktów dokonanych. Zatarcia znaczenia miejsca, likwidacji pamięci o naszych bohaterach, zamiany miejsca przeznaczonego przez założycieli dla utrwalania wiedzy o momencie restytucji Państwa – w Hyde Park z „wyzwolicielami” w roli głównej lub wręcz jego likwidacji.
Tu nie mam złudzeń o co chodzi w walce o dęba – najlepiej czerwonego(!), w nagłej miłości do pomnika psa czy w „trosce” o niszczejący gmach.
Tym tekstem pragnę zwrócić uwagę – że mój pogląd może się okazać całkiem racjonalny.
Napewno – niemożliwe?

